Polonia Warszawa ma nowego dyrektora sportowego – Henryka Apostela. Czyli nic się w tym klubie nie zmieni, bo Apostel to – niech pan nam wybaczy, panie Heniu – leń śmierdzący. Może i coś tam wie, może i jakieś własne spostrzeżenia miewa, ale raczej się z nimi nie dzieli. Popierdzi w stołek, weźmie kilka pensji, obejrzy mecze (albo i nie), a poza tym będzie spał. No i będzie jeszcze grał w szachy sam ze sobą. Ale widocznie Michał Listkiewicz uznał, że trzeba swojego druha jakoś zagospodarować. I dzięki swoim koneksjom, wcisnął go na dyrektorski stołek do Polonii.
Kiedyś spotkaliśmy się w Poznaniu z niejakim “Lulusiem” – kapitalny facet. Dziś w zasadzie żebrak, ale kiedyś prawdziwy bogacz. Podobno miał pierwszego mercedesa w mieście i na pewno zrzucał się wraz z kolegami na wykupienie Okońskiego z Legii. Z czasem stracił cały majątek i dziś prosi, żeby mu postawić lufę. W każdym razie o Apostelu opowiał tak: – Myśmy go z drabiny w Chicago ściągnęli, domy tam malował, i zrobili trenerem. Golas śmierdzący! Trzeba było mu nawet za bilet zapłacić. To picer! My mu dali piłkarzy, a on bujał się i tyle! Była wersja, że odszedł, bo miał zawał, ale to my ten kit wymyśliliśmy. A teraz ludzi nie poznaje, wielkie panisko z PZPN.
Faktycznie – wielkie panisko. Jak go spotkacie na ulicy, nie ma sensu mówić “dzień dobry”, bo raczej nie odpowie. Jacek Kmiecik w swojej książce “Piłkarski Pasjans” pisał o nim tak: “Zramolały rycerz polskiej piłki. Straszący pochmurnym wejrzeniem, srogą miną, mówiący tylko z fukiem. Reprezentacyjny nadzorca. Najbliższy zausznik prezesa PZPN, Michała Listkiewicza. Mieszka pod Warszawą. Niegdyś w Piasecznie, a od kilku lat nieopodal Konstancina-Jeziorna. Majątek posiada. I to dość znaczny. Drugi raz żonaty. Obecna jego wybranka serca to Elżbieta Panas. Aktorka znana z bardzo śmiałych scen w takich filmach jak “Wielki Szu”, “Och, Karol”, a zwłaszcza “Lubię nietoperze”. Zapalona golfistka – mistrzyni Polski w tej niezbyt jeszcze popularnej dyscyplinie sportu w naszym kraju. Często spotkać ją można na polach w Rajszewie, nieopodal podwarszawskiej Jabłonnej, gdzie pilnie ćwiczy do mistrzowskich zawodów machanie laską i celowanie do dziurki. Znajomi powiadają, że wszystko co Heniek zarobi, przeznacza na zgrupowania żony na polach golfowych w Hiszpanii”.
No to teraz znowu będzie dopływ gotówki. Piłkarze Polonii nowym przełożonym nie powinni się przejmować, bo akurat na nich będzie on miał najmniejszy wpływ. Odetchnąć z ulgą może Radosław Majewski – bo Apostel zawsze wychodził z założenia, że balującym piłkarzom nie warto przeszkadzać.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT