Reklama

Czy największe gwiazdy igrzysk w Tokio przywiozą formę do Paryża?

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

21 maja 2024, 18:14 • 9 min czytania 3 komentarze

Ich występy na igrzyskach w Tokio były spektakularne. Ale trzy lata w sporcie to bardzo dużo czasu. Czy największe gwiazdy poprzedniej olimpijskiej imprezy będą zdobywać złote medale oraz bić rekordy również w tym roku?

Czy największe gwiazdy igrzysk w Tokio przywiozą formę do Paryża?

To dwudziesty szósty artykuł z realizowanego we współpracy z ORLEN S.A. cyklu „Droga do Paryża”, opowiadającego o igrzyskach olimpijskich, który ukazuje się na naszym portalu.

*****

Caeleb Dressel

Od czasu igrzysk w Rio de Janeiro, do tych w Tokio, Caeleb Dressel był bezsprzecznie najlepszym pływakiem świata. Seryjnie zdobywał złota mistrzostw świata, bił rekordy globu i na żadnych zawodach miał sobie równych. Polski pływak Marcin Cieślak, który znał się z nim z czasów studenckich opowiadał nam, że Dressel to absolutny fizyczny fenomen. I patrząc na ciężary, jakie „przesuwa” na siłowni, sprawdziłby się jeszcze w szeregu innych dyscyplin.

Reklama

Trudno było wówczas uwierzyć, że Dressel nagle spadnie z piedestału, ale tak się stało. Po igrzyskach w Tokio, gdzie zdobył pięć złotych medali, wystartował jeszcze na mistrzostwach świata w 2022 roku. Ale potem zrobił sobie dłuższą przerwę od pływania – aby naładować zarówno fizyczne, jak i psychiczne baterie. Nie oglądaliśmy go zatem na szeregu istotnych imprez, biorąc pod uwagę zarówno długi, jak i krótki basen.

W 2023 roku Dressel co prawda trochę startował, ale wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. I nie dało się ukryć, że był cieniem dawnego siebie. To zmieniło się jednak ostatnio – bo tegoroczne występy Amerykanina wskazują na to, że faktycznie przygotował się konkretnie pod kolejne igrzyska. Dla przykładu, na dystansie 100 metrów delfinem, był w kwietniu o tylko niespełna półtorej sekundy wolniejszy, niż w trakcie bicia swojego rekordu świata.

Niewykluczone zatem, że w Paryżu znowu zobaczymy wielkiego Caeleba Dressela.

Gianmarco Tamberi i Mutazz Isa Barszim

Ich historia jest być może najbardziej wyjątkową spośród wszystkich na igrzyskach w Tokio. Tamberi oraz Barszim w finale skoku wzwyż mieli dokładnie taki sam wynik. I zamiast bić się do upadłego o złoty medal, spytali się sędziego, czy będą mogli go między sobą „podzielić”. „History, brother” – powiedział po chwili Katarczyk do Włocha, słysząc twierdzącą odpowiedź. Ten drugi wpadł mu w ramiona. A potem obaj stanęli na najwyższym stopniu podium.

Mutazz Isa Barszim

Reklama

Jak natomiast wyglądały ich drogi po Tokio? Barszim, który w światowej czołówce jest już od ponad dekady, dalej nie spuścił z tonu. Choć raczej nie ma już potencjału na pobicie rekordu świata, mistrzostwa świata w 2022 roku zakończył ze złotym medalem, a mistrzostwa świata w 2023 roku z brązowym. Musiał wówczas ustąpić… właśnie Tamberiemu. Ten po raz pierwszy w karierze został w Budapeszcie mistrzem globu na stadionie.

Włoch ma już zresztą złoty medal z każdej możliwej seniorskiej imprezy. Dosłownie każdej. Nawet igrzysk europejskich, nawet halowych mistrzostw globu oraz Europy. Można zatem powiedzieć, że jego kariera po igrzyskach w Tokio ułożyła się idealnie.

Sytuacja, w której Barszim i Tamberi ponownie w Paryżu podzielą się medalem, już się raczej nie zdarzy. Ale obaj powinni być w sierpniu bardzo mocni.

Emma McKeon

Australijka nie kojarzy się może jako globalna gwiazda sportu, ale w trakcie igrzysk w Tokio dokonała rzeczy historycznej – zdobywając w trakcie jednej imprezy olimpijskiej aż siedem medali! Cztery z nich wpadły do jej puli w ramach startów sztafetowych. Do tego była najlepsza w obu „sprintach” – na 50 oraz 100 metrów stylem dowolnym. Krążek przyniósł jej również „delfin” – w rywalizacji na 100 metrów zdobyła w nim brąz.

Jak potoczyła się kariera McKeon po Tokio? W 2022 roku miała równie wybitne mistrzostwa świata na krótkim basenie, rozgrywane w jej ojczystym Melbourne. Przyniosły jej one aż sześć medali, w tym cztery złote. W kolejnym sezonie jednak McKeon była już nieco wolniejsza – mistrzostwa globu w Japonii zakończyła z trzema medalami, ale wyłącznie w sztafetach. Starty indywidualne nie poszły za to po jej myśli – zajęła w finałach czwarte, czwarte oraz piąte miejsce.

Nie da się zatem ukryć, że choć McKeon wciąż należy do światowej czołówki, to trudno będzie jej powtórzyć w Paryżu występ z Tokio. Szczególnie że wkrótce skończy 30 lat – co w pływaniu jest już naprawdę dużą liczbą. Inna sprawa, że na dystansach sprinterskich rywalizuje z jeszcze starszymi zawodniczkami – jak Sarah Sjostrom czy Kasią Wilk-Wasick.

Ambicja Australijki też zresztą nie gaśnie. – Myślę, że pływanie zawsze będzie ważne w moim życiu, ale igrzyska w Paryżu są na pewno moimi ostatnimi. Jestem podekscytowana. Sukcesem będzie dla mnie pływanie podczas nich szybciej niż kiedykolwiek wcześniej – mówiła, cytowana przez olympics.com.

Andre De Grasse

Jego kariera w dużej mierze kojarzy się z pamiętną rywalizacją z Usainem Boltem, od której minęło już sporo czasu. Andre De Drasse swój największy sportowy sukces odniósł jednak trzy lata temu w stolicy Japonii. Został mistrzem olimpijskim w biegu na 200 metrów, a świetnie poszedł mu też start na setkę oraz w sztafecie 4×100 – w obu przypadkach zajął trzecie miejsce (w 2022 roku po wykryciu dopingu w brytyjskim zespole sztafetowym w jego ręce trafiło ostatecznie srebro). Dokonał tego wszystkiego zresztą dość niespodziewanie, radząc sobie lepiej od takich wielkich zawodników i faworytów do złotego medalu jak Noah Lyles czy Trayvon Brommel.

Co jednak obecnie możemy powiedzieć o Kanadyjczyku? De Grasse jest już dość wiekowy jak na sprintera, pod koniec roku ukończy trzydziestkę. Patrząc na jego wyniki na 100 metrów – szczyt formy ma już raczej za sobą, skoro od 2021 roku ani razu nie zszedł poniżej bariery 10 sekund. Wciąż jest jednak topowym zawodnikiem na 200 metrach. Na mityngu w 2023 roku w Eugene zanotował rewelacyjny czas 19.76 – tylko o czternaście setnych gorszy od swojego rekordu życiowego.

Trzeba jednak podkreślić, że ostatnie imprezy mistrzowskie nie szły po myśli 29-latka. W startach indywidualnych nie zdołał wspiąć się na podium zarówno w trakcie mistrzostw świata w Eugene, jak i Budapeszcie. Biorąc pod uwagę, jak nieuchwytny w ostatnim czasie jest Noah Lyles, albo jak olbrzymi potencjał przejawia Erriyon Knighton, nie spodziewamy się, żeby De Grasse był w stanie obronić tytuł mistrza olimpijskiego na 200 metrów. A z racji, że „setka” też mu już uciekła, największą szansą medalową w Paryżu będzie dla niego pewnie start sztafetowy. Choć o brązowy krążek na połówce okrążenia też może się pokusić.

Sky Brown

To jedyna w tym zestawieniu zawodniczka, która w Tokio nie zdobyła złotego medalu, a „wyłącznie” brązowy. Trudno jednak i tak nie nazywać Sky Brown jedną z największych gwiazd japońskich igrzysk. Mająca wówczas jedynie 13 (!) lat skateboardzistka znalazła się na ustach całego świata. Nasza redakcja również miała okazję zadać jej parę pytań, w ramach konferencji organizowanej przez Discovery przed igrzyskami. Trudno było nie podziwiać tego, jak dojrzałą oraz świadomą swoich możliwości osobą była wówczas Brytyjka.

Mająca ponad milion obserwujących na Instagramie Brown po igrzyskach w Tokio nie zwolniła tempa. W 2023 roku została mistrzynią świata w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w swojej koronnej konkurencji (park). Zaczęła również częściej występować… w zawodach surfingowych, stawiając sobie nowy cel – czyli pojawienie się w Paryżu jako multisportowiec. Ostatecznie jednak nie zdołała wywalczyć olimpijskiej kwalifikacji w tej drugiej dyscyplinie, stąd w Paryżu zobaczymy ją tylko w zawodach skateboardingu (chyba że wskoczy z listy rezerwowej na miejsce kontuzjowanej koleżanki z kadry Wielkiej Brytanii, bo istnieje taka możliwość).

Co jednak ciekawe, reżim treningowy Sky wcale się nie zmienił. Dalej wstaje rano, najpierw surfuje, potem jeździ na desce, dba też o obowiązki szkolne. Sęk jedynie w tym, że swoje marzenie o surfingowym złocie odłożyła na igrzyska w Los Angeles. W Paryżu natomiast będzie chciała zostać mistrzynią olimpijską w skateboardingu, na co ma spore szanse.

Karsten Warholm i Sydney McLaughlin-Levrone

Norwega oraz Amerykankę postanowiliśmy omówić w jednym miejscu, skoro w Tokio dokonali bardzo podobnej sztuki. Oboje zdobyli złoty medal w biegu na 400 metrów przez płotki. I oboje wykręcili przy tym kosmiczny rekord świata. W przypadku Warholma było to 45.94 s (niepobite do dzisiaj), w przypadku McLaughlin 51.46 (co poprawiła rok później w Eugene). Co zresztą ciekawe, w tych samych biegach historyczne wyniki (rekordy kraju) zanotowali też ich rywale, jak Rai Benjamin oraz Femke Bol.

Sydney McLaughlin

Dominacja McLaughlin nie ustała również w kolejnym sezonie. Podczas mistrzostw świata w Eugene Amerykanka sięgnęła po dwa złote medale i, jak wspomnieliśmy, ponownie ustanowiła rekord świata. To wszystko sprawiło, że zaczęła szukać nowych wyzwań. Postanowiła, że w 2023 roku spróbuje swoich sił na płaskich 400 metrach. Ale choć jej pierwsze wyniki były bardzo obiecujące, to tuż przed startem na kolejnych MŚ, w Budapeszcie, doznała kontuzji, która wykluczyła ją z rywalizacji do końca sezonu.

Obecnie jasne stało się już, że nastał koniec „eksperymentów”. I McLaughlin (również ze względu na kolidujący terminarz) na igrzyskach w Paryżu skupi się wyłącznie na konkurencji płotkarskiej oraz sztafetach. Jeśli z jej zdrowiem będzie wszystko okej, to ponownie stanie się faworytką numer jeden do złotego medalu. Choć trzeba przyznać, że w porównaniu do igrzysk w Tokio znacznie mocniejsza powinna być Femke Bol. która w sezonie halowym pobiła rekord świata… na płaskich 400 metrach.

Natomiast co do Warholma: Norweg w pełni zdrowia wciąż jest najlepszym płotkarzem globu. W sezonie 2023 został zarówno mistrzem świata, jak i mistrzem Europy. I choć być może jego forma nie jest już tak wysoka (od czasu IO nie zbliżył się na mniej niż pół sekundy do swojego rekordu), jak miało to miejsce parę lat temu, tak w Paryżu niezwykle trudno będzie go pokonać.

Lisa Carrington i Daiki Hashimoto

Na koniec wspomnijmy o dwójce sportowców, którzy nie należą do mainstreamu, mimo tego, że w Tokio osiągali wielkie sukcesy. Carrington, nowozelandzka kajakarka, zakończyła poprzednie igrzyska z aż trzema złotymi medalami. To zawodniczka, która w kuluarach porównywana jest… do Simone Biles. Przez to, że obie uprawiają niszową – ze światowego punktu widzenia – dyscyplinę, którą przez lata przerastały, zarówno pod kątem sportowym, jak i popularności, w porównaniu do swoich koleżanek z kadry. A jak najlepiej przedstawić dominację Lisy? W latach 2012-2021… nie przegrała ani jednego wyścigu jedynek na 200 metrów.

Nowozelandka  mocna od zawsze jest także na dystansie 500 metrów. W trakcie ostatnich mistrzostw świata w 2023 roku Carrington stanęła na najwyższym stopniu podium również w wyścigu czwórek na 500 metrów. Generalnie – złote medale nie przestały opuszczać 34-latki. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują zatem na to, że w Paryżu ponownie będzie wygrywać. Choć akurat w międzyczasie zdołała urosnąć jej wielka rywalka – również pochodząca z Nowej Zelandii, Aimee Fisher.

Kim jest natomiast Hashimoto? To najlepszy gimnastyk świata, który w Tokio wywalczył dwa złote oraz srebrny medal. Od tamtego czasu czterokrotnie zostawał też mistrzem świata i wspiął się w tabeli wszech czasów, będąc już jednym z najbardziej utytułowanych przedstawicieli swojej dyscypliny w historii. Za parę miesięcy będzie miał okazję po raz pierwszy w karierze zaprezentować się na igrzyskach olimpijskich rozgrywanych – z jego perspektywy – na wyjeździe. To jednak nie powinno mu przeszkodzić w osiąganiu wielkich sukcesów.

Czytaj też:

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Dlaczego Zieliński powinien być kapitanem reprezentacji

Jan Mazurek
0
Dlaczego Zieliński powinien być kapitanem reprezentacji
Polecane

„Gdy gram swoje, mogę pokonać każdego”. Antek Kowalski, trzeci polski snookerowy profesjonalista [WYWIAD]

Sebastian Warzecha
0
„Gdy gram swoje, mogę pokonać każdego”. Antek Kowalski, trzeci polski snookerowy profesjonalista [WYWIAD]

Igrzyska

EURO 2024

Dlaczego Zieliński powinien być kapitanem reprezentacji

Jan Mazurek
0
Dlaczego Zieliński powinien być kapitanem reprezentacji
Polecane

„Gdy gram swoje, mogę pokonać każdego”. Antek Kowalski, trzeci polski snookerowy profesjonalista [WYWIAD]

Sebastian Warzecha
0
„Gdy gram swoje, mogę pokonać każdego”. Antek Kowalski, trzeci polski snookerowy profesjonalista [WYWIAD]

Komentarze

3 komentarze

Loading...