Niektórzy są niezatapialni. Eugeniusz Kolator, mający prokuratorskie zarzuty związane z narażeniem PZPN na stratę 1,8 miliona złotych (jest więc “lepszy” od Zdzisława Kręciny jakieś pięć razy, patrząc na sumy) kandyduje na członka zarządu PZPN. I nic mu nie przeszkadza fakt, że nikt już nie może na niego patrzeć, a kibicom gdy tylko słyszą jego nazwisko zbiera się na wymioty.
Ale teraz najważniejsze. – Uważam, że mogę jeszcze pomóc polskiej piłce – mówi Kolator. No trzymajcie nas! Pomóc polskiej piłce? Owszem, możesz – wykupując bilet do Burkina Faso, najlepiej w jedną stronę. Ale na pewno nie jako członek zarządu!
Kolator, który w PZPN oczywiście pracuje społecznie (haha!) pyta głupawo: – A dlaczego miałbym z tego rezygnować? Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, to nie ma mowy o stwierdzaniu mojej winy. Takie zasady obowiązują w państwie prawa. A ja wiem, że jestem niewinny.
A my, drogi Gienku, wiemy, że przede wszystkim jesteś średnio rozgarnięty i nadajesz się co najwyżej do zarządu spółdzielni mieszkaniowej w Zduńskiej Woli (choć widzielibyśmy cię widzieć kręcącego watę cukrową na molo w Sopocie, trzymając się terminologii posła Kurskiego).
Błysnął też Zbigniew Boniek, który oświadczył, że… Widzew jest ofiarą korupcji. Tak, Widzew – ten sam Widzew, który kupował mecze i nie poniósł Ł»ADNEJ kary. Kandydat na prezesa PZPN powiedział tak: – Widzew jest ofiarą korupcji. Nie wiedział o niej nie tylko prezes, ale i trener, zawodnicy czy kibice…
Czyli wiedziała jedna jedyna osoba w klubie Wojtek Sz. Wzruszająca historia. Aż nam się skojarzyła ta piosenka…
NAJWYŁ»SZE KURSY I BONUS 100 ZŁOTYCH. GAMEBOOKERS: POLECANY BUKMACHER
NAWET 500 DOLARÓW BONUSU! GRAJ W POKERA NA PARTYPOKER.COM
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT