W PZPN malutka czystka. Zwolniono rzecznika prasowego Jakuba Kwiatkowskiego oraz znanego i kochanego Alfa. Kwiatkowski pewnie bez trudu robotę sobie znajdzie, Alf – przynajmniej w środowisku piłkarskim – może mieć pewne kłopoty. Chyba, że pomocną dłoń wyciągnie Don Leo i – tak jak kiedyś Bogusławowi Kaczmarkowi – znów da się ucałować w pierścień. Ale wątpimy. Teraz pewnie całuje go kto inny.
Z tym Kwiatkowskim to się trochę dziwimy. To znaczy najpierw dziwiliśmy się jemu, że idzie pracować do PZPN (bodajże z Eurosportu). Jako rzecznik sprawiał bardzo profesjonalne wrażenie i przynajmniej w telewizji wypadał znacznie lepiej niż związkowi prostacy, jak to ładnie ujęła Monika Olejnik. A teraz się dziwimy, że go zwolnili. Jeśli kogokolwiek ze związku można było bez wstydu wysłać przed kamery, to tylko jego.
A z Alfem to była kwestia czasu, jako że nikt jej tam specjalnie nie lubił. Musi się dziewczyna przebranżowić. Ma tę zaletę, że dobrze włada językiem. Obcym.