Radomiak dał się poznać jako miłośnik transferów egzotycznych, znajdując swoją niszę na rynkach brazylijskim i portugalskim. Portfolio narodowości, które przewinęły się przez klub po awansie do Ekstraklasy, poszerzyło się w ostatnich tygodniach do dwudziestu dwóch krajów z czterech kontynentów. Kolekcja paszportów nie jest jednak jedynym, co wyróżnia zespół z Radomia. Radomiak chce budować swoją siłę na intensywności biegania i zerka na to, jak się zasuwa w Lidze Mistrzów. Czy jest w stanie osiągnąć podobny poziom?

Radomiak Radom – zapowiedź sezonu 2025/2026
Capita jest szybki, świetny technicznie i jeszcze raz: szybki. W zasadzie to bardzo szybki, bo w lidze nie ma piłkarza, który osiągnął wyższą prędkość w sprincie od 35,32 km/h skrzydłowego z Angoli. Może powalczy z nim Filip Stolijković z Cracovii, któremu w Niemczech udało się złamać barierę 36 km/h, lecz najprawdopodobniej Osvaldo Pedro Capemba pobije w tym sezonie historyczny rekord ligi – 35,37 km/h Pontusa Almqvista.
Wszyscy znają już niesamowite możliwości piłkarza Radomiaka w tym zakresie. Co, jeśli powiemy wam, że w Radomiu całkiem umyślnie kompletują bandę takich gagatków? Nie wszyscy są tak szybcy jak Capita, bo to fenomen, który ciężko powtórzyć. Klub mocno postawił jednak na analizę danych motorycznych i buduje drużynę według zasady: szybko, mocno, intensywnie.
Nowy rekord Ekstraklasy! Capita blisko najlepszego wyniku w historii [NEWS]
Szybkość, intensywność i transfery. Jak dane motoryczne pomagają znaleźć Radomiakowi nowych piłkarzy?
– Od dwóch okienek większą wagę przykładamy do tego, jak zawodnik wygląda pod względem motorycznym. Szukamy poprawy wszystkich parametrów. Globalnie odrzucamy zawodników defensywnych, którzy biegają poniżej 33 km/h i ofensywnych, którzy biegają poniżej 34 km/h. Analizowałem poprzedni sezon w Lidze Mistrzów i w większości drużyn – poza Crveną Zvezdą i Slovanem Bratysława – taki jest próg wejścia na każdej pozycji – tłumaczy Weszło Dawid Musiał, trener przygotowania fizycznego w Radomiaku.
Dawid to jednoosobowa instytucja odpowiadająca za coś, co szumnie nazwiemy działem naukowym dotyczącym danych motorycznych. Nie ma sensu wmawiać komukolwiek, że Radomiak to klub data-driven, że działa na poziomie europejskim. W Polsce może to o sobie powiedzieć w zasadzie tylko Lech Poznań, o którym niedawno Piotr Rutkowski mówił:
— Pierwszym filtrem będą dane motoryczne, pod tym względem pracujemy tak samo, ale dołożyliśmy nowinkę. Mamy dodatkowe narzędzia, profile motoryczne na konkretne pozycje, bo one mogą się różnić. To krok do przodu i ogromny sukces działu naukowego. W marcu, kwietniu, zamknęli wszystkie dane z różnych platform w jeden dashboard, mamy też trzy własne algorytmy. Możemy zmierzyć wszystkich zawodników, sprawdzić, kto jest najlepszy.
Sukces rzetelnej pracy. Jak Lech Poznań został mistrzem Polski? [REPORTAŻ]
W Radomiu nie są blisko takiego poziomu zaawansowania, ale w polskich realiach trzeba doceniać każdego, kto stara się robić coś więcej, uwzględniać liczby. Zwłaszcza przy ograniczonych możliwościach i budżecie. Radomiak ma kilka etapów sprawdzania tego, do czego zdolny jest piłkarz, gdy mówimy o bieganiu. Na wstępie trzeba zdobyć dane motoryczne z danej ligi lub klubu, dokonać wstępnej selekcji. Potem, we współpracy z miejscowym uniwersytetem, odbywają się testy wydolnościowe. Następnie sztab szkoleniowy wyznacza zawodnikom konkretne progi i monitoruje ich wyniki w treningach oraz meczach.
– Mamy opracowany algorytm, który wyznacza najlepsze parametry, jakie powinien osiągnąć zawodnik w meczu. Porównujemy to do tego, co faktycznie wykonał i określamy parametry, które powinien osiągnąć w trakcie mikrocyklu treningowego, żeby iść do przodu – mówi trener przygotowania fizycznego Radomiaka.
Wspomniany algorytm to zbiór jedenastu parametrów:
- metry na minutę,
- wyhamowania w dwóch przedziałach: do trzech i powyżej trzech metrów na sekundę,
- przyśpieszenia w tych samych przedziałach,
- player load, obciążenie zawodnika według Catapult,
- medium speed na minutę, czyli dystans przebiegnięty w przedziale prędkości 14,4 – 19,8 km/h,
- high speed rund na minutę (19,8 – 25,2 km/h),
- sprint na minutę (>25,2 km/h),
- prędkość maksymalna,
- worst case scenario, czyli ile razy zawodnik pokona w ciągu minuty minimum 150 metrów.

Jan Grzesik to najlepszy piłkarz Radomiaka pod kątem intensywności biegania i czołowy zawodnik ligi w tej kategorii.
W Radomiu poprawił najlepsze wyniki w karierze, wskoczył na wyższy poziom możliwości motorycznych.
Dawid Musiał wyjaśnia nam, że jest to tylko podstawa, baza, którą trzeba potem skorygować o kontekst meczu. Inaczej biega się, gdy zespół gra w niskim pressingu, inaczej w przewadze jednego zawodnika, inaczej, gdy naciska na rywala na jego połowie. Wszystko to ma wpływ na wyniki oraz to, co trzeba zrobić potem, rozpisując mikrocykl treningowy w taki sposób, żeby wyrównać poszczególne wyniki.
– Określam, które rzeczy powinni być najważniejsze w danej jednostce treningowej. Jeśli zawodnik nie osiągnął wymaganych celów, bo treningu musi wyrównać wynik do założonego poziomu. Gdy zrobi to przed czasem, optymalizujemy założenia, żeby się nie przeciążył – mówi Weszło trener Radomiaka.
Celem tej pracy jest wykorzystanie maksimum potencjału motorycznego każdego zawodnika. To nie tak, że gdy ktoś biega z określoną prędkością przez całą karierę, nie może robić tego trochę szybciej. Oczywiście są pewne predyspozycje, które albo masz, albo ich nie masz, lecz skuteczna praca pozwala rozwinąć wiele aspektów, choćby to, jakie dystanse biegasz w poszczególnych progach prędkości.
Dawid Musiał trafił do Radomia półtora roku temu z Maciejem Kędziorkiem. Zespół wyglądał wtedy fatalnie pod kątem wyników biegowych. W pół roku zanotował progres, lecz kolejny trener, Bruno Baltazar, ściągnął ze sobą trenera motorycznego z Portugalii. Klub, widząc pracę Dawida, zdecydował, że ten człowiek musi zostać, lecz panowie pracowali teraz metodami Joao Pedro ze Sportingu Lizbona. Mnożyły się kontuzje mięśniowe, na całą rundę z gry wypadł Capita. Joao Pedro szybko stracił pracę i polski trener zaczął naprawiać sytuację, ponownie wyciągając zespół w górę.
– Gdy zaczynałem, nie było dużej różnicy pomiędzy Radomiakiem i resztą ligi w sprintach i HSR, ale w medium speed już tak. To przekładało się na dystans ogólny, bo Radomiak biegał 105-107 km w meczu, gdzie są zespoły biegające regularnie 120 km. Udało się to podnieść do 110 km z bardzo podobną grupą zawodników. Tak samo było w końcówce jesieni z trenerem Baltazarem, robiliśmy niezłe wyniki w sprincie. Z Joao Henriquesem pracujemy inaczej: na średnich, dużych przestrzeniach. Obecnie jesteśmy poniżej środka tabeli pod względem ogólnego dystansu, ale w okolicach środka w sprincie i HSR. Są też rzeczy, w których jesteśmy powyżej – objaśnia trener Musiał.
Od tragedii do rewelacji. Joao Henriques i Radomiak na kursie do utrzymania
Na przykład: dystans przebiegnięty sprintem w kategoriach indywidualnych. Według danych Hudl Performence stawkę zdystansował Capita. Trenera cieszy także wynik Jana Grzesika, który biega sprintem ponad 300 metrów. Capita wykręca ponad 500, w dodatku robi to w sposób absolutnie niezwykły.
– Capita to miks wielu rzeczy. Predyspozycje genetyczne, czyli bardzo szybkie włókna mięśniowe, niska tkanka tłuszczowa i waga. Dlatego przyśpieszenie jest u niego błyskawiczne, po piętnastu, dwudziestu metrach jest już w sprincie. Po trzydziestu, czterdziestu metrach łamie 30 km/h. Na treningu w trzydziestopięciometrowym sprincie potrafi z łatwością przekroczyć 33 km/h. Ciężko coś takiego znaleźć. Capita po dwóch tygodniach u nas złapał kontuzje, ale wiosną, po pracy nad nim, grał już w dłuższym wymiarze czasowym tydzień w tydzień – mówi nam członek sztabu Radomiaka.

Biegać jak w Lidze Mistrzów – to pomysł Radomiaka na przewagę nad konkurencją
W Radomiu obserwowali Capitę i kilku innych swoich zawodników, którzy mają predyspozycje do intensywnego biegania. Stwierdzili, że to może być coś, co pozwoli Radomiakowi złapać przewagę nad konkurencją, znaleźli niszę pod kątem sportowym, nie tylko pod kątem rynku, na którym można znaleźć zawodnika.
Trener Dawid Musiał wraca do wyników biegowych z Champions League i wylicza, ilu piłkarzy w warunkach meczowych na tym poziomie łamie barierę 33 km/h, czyli radomski “próg wejścia”. Najbardziej efektowne wyniki nie dotyczą tylko i wyłącznie drużyn z lig TOP5:
- Liverpool: 13
- AC Milan, Arsenal: 12
- Aston Villa, Real Madryt, Juventus: 11
- Young Boys, Atalanta Bergamo, Celtic Glasgow, PSV, Manchester City: 10
Radomiak w poprzednim sezonie miał dziesięciu takich zawodników, ale trener zaznacza, że w przypadku swojego zespołu ma dane treningowe. Wtedy łatwiej osiągnąć zamierzony wynik, więc trzeba podejść do takiego porównania z dystansem, ostrożnością. Przykładowo: w warunkach meczowych 35 km/h złamał tylko Capita, podczas gdy na treningach taką prędkość osiąga już czterech zawodników:
- Steve Kingue,
- Capita,
- Guilherme Zimovski,
- Abdoul Tapsoba.
Tapsoba to przykład transferu, w którym dużą rolę odegrały dane motoryczne. Wychowany w Belgii ofensywny zawodnik wiosną zaliczył rekordową liczbę skoków pressingowych w historii gry Radomiaka w Ekstraklasie – 46. W Radomiu grał głównie na dziewiątce, lecz jego predyspozycje w pressingu wskazują, że byłby dobrym następcą wybitnego w tym aspekcie Joao Peglowa. W poprzednim sezonie obaj załapali się do piętnastki najczęściej pressujących piłkarzy w lidze – Tapsoba był czwarty, Peglow piętnasty.

– Nasza ofensywna trójka jest mocna pod kątem szybkości, powtarzalności sprintów, skoków pressingowych i wyjść do kontrataków. Depu, Tapsoba, Capita, Vasco Lopes czy grający często na skrzydle Jan Grzesik nadają się do wysokiego pressingu. Rafał Wolski też miał mecze, w których bardzo dobrze wyglądał w tym aspekcie. Poszliśmy też w górę z całą linią obrony. Możemy grać wysokim pressingiem, ale nie zapominajmy, że ustawiając się nisko, zyskamy szansę na wykorzystanie potencjału szybkościowego piłkarzy – tłumaczy Dawid Musiał, gdy rozmawiamy o tym, jak będzie grał Radomiak.
Joao Henriques nie ukrywa, że chciał właśnie takiego zespołu. Szybkiego, intensywnego, zdolnego do zamknięcia rywala na jego połowie boiska. Widać to także po decyzjach kadrowych: bardzo często wystawiał na ósemce Bruno Jordao, zawodnika o profilu box to box, który nawet przy słabszej formie piłkarskiej gwarantował mu konkretne wyniki biegowe. Pod tym względem Jordao przewyższa ligową średnią na swojej pozycji, biega dużo i intensywnie. Musiał wyjaśnia, dlaczego to takie ważne.
– Stal Mielec biegała najwięcej w Ekstraklasie, Warta Poznań była najbardziej intensywna. Oba zespoły spadły z ligi. Nawet bardziej od topowego wyniku liczy się to, żeby nie dopuścić do dużych różnic względem rywala. W dystansie ogólnym powinieneś mieścić się w różnicy 3 kilometrów, wtedy wytrzymujesz tempo meczu. Mieliśmy niewiele meczów, w których różnica między nami a rywalami w sprintach czy HSR była duża.
Jak się biega w Ekstraklasie? Lech Poznań i rekordy ligi
Dla Radomiaka standardem są następujące wyniki:
- 20 metrów na minutę w medium speed,
- 10 metrów na minutę w high speed run,
- 3 metry na minutę w sprincie.
Wiadomo, że trzeba jeszcze uwzględnić różnice dotyczące wymagań na poszczególnych pozycjach, ale chodzi głównie o możliwości. Jeśli stoper wykręci 3 metry na minutę w sprincie, najlepiej kilka razy, to świetnie. Nie będzie tego robił co mecz, ale w razie potrzeby będzie w stanie osiągnąć taki wynik – to wystarczy.
Oczywiście trzeba to jeszcze odnieść do przykładu Capity. Angolska strzała wykręca w sprincie 5 metrów na sekundę.

Najlepszym wynikiem Capity w meczu Ekstraklasy jest 25 sprintów i 647 metrów przebiegniętych sprintem. To odpowiednio dwudziesty drugi (jedenasty wśród ofensywnych piłkarzy) i siódmy (piąty wśród ofensywnych piłkarzy) wynik w lidze.
Bestie do pressingu. Nowe transfery Radomiaka mają napędzić zespół biegowo
Latem Radomiak zakontraktował ośmiu nowych zawodników, wkrótce dołączy do tego grona dziewiąty – Maurides Roque Junior. Siedmiu gra w polu, sześciu powinno odegrać większą rolę w wyjściowym składzie – Alex Niziołek to na ten moment prospekt, trójka w ataku. Wszyscy przeszli przez sito selekcji motorycznej. Dawid Musiał zdradza, że z listy życzeń odpadli piłkarze, którzy nie spełniali wymogów biegowych.
– Dostałem kilka raportów motorycznych do oceny i odrzucaliśmy np. skrzydłowych ze zbyt niską prędkością maksymalną. Potrzebujemy tam zawodników, którzy mają w zasięgu 34 km/h, więc nawet jeśli skrzydłowy był powtarzalny, robił do dwudziestu sprintów, 300-350 metrów w sprincie i ponad 1000 w HSR, ale miał prędkość maksymalną na poziomie 30 km/h i nie był zawodnikiem dla nas. Powtarzalność i wytrzymałość jest ważna, ale szukamy czegoś więcej.
Wygląda na to, że najlepszym biegaczem spośród nowych piłkarzy, będzie napastnik Depu. W Radomiu mówią, że to kopia Abdoula Tapsoby: bestia w pressingu, z bardzo dobrą szybkością.
– Ma powtarzalność sprintów na wysokim poziomie, w granicach kilkunastu i więcej na mecz. Ma w zasięgu prędkość maksymalną powyżej 34 km/h, gdy wejdziemy w fazę kształtowania szybkości kosztem objętości – wyjaśnia trener Musiał.
Dyrektor sportowy Radomiaka: Wartość Ekstraklasy jest niedoszacowana [WYWIAD]
Jak wyglądają pod tym względem inni piłkarze? Alex Niziołek ma dobrą powtarzalność sprintów, wytrzymałość, lecz musi wzdrożyć się w tryb pracy seniorskiego zespołu. Spośród tych ofensywnych potencjał przejawia Vasco Lopes.
– Potrzebuje lekkiego bacika. On chce osiągnąć 34 km/h, ale musi wejść w nasz tryb pracy. Dwa dni przed meczem pracujemy nad szybkością, zawodnicy muszą osiągnąć 95% prędkości maksymalnej, to ma do poprawy. Nie oczekiwałbym, że początkowo będzie robił 300 metrów w sprincie, ale długoterminowo może to zrobić – przekonuje członek sztabu Radomiaka.
Najciekawszym letnim transferem w Radomiu jest Jeremy Blasco. Wychowanek Realu Sociedad, stoper z ponad setką gier na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. W notesach mieli go nawet skauci drużyn z czołówki ligi, choć nie mówimy tu o żadnym “wygraniu licytacji”. Ot, znają go, oglądali go, cenią go, w środowisku ten ruch uznano za dobry. Blasco biegowo wygląda tak dobrze, jak piłkarsko.
– W sparingach nie musiał wykazać się sprintami. Nie będzie tak szybki, jak Steve Kingue, ale ma potencjał, żeby biegać 34 km/h. Powtarzalność sprintów powyżej dziesięciu też nie będzie problemem, podobnie jak zwrotność. Mówił mi, że w Hiszpanii w meczu z Almerią zrobił 11 kilometrów, więc ma dobre parametry wydolnościowe. Fizycznie wchodzi w dobry dla siebie wiek – uważa Dawid Musiał.

Jeremy Blasco
Drugi ze stoperów, Carlos Ponck, którego z powodów formalnych wciąż nie ma w Radomiu, jest wolniejszy, ale jest w stanie złamać 33 km/h. Tak samo defensywny pomocnik Ibrahima, który jest wybiegany, jednak z racji warunków fizycznych większy potencjał tkwi w jego sile. Bardziej skomplikowana jest sytuacja Joao Pedro, nowego lewego obrońcy.
– Musi dużo pracować nad sylwetką, masą mięśniową. Długofalowo może osiągnąć 33 km/h. To przedział Zie Ouattary czy Jana Grzesika, może mieć podobną powtarzalność sprintów – mówi trener przygotowania fizycznego w Radomiaku.
Wszystko to składa się na obraz zespołu, który będzie szedł w górę pod kątem fizyczności i biegania. To samo w sobie nie gwarantuje sukcesu, wciąż mówimy o piłce nożnej, nie biegach długodystansowych, więc trzeba dbać też o to, jak się piłkę kopie. Doczekaliśmy się jednak konkretnego profilu gry Radomiaka, pomysłu, który będzie ten zespół wyróżniał. Dorzucamy do tego ogłoszoną niedawno współpracę z Benfiką w zakresie szkolenia młodzieży czy planowaną inwestycję w StatsBomb, platformę analityczną, która ma poszerzyć możliwości sztabu szkoleniowego, wypełnić lukę spowodowaną węższą niż w topowych klubach ławką trenerską i jest na co zwrócić uwagę.
Radomski projekt przechodził przez wiele perturbacji, jednak w ostatnim czasie zaczyna przypominać spójny, ciekawy plan, który jest czymś nowym na tle ligowych rywali.
Gilewski nowym właścicielem Radomiaka! “Chciałem podjąć ryzyko” [WYWIAD]
Transfery przychodzące w letnim okienku:
- Depu (Gil Vicente, 100 tys. euro + 100 tys. euro w bonusach)
- Ibrahima (Boavista FC, 100 tys. euro + bonusy)
- Joao Pedro (Charlotte FC, 50 tys. euro + bonusy)
- Filip Majchrowicz (Górnik Zabrze, 35 tys. euro)
- Jeremy Blasco (SD Huesca, bez odstępnego)
- Vasco Lopes (AVS, bez odstępnego)
- Carlos Ponck (Hapoel Ber Szewa, bez odstępnego)
- Alex Niziołek (Borussia Dortmund, bez odstępnego)
Transfery wychodzące w letnim okienku:
- Perotti (Chapecoense, bez odstępnego)
- Rafael Barbosa (AVS, bez odstępnego)
- Paulo Henrique (CS Maritimo, bez odstępnego)
- Renat Dadaszow (szuka klubu)
- Rahił Mammadow (szuka klubu)
- Kamil Pestka (Wieczysta Kraków, bez odstępnego)
- Damian Jakubik (Pogoń Siedlce, bez odstępnego)
- Dariusz Pawłowski (Rekord Bielsko-Biała, bez odstępnego)
- Dominik Banach (Resovia, bez odstępnego)
- Marco Burch (Legia Warszawa, koniec wypożyczenia)
- Saad Agouzoul (Auxerre, koniec wypożyczenia)
- Maciej Kikolski (Widzew Łódź via Legia Warszawa, koniec wypożyczenia)
Najlepsza wiadomość przed sezonem:
Pierwszy raz od dawna Radomiak nie sprzedał żadnego istotnego zawodnika. Ba, zapowiedział, że tego nie zrobi (Capita) i podpisał nowy kontrakt z piłkarzem, którego „męczyły” oferty z innych klubów (Ouattara).
Najgorsza wiadomość przed sezonem:
Problemy z budową kadry. Opóźnia się transfer podstawowego w zamyśle stopera, nowy pomocnik dołączył na koniec przygotowań, kluczowy dla zespołu Rafał Wolski miał indywidualne przygotowania, obecni napastnicy nie słyną ze strzelania bramek. Na starcie ligi ten zespół wciąż będzie w budowie.
ZAPOWIEDZI SEZONU EKSTRAKLASY NA WESZŁO:
- W Koronie pojawił się uśmiech. Jak wiele zmienia sprzedaż klubu
- Brosz Budowniczy. Czy Termalica będzie zespołem na miarę Ekstraklasy?
- Poważny transfer i nadzieja na utrzymanie. Wisła Płock chce zostać w elicie
- Czy Arka stała się gotowa na Ekstraklasie? „Utrzymanie to cel minimum”
- Zakładnik upragnionej wielkości. Zeljko Sopić pod wielką presją
- Trzeba posypać głowę popiołem: John Carver nie okazał się przebierańcem
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix