“Dziennik” poinformował, że selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie Stefan Majewski. Nie przywiązujemy do tego jakiejkolwiek wagi, ponieważ już wcześniej pisano, że tę fuchę dostanie Smuda, Tarasiewicz, Engel, Skorża, Nowak, Urban, a nawet duet Urban-Skorża. To wszystko były pewne, ostateczne i przyklepane decyzje. Ktoś w końcu trafi, ale nie sądzimy, by był to akurat “Dziennik”. Aktualnie w PZPN rządzi agencja PR, a chyba każdy nawet średnio rozgarnięty PR-owiec wie, że zatrudnienie Stefcia byłoby strzałem w stopę.
Jeden z czytelników zapytał – a co zrobicie, jeśli Majewski zostanie tym selekcjonerem? No to po pierwsze – ogłosimy miesiąc żałoby narodowej, przewiążemy logo serwisu czarną wstęgą i zmienimy kolorystykę na czarno-białą. Po drugie – będziemy publikować najbardziej dla Majewskiego kompromitujące anegdotki (może nawet wyjaśnimy, skąd się wzięła ksywka “Doktor”, chociaż to byłoby trochę niesmaczne). Po trzecie – spróbujemy zdobyć zeszyt, w którym piłkarze Amiki notowali kiedyś kretynizmy wypowiadane przez swojego szkoleniowca. Będzie więc słodko-gorzko.
Jeśli więc macie gdzieś wyniki reprezentacji, za to chcielibyście coś fajnego poczytać – opcja z Majewskim jako selekcjonerem jest nawet wskazana. Ale liczymy, że ten koszmar jednak się nie zdarzy…