Lech Poznań pod wodzą Jacka Zielińskiego podtrzymuje passę – czyli konsekwentnie zawala wszystko, co da się zawalić. Odkąd drużynę przejął ten szkoleniowiec (a zaleta jego była taka, że nie chciał dużo zarabiać – teraz proponujemy Andrzeja Prawdę, weźmie to za trójkę miesięcznie) “Kolejorz” zdążył odpaść z europejskich pucharów, w zasadzie odpaść z walki o mistrzostwo Polski i jeszcze odpaść z Pucharu Polski. Po meczu ze Stalą Stalowa Wola.
W regulaminowym czasie było 0:0, po dogrywce też. I doszło do rzutów karnych, w której lechici za cholerę nie mogli trafić. Pogrążył ich CEZARY CZPAK, trafiając na 4:1. To nazwisko niech symbolizuje upadek poznaniaków. Załatwił ich CEZARY CZPAK. Rok temu katem był Antonio Di Natale, a teraz Czpak. A pomogli mu także Wieprzęć, Wietecha i Lebioda.
Dodajmy, że Stal to aktualnie najgorsza drużyna pierwszej ligi – na jedenaście kolejek, wygrała raz.