Ekwueme przyznaje, że grał słabo, bo słabo płacili

redakcja

Autor:redakcja

13 kwietnia 2009, 21:36 • 1 min czytania

Znana piłkarska zasada „nie ma sianka, nie ma granka” ma szczególne zastosowanie, kiedy mowa o czarnoskórych piłkarzach. To nie rasizm, to stwierdzenie faktu – tacy zawodnicy za darmo zrobią wszystko, byle tylko niczego nie zrobić.
No i mamy przykład – Emmanuel Ekwueme, pomocnik Znicza Pruszków znany w piłkarskim środowisku głównie z kłamania oraz alegrii na ciężką pracę (oraz z szesnastu babci, które umarły w ciągu ostatnich sześciu lat), mówi o czasach spędzonych w Warcie Poznań: – Siedziałem na ławce rezerwowych i do tego miałem mały kontrakt. Dlatego teraz gram dla Znicza, z lepszym efektem, bo mam tu lepsze warunki.

Reklama

Aż strach pomyśleć, jak dobrze by „Tolek” grał, gdyby zarabiał na poziomie Premiership. Niestety, Ekwueme jest najwidoczniej za głupi, by pojąć prostą regułę – jak ci płacą mało, to graj tak dobrze, żeby ktoś ci zapłacił dużo więcej.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama