John Terry przez lata należał do najlepszych i najbardziej charyzmatycznych obrońców w Premier League. Jednak jego trenerska kariera wyhamowała, zanim się na dobre zaczęła. Sam Anglik przyznał to w rozmowie z portalem Flashscore.

– Spędziłem trzy lata w Aston Villi, z którą awansowaliśmy z Championship do Premier League, a gdy w 2021 roku szukałem nowej pracy, nie dostałem żadnej propozycji. Przez dwa, trzy lata po odejściu z Aston Villi ciężko pracowałem i próbowałem znaleźć dla siebie miejsce, ale nie udało mi się znaleźć posady. Więc nie, teraz nie mogę zrobić nic więcej, niż po prostu cieszyć się życiem. Przez kilka lat szukałem roli w piłkarskim świecie, ale niestety nie pojawiło się nic, co by mnie zainteresowało i dało mi szczęście. Pracuję więc w Chelsea na część etatu, inwestuję także poza piłką i spędzam czas z rodziną. Oglądam futbol, kiedy mam na to ochotę, i myślę, że obecnie mam całkiem dobrą równowagę w życiu – podsumował Terry.
John Terry o poziomie Premier League: „Brakuje topowych napastników”
Wieloletni kapitan Chelsea stwierdził również, że – jako obrońca – w obecnej Premier League obawiałby się tylko starć z Erlingiem Haalandem.
– Jeśli nie liczyć właśnie jego, to myślę, że na boisku czułbym się całkiem dobrze. Patrząc na moją erę i na zawodników, przeciwko którym grałem, na napastników, z którymi mierzyłem się co tydzień, to naprawdę w każdej kolejce czekał nas trudny rywal. Grając przeciwko Arsenalowi, stawałem naprzeciwko Henry’ego albo Bergkampa. Przeciwko Manchesterowi United – Rooney, van Nistelrooy albo Tevez. Przeciwko Liverpoolowi – Suarez, Torres. W Boltonie był Kevin Davies. W Liverpoolu był Michael Owen i Emil Heskey. W Sunderlandzie grał Darren Bent. Tottenham? Trzeba było być gotowym na Jermaina Defoe i Harry’ego Kane’a. Wydaje mi się, że w każdej drużynie był jakiś topowy napastnik. Niestety, takich obecnie w Premier League brakuje – uważa Terry.
– Haaland zdecydowanie się wyróżnia, a poza nim może jeszcze jeden, dwóch innych. Uważam, że w Premier League brakuje lepszych napastników – przekonuje Anglik.
Przypomnijmy, że Haaland jest aktualnie liderem klasyfikacji strzelców Premier League. Norweg zapisał na swoim koncie już 14 ligowych trafień. Za jego plecami plasują się Igor Thiago z Brentford (8 goli) oraz Jean-Philippe Mateta (Crystal Palace), Antoine Semenyo (Bournemouth) i Danny Welbeck (Brighton) – po 6 trafień.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wilshere nadal zakochany w futbolu. I to mimo bolesnej przeszłości
- Angielskie media: Obrońca City poirytowany swoją sytuacją
- Bramkarz Chelsea rozważa transfer. Może zimą odejść
fot. NewsPix.pl