Gdyby PZPN miał chociaż strzępy dobrego wizerunku, napisalibyśmy, że właśnie zanotował solidną wizerunkową wpadką. Prokuratura zatrzymała SZEFA SZKOLENIA SĘDZIÓW W PZPN, Stanisława Ł». – mającego tak samo na nazwisko jak rolnik Marian Ł»yjewski z województwa podlaskiego.
Ł». jest w środowisku piłkarskim znany od dawna. Zawsze mu źle z oczu patrzyło i choć nie należy oceniać ludzi po twarzy, gołym okiem widać było, że to typ mendowaty. Szybko poznali się na tym ligowi piłkarze. Mariusz Śrutwa i Marcin Baszczyński skopali go kiedyś w czasie meczu Ruchu Chorzów, a Piotr Reiss miał postraszyć, że spali mu chatę (o dziwo, potem ktoś tę chatę rzeczywiście spalił).
Ciekawe, czego to Ł». uczył młodych arbitrów. Podobno plan zajęć wygląda tak…
Poniedziałek: “Jak ukryć łapówkę, nie mając żadnej wolnej kieszeni”.
Wtorek: “Czy branie kasy od dwóch stron równocześnie jest moralnie naganne?”
Środa: “Stawka dla sędziego a ranga meczu”
Czwartek: “Zajęcia praktyczne – przymykanie oczu”
Piątek: “Zachowanie właściwych relacji z obserwatorem PZPN”.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT