Pragmatyzm – romantyzm 4:2 (26)
Pierwszy od szesnastu lat mistrz, który ani razu nie uwikłał się w dogrywkę, nie mówiąc o karnych. Można nie lubić Trójkolorowych – ja nie lubię, przeżywałem akcje Chorwatów jak swoje własne, kląłem, wstawałem, wygrażałem pięścią telewizorowi – ale byli, po prostu, najlepsi. Żaden mecz nie wymknął im się spod kontroli. I proszę, nie żartujmy z Argentyną, która po kwadransie od prowadzenia 2:1 była już 2:4 w plecy i myślami na hali odpraw. Mówimy o turnieju, w którym zgadzam się, że wielką […]