Nie liczy się forma, nie liczą się umiejętności, nie liczą się gole, nie liczą się asysty. Nie mają znaczenia dobre mecze, nie mają też złe. Można błyszczeć, szarpać, dryblować, uciekać, wrzucać, strzelać, mijać, zadziwiać – ale to wszystko nie da powołania do reprezentacji Polski.
Wojciech Łobodziński w reprezentacji Polski, a Sławomir Peszko poza nią. Diabeł tkwi w szczegółach. Jak przegramy ze Słowenią, to właśnie na skutek takich “szczegółów”. Może nie mamy zbyt wielu dobrych piłkarzy. Ale powoływanie gorszych zamiast lepszych, tych bez formy zamiast tych w formie to zbrodnia. I chamstwo wobec tych piłkarzy, którzy naprawdę się starają.