Z cyklu “niekonsekwencja Jana Urbana”, odcinek kolejny. Niech nam ktoś to logicznie wytłumaczy – Jakub Rzeźniczak wraca ze zgrupowania reprezentacji Polski po meczach z Irlandią Północną i Słowenią. Nie zagrał w nich ani minuty, ale mimo to szkoleniowiec uznaje, że jest przemęczony. I nie wystawia go przeciwko Śląskowi Wrocław. Publicznie stwierdza, że to właśnie z powodu kadry.
Teraz Rzeźniczak wraca ze zgrupowania, po rozegraniu dwóch spotkań (dwa razy dziewięćdziesiąt minut) i… trafia do podstawowej jedenastki na spotkanie z Piastem Gliwice.
Ciekawe, co?