Xabi Alonso dostał odrobinę spokoju

Marcin Ziółkowski

Opracowanie:Marcin Ziółkowski

18 grudnia 2025, 15:23 • 3 min czytania 0

Praca w Realu Madryt bywa bardzo stresująca, zwłaszcza, gdy przytrafi się seria niekorzystnych rezultatów. W tej części Madrytu nie ma nic ważniejszego od zwycięstw. Przekonuje się o tym Xabi Alonso, który od pewnego czasu ciągle stawiany jest pod ścianą. Według najnowszych doniesień, dostał on przynajmniej w teorii, kilkanaście dni spokoju.

Xabi Alonso dostał odrobinę spokoju
Reklama

Xabi Alonso i niełatwa sztuka trenowania w Realu

Gdy kończyła się druga kadencja Carlo Ancelottiego, dla wielu fanów możliwe przybycie Xabiego Alonso wydawało się łykiem wody na pustyni dla spragnionego. Potrzebny był nowy impuls, aby zespół prezentował się lepiej, bowiem potencjał był ogromny.

I choć młody trener faktycznie objął Królewskich to nie ma on łatwego zadania. W Klubowych Mistrzostwach Świata jego Królewscy odpadli w półfinale po nokaucie ze strony PSG.

Reklama

W La Liga start był obiecujący – madrytczycy wygrali wszystkie sześć pierwszych spotkań – ale mistrz Niemiec z Bayerem Leverkusen od początku listopada tydzień w tydzień zaczął być kwestionowany. Real wpadł w widoczny dołek formy.

Wszystko zaczęło się od porażki na Anfield z Liverpoolem, gdzie spotkanie powinno zakończyć się wielką porażką Królewskich. Od tego czasu Real napotkał na trzy remisy i dwie kolejne porażki. Wyniki po listopadowej przerwie na kadrę postawiły Alonso mocno pod ścianą.

W niektórych kręgach panuje przekonanie, że progres drużyny 44-latka jest praktycznie niezauważalny i trudno wiązać z nim większe nadzieje. Real Madryt to klub, w którym nie ma miejsca na oczekiwanie i trzeba dowozić od razu. Ostatnie wygrane – z Alaves oraz trzecioligową CF Talaverą przekonujące nie były i to martwi wielu sympatyków.

Według radia Cadena SER, pracę Xabiemu Alonso może zabrać tylko absolutna katastrofa w nadchodzących meczach z drużynami z Andaluzji. Dwa domowe spotkania, odpowiednio z Sevillą i Realem Betis odbędą się na przełomie roku, z czego mecz z Verdiblancos to ostatnia potyczka przed Superpucharem Hiszpanii.

Rozgłośnia sugeruje, że to właśnie wyjazd do Arabii Saudyjskiej ma być prawdziwym testem dla szkoleniowca. W pierwszej połowie stycznia czeka go mecz derbowy z Atletico Madryt, a w przypadku korzystnego wyniku – mecz z wygranym starcia FC Barcelona kontra Athletic. Wydaje się, że korzystne rezultaty w spotkaniach do tego czasu zapewnią mu pewien kredyt zaufania.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Reklama
Reklama