Dopiero co wystartował sezon, pierwszy jakże profesjonalny, bez przyznawania licencji na “słowo honoru” i bez przymykania oczu na organizacyjne niedociągnięcia. Już działacze PZPN przyjrzeli się dokładnie, kto może grać w ekstraklasie, a kto tylko wprowadzałby do niej bałagan.
Ale… Jakże to tak? Na stronie sportslaski.pl czytamy: “Piłkarze Ruchu Chorzów sezon zaczęli w minorowych nastojach. Ale nie z powodu porażki z Wisłą Kraków, tylko zaległości płacowych, jaki zarząd klubu ma w stosunku do swoich zawodników. Kiedy piłkarzom zostaną wypłacone pieniądze, nie wiadomo. – Potwierdzam, piłkarze Ruchu mają zaległości, ale jednocześnie nie podam terminu, kiedy one zostaną spłacone, ponieważ go nie znam. Wszystko przeciąga się w czasie, ale pieniądze dla zawodników Ruchu są jednak zagwarantowane. Jeśli tylko do mnie wpłyną, to natychmiast je otrzymają. I to jest moja deklaracja – zapewnia prezes Niebieskich, Katarzyna Sobstyl”.
Jakże to możliwe, że klub z problemami finansowymi przecisnął się przez licencyjne sito? Panie Lewicki, panie Nowak (na zdjęciu), do ataku!