Lech Poznań na razie bawi się w polskiej lidze. Naprawdę – ten niedzielny mecz z Koroną Kielce to były zabawy z piłką, na oczach licznej publiczności. Momentami miało się wrażenie, że gdyby życie piłkarzy “Kolejorza” zależało od tego, czy wygrają 10:0, to by wygrali. A Marek Motyka, który zamykał się w poprzednim tygodniu przed dziennikarzami, byle tylko nie podejrzeli jego genialnych wariantów taktycznych, lepiej by zrobił, gdyby dla publiczności zamknął mecze, a otworzył treningi. Ot, taka zgryźliwość z naszej strony, bo jak wiadomo “Marcysia” bardzo lubimy.
Po tej kolejce nasunęło nam się kilka myśli…
1. Dlaczego w kadrze nie ma Sławomira Peszko, a jest Wojciech Łobodziński? Peszko strzela w pierwszej kolejce, strzela w drugiej. Podaje, drybluje, szarpie. Widać, że jest w gazie i aktualnie nikt na prawej pomocy nie gra tak, jak on.
2. Dlaczego w kadrze nie ma Patryka Małeckiego, który aktualnie – obok Peszki – wygląda tak dobrze, jak mało kto w ekstraklasie. Może warto by było, żeby jednak czasami nasz ukochany selekcjoner obejrzał spotkania ligowe?
3. W ogóle była to kolejka młodych. No bo Małecki, ale też Rybus i Gołębiewski. Ostatnio widzieliśmy skrót meczu Polonii w Młodej Ekstraklasie i z tego Gołębiewskiego naprawdę mogą być ludzie. Z wyglądu przypomina Michała Chałbińskiego (nie musi tego traktować jako komplement), oby był też równie skuteczny.
4. Łukasz Nawotczyński strzelił samobója w nałtwiejszej sytuacji (najłatwiejszej, żeby nie strzelić, oczywiście), jaką kiedykolwiek widzieliśmy. A Trałka najłatwiejszą, żeby strzelić, zmarnował. Gdyby zamienili się miejscami, wszyscy byliby szczęśliwi.
5. Marcelo Sarvas, nowy pomocnik Polonii Warszawa, jest kapitalnie wyszkolony techncznie. Gola z innej planety zdobył w spotkaniu z amatorami z San Marino, a teraz fantastycznie zachował się w ostatniej minucie meczu.
6. Antoni Łukasiewicz to fajny gość, ale jak przychodzi do studia Canal+ dwie godziny po przegranym w fatalnych okolicznościach meczu z Polonią, w którym w dodatku notuje “asystę” przy golu na 1:1 (Ivanovski), to wypadałoby, żeby chociaż udawał odrobinę smutnego. A on nic – urabura, uśmiech od ucha do ucha i żarciki sypane z rękawa.
7. Smuda zgrywa kozaka, a zgodził się objąć Polonię dopiero po meczu z Lechem. Ejże, “Franz”…
8. Podobała nam się szczerość Mariusza Ujka. “Zrobiłem wszystko, żeby tego karnego nie strzelić”. Jak na piłkarza z taką, przeszłością, to bardzo cenne wyznanie.
9. Korona ściągnęła Edsona. Edson jest dobry, ale jego największy atut to rzuty wolne (w obronie gra tak sobie). No to nie dali mu uderzyć ani razu, za to lutował Kiełb. Tylko my czegoś nie rozumiemy?