Paweł Brożek po trzech kolejkach ma 4 gole. Gdyby miał 44 to co innego – wtedy zasługiwałby na miejsce w reprezentacji Polski. A tak, może co najwyżej patrzeć na Tomasza “international level” Zahorskiego. Leo Beenhakker najwidoczniej chce wszystkim coś na siłę udowodnić i robi się to coraz bardziej żenujące. Ciekawe, kiedy Holender wreszcie przestanie się pogrążać?
Wisła pokonała Bełchatów 2:1, a jedyną “normalną” bramkę w tym meczu strzelił oczywiście Brożek. Pozostałe dwie padły po samobójach. Odkąd rozpoczął się sezon, napastnik Wisły strzela gole praktycznie w każdym meczu (na sześć spotkań, nie strzelił tylko Barcelonie, co nas nie dziwi – zdziwiłby nas, gdyby strzelił), bierze na siebie odpowiedzialność, walczy za dwóch. Niestety, nasz narodowy dziadek jak się kiedyś na Brożka naburmuszył, tak go trzyma do dzisiaj.
W drugim ligowym meczu Ruch Chorzów pokonał Polonię Bytom 2:1. Marek “kłamałem w sprawie Kusia, więc nie mam honoru” Motyka znów robił ze swoich piłkarzy głupków i kazał im atakować szarańczą. Raz nawet był z tego słupek, ale jak wiadomo słupek to strzał niecelny. Bilans pięcioletnich prób Motyki z szarańczą jest więc następujący: pięć lat, zero goli.
Błysnął Marcin Sobczak, strzelił dwa gole. Młody chłopak, może coś z niego będzie…
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT