Reklama

Pietuszewski uniknął najgorszego. Trener rozwiał wątpliwości

Braian Wilma

Opracowanie:Braian Wilma

07 grudnia 2025, 12:45 • 2 min czytania 1 komentarz

Oskar Pietuszewski nie dokończył ostatniego meczu w Pucharze Polski z GKS-em Katowice. Musiał opuścić boisko przy asyście sztabu medycznego. Wydawało się, że jego uraz może być poważny, jednak z kolejnymi godzinami okazywało się, że pauza młodego skrzydłowego nie potrwa długo. Wątpliwości zostały rozwiane kilkadziesiąt minut przed spotkaniem z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Pietuszewski znalazł się bowiem w kadrze meczowej.

Pietuszewski uniknął najgorszego. Trener rozwiał wątpliwości

W środku tygodnia Jagiellonia pożegnała się z Pucharem Polski po porażce 1:3 z GKS-em Katowice. To nie był jednak koniec złych wieści. W drugiej połowie meczu w Katowicach na boisku zameldował się Oskar Pietuszewski, ale nie dograł nawet spotkania do końca. W jednej z sytuacji w polu karnym doznał bowiem kontuzji. Wpadł na przeciwnika i widać było, że coś złego stało się z jego nogą.

Reklama

Spędził na murawie kilka minut, aż opuścił ją ze łzami w oczach. Schodził wolno, w asyście dwóch członków sztabu. Źle się na to patrzyło. Na domiar złego, Adrian Siemieniec wykorzystał wcześniej wszystkie zmiany.

Pietuszewski na ławce Jagiellonii

Początkowo wyglądało to na coś bardzo poważnego. Pierwsze diagnozy mówiły o skręceniu kostki, której leczenie ma potrwać około czterech tygodni. Takie wieści od Ziemowita Deptuły za pośrednictwem TVP Sport przekazał Łukasz Gikiewicz. To i tak była łagodna wiadomość.

Po badaniach wyszło, że był to uraz stawu skokowego. Taka kontuzja oznaczała, że Pietuszewski zakończyłby granie w 2025 roku, bo miał pauzować właśnie od trzech do czterech tygodni. Przed meczem z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza wątpliwości dotyczące stanu zdrowia nastolatka zostały jednak rozwiane. Znalazł się on bowiem na ławce rezerwowych.

– Niepokój był, ale po badaniach skończyło się na strachu. Wiadomo, że jakiś uraz jest, nie jest to sto procent gotowości, ale jest na tyle dobrze, że Oskar mógł usiąść na ławce – mówił przed spotkaniem trener Jagiellonii.

Na tej pozycji Adrian Siemieniec postawił na innego wychowanka – Bartosz Mazurka, który jest o rok starszy od Pietuszewskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

1 komentarz

Miłośnik piłki w każdej postaci. Dziennikarskie szlify zbierał w portalu Futbol News. Od dziecka śledził rozgrywki Premier League, jednak z wiekiem dorósł do prawdziwego futbolu rodem z Ekstraklasy. Jako, że lepiej mu w niebieskim, to szczególnie obserwuje poczynania Lecha i Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama