Nawet nie zaczęliśmy jeszcze zimowych zmagań, a tu taka informacja. Stefan Horngacher, trener niemieckiej kadry skoczków, ogłosił właśnie, że wraz z końcem tego sezonu pożegna się ze swoją pracą. Co dalej? Tego jeszcze były szkoleniowiec reprezentacji Polski nie zdradził.
– Myślę, że ważne jest, abym komunikował to przed rozpoczęciem sezonu, aby nie było żadnych krytycznych sytuacji w jego czasie – jest to na pewno lepsza sytuacja dla zawodników – przekonuje Stefan Horngacher, którego słowa cytuje portal skispringen.com.
Kacper Tomasiak, czyli wielka nadzieja. 18-latek skacze daleko i nie odczuwa presji [CZYTAJ WIĘCEJ]
Stefan Horngacher odchodzi z niemieckiej kadry. „Koło się zamyka”
– Dla mnie koło się zamyka – mój pierwszy sezon rozpoczął się na Mistrzostwach Świata w Predazzo w 1991 roku, a teraz krąg zamyka się tam wraz z zimowymi igrzyskami olimpijskimi. Uznałem, że po tym sezonie już mi wystarczy pracy, przynajmniej jako niemiecki szkoleniowiec – przekonuje Horngacher, który jednocześnie wzbudza spekulacje odnośnie swojej zawodowej przyszłości i potencjalnego zakończenia kariery.
– Koniec? Nie ma mowy – stawia sprawę jasno Austriak. – Teraz przede mną jeszcze pięć wyczerpujących miesięcy, które staną się bardzo intensywne. Kiedy sezon się skończy, będę wiedział więcej. Sam zauważę, dokąd to zmierza – mówi, zostawiając sobie pewną furtkę.
Na razie nie wiadomo jaki plan na zastąpienie trenera mają w narciarskim związku naszych zachodnich sąsiadów. Dyrektor Niemców, Horst Hüttel, potwierdza wręcz, że na ten moment nie ma planu na zastąpienie Horngachera.
– Nie mam następcy na jego stanowisko. Zresztą muszę pozwolić mu je najpierw zwolnić – mówi.
CZYTAJ WIĘCEJ O INNYCH SPORTACH NA WESZŁO:
- „Czułem, że Iga nie miała wiary”. Trener Polki o jej wielkim triumfie
- Poker, ustawianie meczów i mafia. Skandal w NBA
- San Antonio Spurs – nowa era, czyli cała nadzieja w Wembanyamie
- „To nie wyścig, to farsa!”. Najdziwniejsze Grand Prix w historii Formuły 1
Fot. Newspix