Reklama

Frederiksen: Byłem wściekły. Czegoś takiego nie widziałem

Aleksander Rachwał

07 listopada 2025, 00:33 • 2 min czytania 23 komentarzy

Lech Poznań był o krok od zdobycia punktu w starciu z Rayo Vallecano, ale ostatecznie przegrał po golu rywala w doliczonym czasie gry. Po meczu trener Niels Frederiksen odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące zmian, które przeprowadził w trakcie spotkania.

Frederiksen: Byłem wściekły. Czegoś takiego nie widziałem

W 55. minucie meczu Rayo, przy wyniku 2:0 dla Lecha, dokonało aż czterech roszad i dość szybko strzeliło bramkę kontaktową. Pięć minut później Lech wprowadził trzech nowych zawodników – z boiska zeszli Mikael Ishak, Pablo Rodriguez i Leo Bengtsson, a w ich miejsce pojawili się Yannick Agnero, Kornel Lisman i Taofeek Ismaheel.

Reklama

Niels Frederiksen: Dopiero za czwartym razem dali nam zrobić zmiany

Potrzebowaliśmy nieco więcej energii. Mieliśmy też wrażenie, że rywale zepchnęli nas trochę za mocno, więc chcieliśmy poszukać nieco szybkości – tłumaczył zmiany duński szkoleniowiec.

Co do Ishaka, trener nie uważa, by jego zejście zmieniło mocno obraz gry w drugiej połowie.

W przerwie została mu udzielona pomoc, bo widzieliśmy, że w pierwszej połowie miał drobne problemy zdrowotne. Nie zgodzę się, że po jego zejściu daliśmy się zepchnąć jeszcze bardziej. Wyglądało to podobnie – ocenił trener.

W trakcie spotkania Frederiksen miał duże pretensje do sędziów. Efektem tego wzburzenia była kara w postaci żółtej kartki.

Rozumiem, że dostałem żółtą kartkę, bo byłem wściekły. Byłem wściekły, ponieważ chcieliśmy przeprowadzić zmiany, tymczasem nie dali nam ich zrobić przy pierwszej, drugiej, ani trzeciej pieprzonej przerwie w grze. Dopiero przy czwartej, gdy o to poprosiliśmy, wreszcie się to udało. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego – mówił wzburzony Duńczyk.

Wskazał również powody, dla których boisko opuścił Kornel Lisman. Młody skrzydłowy zakończył swój udział w meczu około dwadzieścia minut po tym, jak pojawił się na murawie.

To była zmiana taktyczna. Nie chodziło, że byłem niezadowolony z jego postawy. Drużyna zawsze będzie ważniejsza, niż pojedynczy piłkarze. Przeszliśmy na obronę piątką zawodników, by radzić sobie lepiej z dośrodkowaniami z bocznych stref i utrzymać wynik w końcówce – wyjaśnił Niels Frederiksen.

WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI NA WESZŁO:

Fot. Newspix

23 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Konferencji

Reklama
Reklama