Dziś po południu ogłoszono wszystkie pozostałe decyzje dotyczące rekonstrukcji rządu. Wśród nich znalazła się jedna szczególnie ważna dla środowiska sportowego – przywrócono zlikwidowane rok temu Ministerstwo Sportu i Turystyki. Przed rokiem decyzję o jego likwidacji tłumaczono walką z przerostem administracji, a sam resort wcielono do Ministerstwa Kultury, którym zarządzał Piotr Gliński. Teraz jednak postanowiono, że sport ponownie będzie mieć swoje oddzielne ministerstwo, a co za tym idzie – również ministra. Tym mianowano Kamila Bortniczuka, reprezentującego Partię Republikańską Adama Bielana (do niedawna obaj byli członkami Porozumienia Jarosława Gowina). Będzie to dla niego pierwsza taka rola. Kim jest i czym do tej pory zajmował się nowy minister?
Kim jest Kamil Bortniczuk?
Bortniczuk w polityce obecny jest od 2002 roku. Miał 19 lat, gdy wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, a cztery lata później wystartował w pierwszych w swoim życiu wyborach, po których został radnym w Głuchołazach w województwie opolskim. Wkrótce wystąpił jednak z reprezentowanej przez siebie partii w wyniku konfliktu z jej lokalnymi działaczami. W 2010 roku nie reprezentował własnego ugrupowania, a do wyborów startował z własnego komitetu. Mimo tego udało mu się raz jeszcze zostać radnym miasta. Funkcję tę łączył zresztą ze studiami – na Uniwersytecie Wrocławskim ukończył studia międzynarodowe, a na Uniwersytecie Gdańskim (w późniejszy okresie) prawo. Do tego dołożył też studia podyplomowe z zakresu funduszy europejskich.
W 2011 roku po raz pierwszy próbował dostać się do Sejmu, wówczas z list założonej niedługo wcześniej partii Polska Jest Najważniejsza. Przepadł jednak – jak i cała partia – w wyborach. W 2013 roku Bortniczuk wraz ze swoim ugrupowaniem zawiązał współpracę z Jarosławem Gowinem i innymi politykami, którzy opuścili Platformę Obywatelską. PJN wkrótce zmieniła nazwę na Polska Razem, by w 2017 roku przekształcić się w istniejące do dziś Porozumienie. Po pomoc ówczesnej Polski Razem sięgnęło w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość, a Bortniczuk został w ramach kampanii wyborczej jednym z doradców Beaty Szydło i otrzymał miejsce na liście wyborczej PiS.
Posłem co prawda nie został, jednak znalazł zatrudnienie w opolskim urzędzie wojewódzkim, był też pełnomocnikiem wojewody opolskiego ds. gospodarki i biznesu, a później przeniósł się do Warszawy, gdzie Jarosław Gowin mianował go dyrektorem swojego gabinetu. Tam jednak przebywał tylko kilka miesięcy, wkrótce wrócił w rodzinne strony i znalazł się w zarządzie Zakładów Azotowych Kędzierzyn, gdzie był odpowiedzialny za badania i innowacje. W podobnym okresie stał się też członkiem Porozumienia, a z czasem – rzecznikiem prasowym ugrupowania. W 2018 roku udało mu się wejść do Sejmu, przejmując mandat po Bartłomieju Stawiarskim, który wygrał w wyborach na burmistrza Namysłowa. Z kolei w grudniu 2019 roku (wcześniej został wybrany posłem na kolejną kadencję) Bortniczuka powołano na urząd sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Dymisję z tego stanowiska złożył w kwietniu 2020 roku, popierając przy tym propozycję Jarosława Gowina, by o dwa lata przesunąć wybory prezydenckie w związku z pandemią. Później różnił się jednak w ocenie problemu wyborów kopertowych przez co – i po trwającym dłużej konflikcie wewnątrz partii – wraz z Adamem Bielanem został wykluczony z Porozumienia, a w czerwcu tego roku stał się jednym z liderów Partii Republikańskiej.
Jakie Kamil Bortniczuk ma związki ze sportem?
Na pierwszy rzut oka niewiele w CV nowego ministra sportu… sportu. Ten jednak pewne doświadczenia z nim związane ma. Przede wszystkim – co sam podkreśla – zna się na piłce nożnej oraz siatkówce, których jest fanem. Przez kilka lat grał w GKS-ie Głuchołazy, piłkarskiej drużynie z jego rodzinnego miasta, o której zdarza mu się wspominać w wywiadach, mówiąc, że ta ma dla niego ogromne znaczenie – wychował się bowiem mieszkając tuż przy stadionie, a kopać piłkę na boisku zaczął w wieku 10 lat.
– To dla mnie wyjątkowa sprawa. Jeszcze trzy lata temu GKS grał w A-Klasie, a teraz jesteśmy w IV lidze – mówił choćby dwa lata temu na łamach „Faktu”. Dzięki jego staraniom, jeszcze z czasów, gdy pełnił funkcję radnego miejskiego, w Głuchołazach otwarto „generalnie odnowione obiekty ze sztuczną murawą”. Klub czekał na nie 17 lat, poprzednie zniszczyła bowiem pamiętna powódź z 1997 roku. Niestety dla nowego ministra sportu, od jego przytoczonego wywiadu, GKS spadł do ligi okręgowej.
Jeśli chodzi o zarządzanie sportem – z tym Bortniczuk też miał już wcześniej trochę wspólnego. W 2018 roku przez kilka miesięcy zasiadał w radzie nadzorczej ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która była wówczas (i jest nadal) jednym najlepszych klubów zarówno w naszej lidze, jak i w całej Europie.
Fot. Newspix