Był w akademiach czołowych portugalskich klubów, ale się nie przebił. Dorastał w tamtejszym średniaku. Teraz Fabio Ronaldo trafił do Motoru Lublin i zaczyna pokazywać w Ekstraklasie swoje możliwości. W Poznaniu zdobył bramkę i miał duży udział przy samobójczym golu Antonio Milicia. Piłkarz nie ukrywa, że chciałby w przyszłości trafić do Porto, Benfiki albo Sportingu. Marzenia bez pokrycia? Dane liczbowe pokazują, że sporo potrafi, ale jest na boisku nieco zbyt samolubny.

Kiedy Motor w 10 kolejnych spotkaniach ligowych wygrał tylko raz (1:0 w Zabrzu z Górnikiem) pisaliśmy o tym, że posada Mateusza Stolarskiego wisiała na włosku. Była porażka 0:2 z Rakowem, po bardzo słabym spotkaniu, a później przegrana aż 2:5 u siebie z GKS-em Katowice. Jednocześnie trochę broniliśmy szkoleniowca, zaznaczając, że Stolarski w ubiegłym sezonie ugrał z Motorem wynik ponad stan (siódme miejsce), a letnie transfery raczej nie mogły imponować.
Fabio Ronaldo zaczyna w Motorze Lublin robić różnicę
Sztab zespołu z Lublina stworzył analizę, z której wynikało, że drużyna do 12. kolejki miała trochę pecha, bo, według liczb, powinna była zdobyć w tych spotkaniach cztery punkty więcej. Można powiedzieć, że Motor wraca teraz do miejsca, w którym powinien być, bo później wygrał 3:0 z Widzewem, by następnie zremisować 2:2 z Lechem w Poznaniu. Można też stwierdzić, że z letnimi transferami wcale nie jest tak źle.
Karol Czubak w swoim debiutanckim sezonie w Ekstraklasie w 11 spotkaniach ma siedem goli i dwie asysty. Jest najlepszym polskim napastnikiem ligi, pojawiają się nieśmiałe głosy o powołaniu do reprezentacji. W tym miejscu pisaliśmy, że nawet Robert Lewandowski nie miał takich liczb w swoim pierwszym ekstraklasowym sezonie, gdy występował w Lechu Poznań.
Ivo Rodrigues jest prawdopodobnie najlepiej technicznie ułożonym zawodnikiem Motoru. Gra trochę nierówno, brakuje mu stabilności, ale to on świetnie zagrał do Michała Króla przy bramce na 1:0 z Widzewem. Warto jednak zwrócić uwagę na jego rodaka – Fabio Ronaldo, który trafił do Motoru dopiero na początku września, zaczyna w Ekstraklasie robić różnicę.
Pierwszą bramkę zdobył w Lubinie, gdy Motor remisował 2:2 z Zagłębiem. Przeciwko Widzewowi to jego indywidualna akcja z 26. minuty, zakończona celnym strzałem, ożywiła mecz. W Poznaniu, patrząc na konkrety, dał najwięcej z zawodników Motoru – najpierw po jego podaniu do Czubaka samobójczego gola wbił Antonio Milić. Niedługo później mieliśmy imponującą akcję obu Portugalczyków – Rodrigues, choć znajdował się pod presją, świetnie zagrał na wolne pole do szybkiego Ronaldo, a ten pomknął z piłką i strzałem lewą nogą nie dał szans Bartoszowi Mrozkowi. Było 2:0, ostatecznie skończyło się 2:2.
Fabio Ronaldo na 2:0! Motor zdominował początek meczu w Poznaniu! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/Fxj9RYJMkK
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 2, 2025
Portugalski dziennikarz: Fabio Ronaldo został trochę zaszufladkowany
Fabio Ronaldo ma 24 lata i zdążył już rozegrać 90 spotkań w najwyższej portugalskiej lidze: w barwach Rio Ave i Estreli Amadora. To może robić wrażenie. Zdobył w nich sześć bramek i miał dziewięć asyst. Jak na ofensywną dziesiątkę, która dobrze czuje się na skrzydle – mógłby ten bilans być lepszy.
– Ronaldo wyróżniał się w portugalskiej ekstraklasie, ale jednocześnie nie był na tyle dobry, by iść do Porto, Benfiki czy Sportingu. Nie zdziwiłem się, gdy usłyszałem, że odchodzi latem do Polski, choć wydaje mi się, że poradziłby sobie w waszym kraju w lepszym klubie niż Motor – mówi w rozmowie z Weszło portugalski dziennikarz Goncalo Batista. I dodaje:
– Rio Ave to portugalski średniak. W Estreli wyróżniał się bardziej, ale to jeden ze słabszych klubów ligi i mam wrażenie, że oceniano go mocno przez pryzmat całej drużyny. Zaszufladkowano go jako gościa, który jest dobry w słabszych klubach, ale raczej będzie za kiepski nawet na taką Bragę.
Po czym dodaje: – Fabio jest bardzo szybki i intensywny, kiedy ma piłkę przy nodze. Nie jest wirtuozem techniki, ale jego atutem jest wszechstronność. Widziałem, jak dawał sobie radę na skrzydle, jako „dziesiątka”, a nawet w ataku. Trenerzy ustawiali go również na obu wahadłach. Niektórzy narzekali, że kiepsko broni, ale według mnie, choć na pewno mogłoby tutaj być trochę lepiej, nie jest w tym aspekcie taki zły.
Piłkarz Motoru występował w młodzieżowych drużynach różnych klubów – Porto, Boavisty, spędził rok w Sportingu, by w końcu dorastać w akademii nieco skromniejszego Rio Ave.

Fabio Ronaldo w meczu z Rakowem
– W Sportingu zetknął się z gigantyczną konkurencją i po prostu nie miał szans. Tam na każdą pozycję masz kilkudziesięciu chłopaków. Rio Ave było dla niego idealne, bo to skromniejszy klub, w którym świetnie pracuje się z młodzieżą. Tam od początku w niego wierzono, widziano w nim świetnego dryblera. Trafił jeszcze na czas, w którym akademia tego klubu była bardziej istotna i w pierwszym zespole zawsze było kilku wychowanków. Teraz to się trochę zmieniło, bo Rio Ave od listopada 2023 roku należy do greckiego biznesmena Evangelosa Marinakisa, który ma w swoim piłkarskim imperium też m.in. Nottingham Forest – ocenia Batista.
Piłkarz Motoru chce grać w Porto, Sportingu albo Benfice
Sam piłkarz ma duże ambicje. Gdy na początku tego roku trafił do Estreli Amadora, udzielił wywiadu dziennikowi „Record”, w którym powiedział: „Chciałbym kiedyś zagrać w Porto, Benfice albo Sportingu. Pragnę tego. To nie będzie łatwe, ale uważam, że nie każdy jest jak Joao Neves czy Nuno Mendes, którzy w bardzo młodym wieku grają w topowej ekipie. Jest również sporo przykładów graczy, którzy przed trzydziestką przechodzą do świetnej drużyny i robią wielką karierę. Taki Viktor Gyokeres miał niełatwy czas w Anglii, po czym odnalazł się w Sportingu, dla którego strzela gola za golem. Wierzę, że ja też za kilka lat znajdę się na wyższym poziomie”.
Na razie Ronaldo jest w Motorze. Był pomysłem dyrektora sportowego Pawła Golańskiego, który ma odejść z klubu, co potwierdził właściciel zespołu, Zbigniew Jakubas. „Paweł Golański zatrzymał Cristiano, a teraz sprowadził Fabio Ronaldo!” – taki tytuł dał na początku września „Super Express”.
Analizujący potencjalne wzmocnienia pod kątem liczb sztab, nie był do niego przekonany jakoś bardzo mocno przekonany. Na podstawie wskaźników, pokazujących jak w ważnych dla ludzi z Motoru elementach wypadał Ronaldo przez ostatni rok, można było wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze – jest szybki i bardzo dobrze drybluje. Druga rzecz – potrafi wykończyć akcję. Raczej nie jest piłkarzem, który marnuje świetne szanse. I trzecia – jego kluczowe podania mają jakość, ale jest ich stosunkowo mało. Martwić mógł też niski wskaźnik ogólnej skuteczności podań, skorygowanej o posiadanie piłki przez zespół.

Fabio Ronaldo w meczu Lech – Motor (2:2)
Patrząc w te dane, można było stwierdzić, że Fabio Ronaldo to raczej indywidualista, który może dać coś Motorowi, ale niekoniecznie dostrzega partnerów i niekoniecznie czuje się dobrze w grze zespołowej. Ostatnie spotkania Motoru to potwierdzają, ale jednocześnie pokazują, że jeżeli odpowiednio się go wykorzysta, jego akcje mogą mocno wpłynąć na wynik.
Widać to też w liczbach, gdy porówna się czterech skrzydłowych Motoru. Obok Ronaldo to: Bradly van Hoeven, Michał Król i Mbaye Ndiaye. Portugalczyk rozegrał z tej czwórki dotąd najmniej minut w lidze – 319. Ale pewien trend widać. Jego expected goals to 0,30 na mecz, najwyższe z całej czwórki. Tyle że Ronaldo należy do piłkarzy, którzy ten współczynnik kreują głównie własnymi akcjami. Portugalczyk wygląda też nieźle, jeśli chodzi o wejścia w trzecią tercję boiska (1,13 na mecz), ale jednocześnie nie wykreował jeszcze partnerom ani jednej świetnej okazji (tzw. „big chance”).
Dla porównania: van Hoeven ma podobną liczbę wejść w strefę ataku, ale jednocześnie, mając w sezonie już 558 minut, kreuje partnerom średnio pół świetnej szansy na mecz. Kamil Grosicki z Pogoni tworzy 0,93 big chance na jedno spotkanie.
W Poznaniu Ronaldo musiał zejść w przerwie
Byłoby dobrze, gdyby Ronaldo w tym aspekcie się trochę poprawił i momentami był nieco mniej samolubny, a bardziej istotny dla drużyny. Najbliższa okazja już dziś, w spotkaniu z Wisłą Płock. O ile wystąpi, bo po spotkaniu z Lechem Portugalczyk ma drobne problemy zdrowotne. W Poznaniu zszedł po 45 minutach z powodu bólu mięśnia uda i przez tydzień nie ćwiczył z pełnym obciążeniem.
– Jestem trochę zły, że mogłem zagrać tylko jedną połowę. Czułem się bardzo dobrze na boisku, wydaje mi się, że grałem dobry mecz i starałem się pomagać drużynie. Niestety, musiałem zejść wcześniej z boiska, po tym jak zostałem trafiony pod koniec pierwszej połowy. Wydaje mi się, że to zwykłe stłuczenie mięśnia. Chcę grać jak najwięcej i pomagać zespołowi na boisku – mówił po ostatnim meczu Ronaldo, cytowany przez „Dziennik Wschodni”.
Batista: – On oczywiście ma swoje mankamenty, przez które w Portugalii nie występował w silniejszych klubach. W Rio Ave i Estreli też czasami grał zbyt indywidualnie, choć z czasem to trochę poprawił. Mam wrażenie, że transfer do Polski może mu pomóc. Nie zdziwię się, jak za trzy lub cztery lata Fabio Ronaldo wyląduje może nie w topowym, ale jakimś naprawdę dobrym europejskim klubie.
JAKUB RADOMSKI
Fot. Newspix.pl