Najnowsze

Był rok, no dobrze… powiedzmy, że był XX wiek, tak łatwiej. Do Iquitos, największego miasta na świecie, do którego nie prowadzi żadna droga lądowa, położonego u źródła najpotężniejszej rzeki świata – Amazonki, dotarł Kanadyjczyk polskiego pochodzenia – Stan. Nie „Stan” Stanowski, a Stan Tyminski. Dziś będzie trochę o nim i trochę o wielkiej radości z rozdawania dzieciakom piłek. Zapraszam! Pierwszy Stan w polskiej polityce. Z czasów, że „gimby nie znajo”, ja w zasadzie też. Przebojem wdarł […]

My, Polacy, kochamy tradycję. Skoro mamy święta, czeka nas więc kilka obowiązkowych punktów. Będzie choinka, 12 wigilijnych potraw, kolędy i obowiązkowo „Kevin sam w domu”. Będą też te same co co roku rozmowy przy stole – kiedy skończysz studia, kiedy ślub, czemu jeszcze nie masz dzieci i tego typu jazda. Gdy już ten magazynek pytań się skończy, najpewniej nastąpi wyjątkowo niebezpieczny w dzisiejszych czasach zwrot […]

Życzymy wam przede wszystkim zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, odpoczynku od wszystkiego, od czego tylko potrzebujecie odpocząć. Sugerujemy Internet i smartfony, ale nienachalnie, sami pewnie spędzimy trochę czasu przy konsolach. Jedzcie, bawcie się, śpijcie do czternastej, jak już naprawdę będziecie się nudzić – na Weszło będzie przez ten czas kilka wartościowych materiałów, zresztą jak zawsze. Spokojnie, przygotowaliśmy je wcześniej, sami zaraz wyłączamy komputery i widzimy […]

Tradycji musi stać się zadość. W wigilię znaleźliśmy pod choinką nie tylko wspaniałe prezenty (które niestety nie przeszły kontroli celnej i muszą zostać w naszej siedzibie w Las Vegas), ale i rózgi (które kontrolę przeszły już bez problemu i jeśli tylko chcecie je odebrać – zapraszamy priv). Rózgi ofiarujemy w tym roku…  Nenadowi Bjelicy. Za to, że nie ogarnia, jak działa system VAR i wyznaje zasadę dumni po zwycięstwach, dumni po porażkach. Ekstraklasie. Za podpisanie beznadziejnego kontraktu […]

Gdybyśmy ostatnie okienko transferowe mieli opisać w wigilijnym klimacie, to I liga wcieliłaby się w Świętego Mikołaja, a ekstraklasa zostałaby uśmiechniętym od ucha do ucha dzieciakiem, który otrzymał mnóstwo zajebistych niespodzianek. Tak naprawdę – odkąd sięgamy pamięcią – nie przypominamy sobie sytuacji, w której najwyższy poziom rozgrywek został w taki sposób wzmocniony piłkarzami z zaplecza. Inna sprawa to pytanie, czy w tym roku stało się tak dzięki niespotykanej sile pierwszej ligi, czy jednak słabości ekstraklasy. […]