Legia z wielkim powrotem? Nie można tego wykluczyć

Marcin Ziółkowski

18 listopada 2025, 15:26 • 3 min czytania 21

Choć mamy połowę listopada, Legia Warszawa już może o sobie powiedzieć, że nie ma najlepszego sezonu. Co prawda Wojskowi awansowali do fazy ligowej Ligi Konferencji, ale przyniosła ona do tej pory więcej negatywów niż pozytywów. Z końcem poprzedniego miesiąca zakończono współpracę z Edim Iordanescu. Następcy brak, a Legia nie wygrała w ostatnich pięciu meczach. Nowego trenera nadal nie wybrano, ale jest pewien trop.

Legia z wielkim powrotem? Nie można tego wykluczyć
Reklama

Daleko zarówno do lidera, jak i rozwiązania zagadki z nowym trenerem

Dwanaście punktów straty do lidera i dwie porażki w trzech spotkaniach fazy ligowej Ligi Konferencji to legijna rzeczywistość. Ostatnio informowaliśmy, że trwające rozgrywki to ostatni sezon uznanego serbskiego stopera Radovana Pankowa w klubie. Nic się jednak nie zmieniło w kontekście posady trenera pierwszej drużyny.

Edi Iordanescu przestał być trenerem Legii 31 października i od tej pory nadal panuje wakat na tym stanowisku. Inaki Astiz ma poprowadzić warszawską drużynę w meczu z Lechią Gdańsk, a pod kątem jego następcy – od paru dni nastała medialna cisza.

Reklama

Jest 18 listopada. W najczarniejszych snach nikt nie zakładał, że z Lechią drużynę poprowadzi duet Inaki Astiz – Grzegorz Mokry. Według mojej wiedzy w tym tygodniu nic się nie wydarzy – powiedział Paweł Gołaszewski z tygodnika Piłka Nożna w programie Poznań vs Warszawa na Meczykach.

Legia znów zatrudni Macieja Skorżę?

Gołaszewski nie wyklucza jednak, że Legia może zatrudnić Macieja Skorżę. Ma on umowę w Urawie Red Diamonds do końca 2025 roku, a jego drużyna w ostatnich tygodniach mocno dołuje. Zespół, który wystąpił latem na Klubowych Mistrzostwach Świata jest dopiero dziewiąty w J-League 1.

Fatalnie wygląda pod tym kątem zestawienie wyników japońskiej drużyny. Od początku września w lidze strzeliła ona jednego gola, a straciła dziewięć. Przełożyło się to na jedną wygraną w ośmiu meczach. Do końca rozgrywek pozostały Urawie dwa mecze – ostatni z nich 6 grudnia z Kawasaki Frontale.

– Poprzeglądałem trochę media japońskie. To jest tylko jeden strzelony gol w ostatnich ośmiu meczach. Pojawiają się teksty, że jeśli zostanie Skorża, będzie protest pod kątem karnetów na nowy sezon. (…) Myślę, że Legia czeka, bo chciałaby mieć mocne nazwisko, ale to trwa bardzo długo. Urawa ma jeszcze dwa mecze, a Legia jest bardzo szczelna – dodał Gołaszewski.

Jeden z najlepszych polskich trenerów w XXI wieku pracował już przy Łazienkowskiej. Nie wygrał tu jednak najważniejszego, czyli mistrzostwa Polski. Tego z kolei nie można o nim powiedzieć w kontekście pracy dla Lecha Poznań czy Wisły Kraków. W obydwu tych klubach wygrał ligę dwukrotnie.

Skorża miałby więc misję wygrania mistrzostwa Polski w trzecim polskim klubie. Czas jego pracy w Warszawie przypada na lata 2010-2012. Było to 85 meczów ze średnią punktową 1,82.

W rozgrywkach ligowych Legia za jego kadencji zajęła trzecie miejsce, a także wygrała dwa Puchary Polski. W Europie, w drugim sezonie, warszawianie odpadli w 1/16 finału Ligi Europy ze Sportingiem po wyrównanym dwumeczu.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

21 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama