Robert Lewandowski buduje swój piłkarski pomnik za życia. Pomnik piękny, okazały, monumentalny, zachwycający. Posąg wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, jakiego nie było nigdy wcześniej w polskim futbolu. Wyznacza standardy kompletnego napastnika na całym świecie. Inspiruje swoimi bramkami, asystami, akcjami. Właściwie to wszystkim. Doskonały produkt współczesnej piłki nożnej. W 2020 roku został zasłużenie wybrany najlepszym piłkarzem globu. Siadł przy jednym stole z największymi. Uważaliśmy, że tym samym stał się najwybitniejszym zawodnikiem w historii polskiej piłki. Do pełnego przekonania w tej kwestii brakowało nam tylko jednego – tego, żeby Lewy poprowadził Polskę do sukcesu na międzynarodowej imprezie. Na horyzoncie jawiło się Euro. Już wiemy, że nie wyszło. Pomnik Lewandowskiego nie został ozłocony.

Poprzednie turnieje były w wykonaniu Roberta Lewandowskiego rozczarowujące. Mniej lub bardziej, ale pozostawiające grymas, niedosyt, absmak.
Łatka zawodzącego
Na Euro 2012 nie był jeszcze gotowy, żeby lśnić najjaśniejszym światłem. Osamotniony, miotający się, gubiący, uzależniony od wsparcia przeciętnych kolegów z mocno przeciętnej ofensywnie kadry Franciszka Smudy. Euro 2016 skończył z jednym trafieniem. Niby w ćwierćfinale, niby z Portugalią, niby we wszystkich innych meczach też potrafił pokazać się z korzystnej strony, ale to wszystko było jakby drugoplanowe. W głównych scenicznych monologach przodowali inni. Ot, na przykład taki Jakub Błaszczykowski, który brał na siebie odpowiedzialność za ofensywę i rozegrał świetny turniej, ale też zmarnował rzut karny decydujący o losach półfinału. Albo Łukasz Fabiański, który wskoczył do bramki za Wojciecha Szczęsnego, wybronił szwajcarską nawałnicę w 1/8, ale przy tym nie wyjął ani jednego karnego w serii z Portugalią. Najlepsze i najgorsze historie pisali inni. No i, na dokładkę, Mistrzostwa Świata 2018. Smutne obrazki. Anna Lewandowska pocieszająca swojego męża po klęsce z Senegalem. Bezradność z Kolumbią. Mundial bez pojedynczego trafienia.
Przylgnęła do niego łatka piłkarza, który wybitnie nie radzi sobie na wielkich imprezach. Mógł seryjnie trafiać w Bayernie, mógł odblokować się w kadrze i ładować gole słabszym zespołom w międzynarodowych eliminacjach, ale kiedy przychodziło, co do czego, kiedy trzeba było napisać historię, wysiadał z tramwaju zwanego wielkością.
Historia nie zatoczyła koła
Występem na Euro 2020 oderwał od siebie tę łatkę. Nie był bezradny, nie był przezroczysty, nie był taki, jak wcześniej. Ze Słowacją zawiódł na całej linii. To jasne i oczywiste, przewałkowaliśmy ten temat, bo po tej feralnej inauguracji wydawało się, że historia znów zatoczy koła. Ale tak się nie stało. Hiszpania – gol. Szwecja – dwa gole. Trzy mecze grupowe, trzy gole. Na papierze wygląda to dobrze. Bilans godny Roberta Lewandowskiego. Napastnika, który w tym sezonie pobił rekord bramek Bundesligi Gerda Mullera z 1972 roku. Faceta, który z bicia rekordów strzeleckich uczynił codzienność, o którym Thiago Alcantara mówi, że nie jest owładnięty obsesją zdobywania goli, bo obsesji nie może mieć ktoś, dla kogo pokonywanie bramkarzy rywali to nawyk.
Już w meczu z Hiszpanią zobaczyliśmy w nim naturalnego lidera. Ferran Torres przed tym spotkaniem powiedział, że hiszpański stoperzy zjedzą Lewandowskiego. Nie spodziewał się, że to Lewandowski zje hiszpańskich stoperów. Niczym Michael Jordan – kapitan Polaków potraktował to personalnie. Aymeric Laporte nie miał z nim najmniejszych szans przy pojedynku główkowym. Lewy go sobie ustawił, przygotował, przypiekł i skonsumował. Wziął na siebie odpowiedzialność.
Ze Szwecją było to samo. W drugiej połowie Lewandowski rozegrał wielkie zawody. Nakręcał się z każdą minutą. Pierwsza bramka? Thierry Henry w pełnej krasie. Gol – kandydat do trafienia całego Euro. Siła, precyzja, pomysł, wykonanie – klasa, no właśnie, godna Lewandowskiego. Romelu Lukaku zachwycił się nią tak, że aż pochwalił się tym na Twitterze.
Druga bramka? Zimna krew. Przyjąć, popatrzeć, dokonać snajperskiej powinności. Udane akcje dodawały mu skrzydeł. Kiedy dostawał trudne do opanowania długie piły, kleił je z najwyższą gracją. Kiedy Mateusz Klich próbował go wypuścić, ale podał jakiś metr niecelnie, Lewy wcale się nie pieklił, nie denerwował, tylko motywował kumpla do podejmowania kolejnych podobnych prób. Tu poklepał z Zielińskim, tam spróbował wypuścić Świerczoka…
Jasna i ciemna strona księżyca
Robił wszystko, co mógł, żeby ten mecz wygrać. Nawet w pojedynkę. A to cechuje piłkarzy wielkich.
Tylko, że nie udało się dogonić Szwedów. Nie udało się wyjść z grupy.
Również przez niego.
Bo jest jeszcze ciemna strona księżyca. Robert Lewandowski nie wykorzystał na tym turnieju dwóch decydujących setek. Z Hiszpanią trafił wprost w Unaia Simona w doskonałej sytuacji po tym, jak futbolówka po strzale Karola Świderskiego odbiła się od słupka i spadła pod jego nogi. A ze Szwecją w jednej akcji dwa razy trafił w poprzeczkę, w tym raz do pustej bramki.
To się nie dzieje 😤 To jest niemożliwe… #EURO2020 #strefaeuro pic.twitter.com/1iJoJE51BD
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 23, 2021
Futbol jest okrutny. Zero-jedynkowy. Czarno-biały. A polska piłka nożna lubuje się w gdybaniu, w szkicowaniu alternatywnych scenariuszy. Tego nauczyła nas historia i serie bolesnych rozczarowań. Rzeczywistość wygląda tak, że choć już nigdy nie dowiemy, co stałoby się, gdyby Lewandowski wykorzystał okazje z Hiszpanią i Szwecją, to zawsze będzie to do niego wracać. Ewentualne 2:1 z Hiszpanią mogłoby stać się mitem założycielskim czegoś wielkiego. Trafienie na remis ze Szwecją w pierwszej połowie szybciej zmieniłoby kurs i charakter tego spotkania. I tak dalej, i tak dalej.
Pomnik dalej nie jest złoty
Turniejowa czarna seria Roberta Lewandowskiego trwa. Ma ona swój wymiar. Nikt po Euro 2020 nie powie już, że Lewy indywidualnie zawodzi na największych imprezach, że nie potrafi być sobą, że dla klubu to umie strzelać, ale dla reprezentacji to nagle nie umie, ale jednak brakuje w tym wszystkim najważniejszego – sukcesu drużyny na plecach lidera. Polska odpadła w fazie grupowej. Lewandowski odpadł w fazie grupowej. Taki przekaz idzie w świat.
Robert Lewandowski nie dorówna więc innym wielkim polskiego futbolu – chociażby Kazimierzowi Deynie, Grzegorzowi Lacie, Zbigniewowi Bońkowi. Oni wszyscy występowali w innych czasach, nie osiągali tak wielkich rzeczy w piłce klubowej, nie przebili się tak bardzo do świadomości masowego światowego kibica jak Robert Lewandowski, ale oni wszyscy mogą pochwalić się medalem wielkiej imprezy z reprezentacją Polski. To ich korony argument w dyskusjach o najwybitniejszych polskich piłkarzach w dziejach. Lewandowski tego argumentu nie ma i naprawdę trudno przypuszczać, żeby cokolwiek się w tej kwestii zmieniło po Mundialu w Katarze.
Na tym Euro strzelił dwie imponujące bramki, do których dołożył trzecią typowo snajperską. Zagrał jeden fatalny mecz i dwa bardzo dobre. I tyle. Nic więcej. Najlepszy napastnik świata musi czuć się rozczarowany. Topowi piłkarze nie wyjeżdżają z najważniejszej imprezy w roku po fazie grupowej. Pomnik dalej nie jest złoty.
Fot. Fotopyk
No i nie zostanie.
Lewandowski i jego bogate życie https://youtu.be/NqW4XsVztpk
A tam pierdolenie. Deyna, Lato i Boniek mieli to szczęście, że grali nie tylko razem w trójkę, ale i z wieloma innymi wybitnymi piłkarzami. Lewandowski gra z wiecznie palącym się Zielińskim (co za piłka dziś, szkoda że tak nie gra zawsze), wiecznie kontuzjowanym Milikiem, wiecznie nieprzewidywalnymi Krychowiakiem i Szczęsnym i ambitnym, ale jednak starzejącym się Glikiem. Ci nie zawsze grają na miarę swoich możliwości, a reszta tych możliwości nawet nie ma.
Jesteśmy słabi i tyle.
Dokładnie. Lewemu nie ma z kim rozegrać.
Pamiętam jak na Euro za Nawałki Milik stał na sępa i machał łapami, jak źle podał a Lewy zap… po całym boisku.
I niewiele się przez te 4 lata zmieniło. A to co się zmieniło, zmieniło się na „gorzej”. Degrengolada całkowita w środku, dramat na skrzydłach. To niby kto ma zagrywać Lewemu?
A w Slowacji i Szwecji kto rozgrywa i chlopy potrafia wygrywac i strzelac i wyjsc z grupy na 1 miejscu.
No niewiele się zmieniło, teraz to lewandowski stoi i wymachuje łapami
maranowanie wielkości Lewandowskiego pokoleniem puchaczy
Wiecie co, Zieliński dzisiaj jedyny nadążał za Lewandowskim – reszta to były chłopaczki ty;powe z 5 klasy kopiace z gosciem z 8 i jak on ma coś w tym wygrać
Dokładnie tak jest. Frankowski, Jóźwiak czy Puchacz to jest poziom 2 Bundesligi i to jest ich max więc z czym do ludzi. Zero dryblingu zero polotu zero odwagi. Zwyczajnie za słabi.
Robert już nic nie musi. On wykopał wszystkie statystyki w pizdu. A w kadrze takiej jak ta zrobił masa. I jeszcze coś dołoży
Ja tam nie zapominam Lewemu że spierdolił na pustą bramkę
A staremu nie zapomniałeś, że miałeś być naleśnik tylko się na zimną patelnię schlapał ….. :/
Ha ha ha ale lewus spierdoli to nawet slepy na lezaco by wykonczyl strzalem i zdobyl gola ale nie Lewus.
No tak nie strzelił czterech bramek Szwecji. A że w tyłach zawsze gnój i tracone bramki…
Deyna, Lato i Boniek grali RAZEM.
Wkurwiał mnie Lewy w Polsce przyd tym turniejem. Wszystkim. Nie trafianiem. Opierdalaniem innych. Całym sobą.
LEWANDOWSKI udowodnił, że może ciągnąć Polskę za uszy. Polska2016 udowodniła, że może WYGRYWAĆ Z NAJLEPSZYMI.
Teraz oczekuję prostego sumowania za rok. POLSKA + LEWANDOWSKI = MISTRZOSTWO 2022
Irlandia najlepsza? Buaha.
Lewandowski dla reprezentacji jest jak fundacja Podaruj Dzieciom Słońce. Tylko zamiast dzieci otaczają go miernoty.
I tak oto Prezes osiągnął swój cel.
Jak tylko zobaczył, że Lewandowski ma szansę coś osiągnąć z kadrą, to po Nawałce zatrudnił trenera bez pojęcia. Jak społeczeństwo miało dosyć Brzęczka, to zatrudnił niby klasowego trenera – na tyle późno, by ten nie miał czasu na naprawienie błędów, ale na tyle wcześnie, by mieć relatywnie czyste papcie, że zrobił wszystko, co w jego mocy.
Efekt? Zawalone EURO, zawalone eliminacje do MŚ, Lewandowski zaraz ogłosi koniec kariery w kadrze.
A za 10 lat w programie o futbolu mejweni, influenserzy i eksperci powiedzą: ale ale ale, Tomeczku, Lewandowski najlepszym polskim piłkarzem w historii? No ludzie kochani, przecież on nic z reprezentacją nie osiągnął, nie to co Słońce Bydgoszczy.
Zardzewiałe słońce z EGO.
Tak, kurwa, bo gdyby Boniek ubiegł Niemiaszków i ściągnął Flicka czy Guardiolę to Lewandowski zawiózłby reprę do finału. Kurwa i ktoś się dziwi, że nas wiecznie rozbierali i dymali z każdej strony? Można być słabym, ale nie głupim i to na własne życzenie
Dokładnie! ja już to wiedziałem jak zatrudnił Brzęczka w 2018. Gdyby Bońkowi naprawdę zależało na sukcesie, a wiedział że potencjał jest w tej drużynie to wtedy by sięgnął do związkowej kieszeni i zatrudnił jakieś znane nazwisko z zagranicy (na MŚ 2018 taki Hector Cuper prowadził Egipt, Queiroz Iran, van Marwijk Australię). A my przez 2,5 roku męczyliśmy się z wuefistą Brzęczkiem który miał mniejsze doświadczenie w lidze niż taki Fornalik. A na kilka miesięcy przed turniejem zatrudnił nołnejma z zagranicy który zaczął zmieniać styl, formację i kadra na EURO wyglądała jak jeden wielki plac budowy. No ale hej! – mówi Boniek. Chcieliście trenera z zagranicy to macie.
Boniek wiedział co robi, jego sukcesy z kadrą są niezagrożone bo wyobrażacie sobie że zamiast jego goli na mundialu w Hiszpanii kolejne pokolenia przez kilkadziesiąt lat oglądałyby w telewizji gole Lewandowskiego na EURO.
Potencjał? Ja pamiętam, że po tych mistrzostwach wszyscy płakali, że jesteśmy kompletnie w dupie, nie mamy piłkarzy, starzy sie skończyli, nowych nie ma na horyzoncie, sam jeden Lewandowski i ogólnie dno i kilo mułu. A teraz nagle jakiś wielki potencjał, wystarczyło zatrudnić Niemca i byśmy byli faworytem Euro 2020.
Ja tam nie mialem dosc Brzeczka i nie meczylem sie z zadnym wuefista, tak samo moj szwagier i kolega z pracy.
Moze niech kazdy pisze za siebie , a nie za „spoleczenstwo” , i raczej niech bedzie ostrozny w uzywaniu „my”.
Brzeczkowi jestem wdzieczny , ze awansowal na Euro i mial 6 punktow przewagi nad druga Austria , i wkurza mnie , ze taki Boniek z Sousa spieprzyli to Euro, ze bardziej nie mozna chyba bylo.
Teraz wszyscy sousofile i antybrzeczkowcy beda kombinowac , jak tu wyjsc z twarza z dziadostwa , ktore popierali ( czyli ze zmiany selekcjonera , na pol roku przed turniejem i w dobie pandemii) : beda bredzic , ze to wina Brzeczka , bo pôwinien sam odejsc po wygraniu eliminacji do Euro, ze to wina Brzeczka , bo zaakceptowal propozycje Bonka objecia posady selekcjonera , ze to wina Brzeczka, bo mial przeciez ponad dwa lata,
ze zmiana byla dobra, ale za pozno, ze kierunek jest sluszny , bo gramy lepiej ( nic nikt nie wspomni, ze nie mamy wynikow), ze momenty , gdy kadra gra dobrze, to dzieki Sousie, a te zle to wina Brzeczka . I jeszcze bedzie cos o tym , ze dwa lata stracone , a nic o tym , ze podczas tracenia tych lat awansowalismy na Euro i utrzymalismy sie w LN , a Sousa z Bonkiem , podczas nietracenia koncertowo spieprzyli to Euro mnie, mojemu szwagrowi, koledze z pracy, i calkiem mozliwe , ze jeszcze paru kibicom, ktorzy nie zachwycaja sie, w jak pieknym stylu polscy pilkarze dostaja w ryj.
Jak popije ze szwagrem i kolegą z pracy to jeszcze większe bzdury gadam.
Jurek, ale wszędzie piszesz to samo. Da już spokój, nie lepiej Ci poleniuchować w Truskolasach?
Tak , to prawda – pisze , mniej wiecej to samo , od pol roku , i jest mi bardzo przykro , ze juz pol roku temu mialem racje, ze zmiana selekcjonera , na pol roku przed Euro , i w dobie pandemii , jest decyzja mocno glupawa, debilna, szkodliwa dla polskiej, reprezentacyjnej pilki,ktora skazuje nas awansem na kleske podczas turnieju ze Sousa to trener klubowy, bardzo sredni trener klubowy , i , jak czas pokazal , nie majacy drygu do selekcjonerstwa , i ze do topu to mu daleko ( moze do Zibi-topu troche blizej , ale niewiele to zmienia).
Tak : caly czas uwazam , ze na Euro powinnismy jechac z Brzeczkiem, bo z Brzeczkiem mielibysmy troche wiecej tego Euro , i prezes Boniek nie musialby okazywac sie pajacem, ktory nie dotrzymuje umowy i nie dotrzymuje danego slowa.
Jest człowiekiem, jak każdy z nas. I nie róbmy z niego do cholery giganta albo błazna w zależności od nastroju.
To zwykly lewus i tyle ha ha ha.
Nie da się już słuchać tego pierdolenia o najlepszym piłkarzu świata. Do zrzygania. Lewandowski jest światowej klasy napastnikiem. Bez dwóch zdań. Tylko tyle i aż tyle. Na pewno nie jest najlepszym piłkarzem na świecie. Myślę że nie jest nawet w pierwszej dziesiątce, a te wszystkie plebiscyty to można sobie w buty wsadzić. Oprócz tego że w dwóch przypadkach wykazał się nadzwyczajnymi umiejętnościami to dwóch innych strasznie zepsuł. Czas przestać traktować go jak Boga, a zacząć jak normalnego, wysokiej klasy piłkarza. Dla jego i naszego wspólnego dobra. Gdyby pan Lewandowski zachował się choć odrobinę lepiej w którejkolwiek z nich, dzisiaj cieszylibyśmy się z awansu. Nie zmienia to mojego poglądu na resztę naszych narodowych kopaczy.
Messi, Kryśka czy inni nie pierdolą? Zasadniczo jedynego „Boga futbolu” jakiego kojarzę to Buffon do 40. Ten faktycznie prawie się nie mylił.
Poza nim nie kojarzę piłkarza, który by nie poczynił prawie w każdym meczu jakiegoś „fatalnego” zagrania.
Lewy to fenomenalny napastnik. Na takim poziomie, przez tyle lat, to mało kto dawał radę.
Dawaj wymień 10 lepszych napastników. Tylko poprzyj to liczbami i faktami a nie głupim pierdolieniem. Bo że od Lewego lepszy jest Morata to może każdy napisać, nie zmieni to faktu że to gówno prawda.
Plebiscyty możesz se wsadzać gdzie chcesz ale statystyki już to są gołe fakty. Lewy jest od lat najlepszym strzelcem Bundesligi a także trzecim najlepszym strzelcem w historii LM, wyprzedzonym tylko przez Messiego i Ronaldo.
Możecie łykać spermę do woli i pisać pierdoły, że znajdziecie 29 lepszych niż Lewy. Nie znajdziecie nawet dwóch, bo Lewy jeśli nie jest najlepszą 9tką świata to już na pewno jest w pierwszej trójce.
A w którym miejscu luju napisałem, że jest czy nie jest najlepszym napastnikiem. Piszę, że nie jest najlepszym piłkarzem. Piłkarzem ogólnie rzecz ujmując. Gra w najlepszym obecnie zespole na świecie i na dodatek w lidze, która już jest dość daleka od najlepszej, więc wali tych bramek i pobija rekordy. Żeby być najlepszym piłkarzem na świecie trzeba mieć coś więcej. Coś czego on nie ma i nie będzie nigdy miał. A poza tym skąd to założenie że najlepszym piłkarzem na świecie musi być napastnik, a nie pomocnik, obrońca czy choćby bramkarz?
Nawet jakby Lewandowski włożył dzisiaj 4 to reszta parodystów wpuściłaby 5 sztuk. My mamy w obronie Glika i nawet niezłego Bednarka. Reszta nie umie bronić. Co na tych mistrzostwach w obronie zrobili Krychowiak, Bereszyński, Jóźwiak ? Ile bramek zawalili ? Tak się nie da grać. Jakby Messi, Ronaldo czy Mbappe grali z takimi parodystami to by lepszych statystyk nie mieli.
Brawo wlasnie o to chodzi Bolo lewy to zwykly lewus i tyle ha ha ha.
OGLĄDNIJCIE POWTÓRKĘ. LEWY ZA 3 RAZEM BY TO WBIŁ. ALE KRYCHOWIAK MU TO WYBIJA Z BRAMKI ŚCIĄGA Z NOGI. nie winiłbym tak Lewego. Krychowiak spierdolił ten turniej po całości a najlepszy mecz zagraliśmy bez niego i to nie był przypadek. Gość zasabotował naszą kadrę.
No nie, akurat pierw by to wbił Jóźwiak, ale Lewy mu się wjebał i walnął w poprzeczkę, a potem by to wbił Krychowiak, ale Lewy mu sie wjebał i gdzieś sobie zaplatał piłkę między nogami.
„Robert Lewandowski nie wykorzystał na tym turnieju dwóch decydujących setek” , „Rzeczywistość wygląda tak, że choć już nigdy nie dowiemy, co stałoby się, gdyby Lewandowski wykorzystał okazje z Hiszpanią i Szwecją”
My nie mamy drużyny na poziomie Lewandowskiego tylko 2 poziomy gorszą. Jóźwiak się machnął po rykoszecie w 1 minucie meczu i co w ogóle Jóźwiak robił w 1 minucie meczu jako ostatni broniący w polu karnym ? Jaka to jest wina Lewandowskiego że te łamagi typu Bereszyński nie potrafią bronić ? A takich asów mamy więcej. Jak zobaczyłem że wchodzi Frankowski to już wiedziałem że będzie kupa a Sousa nie wiedział i co się stało? Frankowski odbił się od Szweda jak szmata i poszła akcja na 2:0, nawet sfaulować nie potrafił tylko się odbił. Kurwa co to jest orlik? Ten Frankowski ani atakować ani bronić nie potrafi. Dostaje piłkę i oddaje do najbliższego bo ma zero dryblingu mimo że najszybszy w kadrze. I co ma z tym zrobić Lewandowski ? Robi swoje, strzela swoje i tyle. Jak zabraknie Lewego czy Glika to będziemy każdy mecz zaczynać od 0:1 bo cała drużyna będzie wychodzić zesrana na każdy mecz.
3 poziomy gorszą.
I co, dalej Złoty Cielec? Dalej achy i ochy? Najlepszy piłkarz świata? Lepszy niż Boniek, Deyna, Lato? Czy spadły klapki z oczu?
Chociaż nie, po komentarzach widzę, że teraz „nie miał z kim grać” XDXD A jednocześnie ciśnięcie po Kowalu jak on ciśnie po Zielińskim XDXDXDXD
Polska. Taka piękna. Taka głupia kretynizmem w niej mieszkających.
obejrzyj sobie jeszcze raz druga polowe, bo chyba zamiast skupic sie na meczu, popijajac tyskie z puszki, zamysliles sie skad somsiad wzial pieniazki na nowe auto.
Każdy z trenerów tego turnieju chciałby mieć u siebie Lewego. I tyle.
Lewy ozłocił swój pomnik, ale trochę inną substancją…
Lewandowski się za bardzo spina w meczach o stawkę i dzisiejszy mecz to pokazał. Gdy Szwecja prowadziła 2:0, było teoretycznie po meczu i się pakowaliśmy do domów to podmęczeni Szwedzi zluzowali obronę i Lewy coś wpakował. W pierwszej połowie zmarnował setkę gdy były szanse jeszcze na zwycięstwo to ładuje jak głupi dwa razy w poprzeczkę, z Hiszpanią też setka zmarnowana bo strzela na chama w bramkarza.
Lewandowskiego broni tylko kondycja, to jest wyrobnik własnie na takich zmęczonych obrońców takiego Augsburga, którzy są zajechani przez cały zespół Bayernu z Mullerem na czele. Tu dostawi nogę, tam strzeli z karniaczka i tak się bije rekordy w lidze gdzie od dekady jedna drużyna zdobywa mistrzostwo.
Siedzi jakiś Olo, trzepie kapucyna i pisze głupoty.
Lewy to 3 strzelec LM. Przed Benzemą, Ibrahimovicem, Szewczenką, Raulem czy Henrym.
73 goli w 96 występach.
Bayern przegrywa z Wolfsburgiem 0-1. Wchodzi Lewy i pakuje najszybszy 5-ciopak w historii BL.
Lewy pakuje historycznego 4-paka Realowi w półfinale LM. Nie zrobił 4-paka ani wielki Leo, ani Kryśka. I nie tylko w półfinale, ale nigdy w LM.
Ponad 50% Lewego w BL to bramki na wagę punktów.
Ale Olo trzepiący kapucyna będzie kierwa coś tworzył o Augsburgach.
piatek tez duzo strzelal swego czasu i to w genoi. CZTEROPAK robercika to efekt tylko i wylacznie skandalicznej postawy pepe(i xabiego alonso przy ostatniej bramce). takie rzeczy sie na takim poziomie nie maja prawa zdarzyc – polecam sobie obejrzec te bramki przygladajac sie pepe, kryminal.
To ty se trzepiesz patrząc na robercika który jest miałki i kieruje się tylko marketingiem i w życiu ciekawego zdania nie wypowiedział. Elooo makarooniiiii
mam nadzieje, ze uda sie jakos psim swedem zalapac na Mundial, bo ja jednak widze swiatelko w tunelu – jest kilku calkiem fajnych mlodych grajkow, a i Sousa wydaje sie miec pojecie. Niech dadza mu czas, a i Lewemu niech nie braknie cierpliwosci i za 2 lata moga dac troche radosci.
Dragowski (23), Piatkowski (21), Bednarek (25), Karbownik (20), Puchacz (22), Moder (22), Kozlowski (18), Milik (27), Piatek (25), Szymanski (22), Swiderski (24) – przeciez na tym spokojnie mozna budowac, skrzydlowych tylko oczywiscie jak zwykle brak, zwlaszcza takich, ktorzy maja w repertuarze cokolwiek innego poza dosrodkowaniem.
Szczerze? Z tej mąki raczej chleba nie będzie. To nie są i raczej nie bedą piłkarze pokroju Błaszczykowskiego, Piszczka, Glika czy Krychowiaka z czasów Sevilli. Czuję że jeszcze przez wiele lat będziemy wspominać ten zespół z 2016 roku tak jak nasi rodzice wspominali drużynę z 1982…
Piszczek przez moment byl top2 prawych obroncow na swiecie, ciezko bedzie mu dorownac komukolwiek. Jednak z tych ktorych wymienilem, wydaje sie, ze Dragowski i Kozlowski moga wbic sie na poziom europejskiego topu, a to juz sporo. Moder tez moze byc nie gorszy niz Krycha z Sevilli, przypominam ze on juz zagral sporo w Premier League, od ktorej GK10 sie odbil niewiele mniej brutalnie, niz od PSG. Piatkowski tez wydaje sie miec spory potencjal, a jest jeszcze Bialek o ktorym zapomnialem, czy niestety przesladowany przez kontuzje Bielik. Zielinski tez ma 27 lat, wiec na Katar mozna jak najbardziej na niego liczyc. Nie jest tak zle, problemami sa glownie hamulcowi jak Szczesny i Krychowiak oraz tragiczne skrzydla.
Ale po co skrzydłowi? Wystarczy trochę pomyśleć i ustawić zespół w coś w tym stylu ze schodzącymi napastnikami w postaci Lewandowskiego i Milika (lewandowski i tak sporo czasu grał cofniętego, a i teraz cofa się po piłkę, a Milik za Nawałki grywał nawet na prawym skrzydle):
Wystawiasz Nieszczęsnego oraz Glika, znaczy cokolwiek wykombinujesz z przodu i tak spierd… obrona.
Osobiście bym wolał wystawić Drągowskiego. Do tego Rybus do pożegnania, Glik być może, problem w tym, że nie bardzo jest co wstawić w zamian. Wciąż nie mamy lewego obrońcy, a za Glika? Bielik? Dawidowicz?
Jest to jakiś pomysł, jakby zagonić Milika do gry w defensywie, do tego wiadomo Dragowski za tego lepszego od Buffona i Alissona, do tego za Beresia Kędziora/Gumny, za Rybusa Reca/Karbownik i Piątkowski za Glika.
Reca mnie nie przekonuje, co miał spierdolić to spierdolił. Drągowski fakt, może być lepszy, zwłaszcza, że ptaszki ćwierkają, że są nim zainteresowane poważniejsze kluby. Z trójki Kędziora/bereś/Gumny to chyba tylko ten ostatyni jest sensowny, bo niczego nie spierdolił, ale faktem jest też to, że poważnej szansy tak naprawdę na to, żeby coś spierdolić też nie dostał.
Pierdol się Janie Mazurek. Pozdrawiam, Robert Lewandowski
Robert Lewandowski jest najwybitniejszym polskim piłkarzem w historii i tak. Bez dwóch zdań.
Lewy zawalil mecz ze Szwecja przez to podwojne pudlo w poprzeczke z 1 metra.Kto sie smieje z Lewusa ha ha ha.
– „Robert Lewandowski nie wykorzystał na tym turnieju dwóch decydujących setek”
– „Tego nauczyła nas historia i serie bolesnych rozczarowań. Rzeczywistość wygląda tak, że choć już nigdy nie dowiemy, co stałoby się, gdyby Lewandowski wykorzystał okazje z Hiszpanią i Szwecją”
Dajcie spokój. Lewandowski i dziady. Bez niego to by wyglądało jak Euro 2008, byśmy skończyli z 1 bramką na koncie w turnieju.
Wszyscy eksperci najmądrzejsi , Messi coś osiągnął z reprezentacja? Nic , nie róbmy się durni gra cała drużyna porownujecie lata 80 gdzie mecz wyglądał jak spacer po plaży co drugi piłkarz przyjeżdżał na mecz na kacu bo na trzeźwo mu nie szło, a wy oczekujecie od Lewego że wygra euro w pojedynkę nie da się musiało u nas by być przynajmniej 6 klasowych zawodników niestety mamy 3 może reszta do wybijania piłek to czego oczekujecie Lewy zrobił swoje na 3 sytuacje 2 strzelił to źle nie sądzę
Pierdolicie, że Polacy to chujowy poziom, że tylko Lewy itd. A Węgrzy? Mają piłkarzy z ekstraklasy, a mimo to potrafili w grupie śmierci grać z najlepszymi. Odnoszę wrażenie, że u nas czy to kluby czy repra to zawsze kuleje przygotowanie kondycyjne piłkarzy. Powinniśmy ćwiczyć grę z kontry, stałe fragmenty i przede wszystkim – być zajebiście przygotowani motorycznie do danej imprezy. Nigdy nie będziemy wirtuozami futbolu i musimy się z tym pogodzić. Serducho i zapierdalanie przez 90 minut. To powinny być nasze atuty.
Stałe fragmenty gry? Tam nie ma zawodnika, który potrafiłby z wyczuciem dograć. Albo za blisko pierwszego słupka, albo za daleko drugiego. Nie wiem, co oni ćwiczyli, ale SF to to nie było. Rożne dla Polski to po prostu zmarnowane okazje.
No ja się nie pogodzę. Niech nas wszyscy leją aż sie nauczymy. No i system gry Sousy wcale nie wymaga wirtuozerstwa tylko jakichś średnich w skali europejskiech umiejętności piłkarskich. Niestety okiwanie polskiego piłkarza jest jedną z 5 najłatwiejszych rzeczy na świecie, zabranie mu piłki zreszta też.
Szkoda tylko Roberta. Bo w sumie gra bez niego to jakiś dramat i nie warto oglądać. Strzelił wszystkie bramki, był królem strzelców eliminacji Euro2016, eliminacji do mistrzostw swiata, strzelił 3 bramki Duńczykom, dwie Szwedom a ciągle nazywany drewniakiem. Bez niego Polska nie grałaby w żadnym Euro czy na M.ś. I to się okaże jak odejdzie na emeryture a pozostanie się emocjonować Piątkami. Porażki na turniejach, no wiadomo, bo grają najlepsze zespoły z eliminacji a nie ogórki i wtedy już potrzeba 6,7 piłkarzy a nie jednego Lewandowskiego. Niemniej jednak ogląda się dobrze, bo grają obecnie w piłkę a nie murowanie, od którego idzię się….
Najlepszy piłkarz świata. Yhym, co nie potrafi wziąć dwóch obrońców na plecy i strzelić bramki. Dajcie spokój.
Czyli panie Jan Mazurek co jest przyczyną słabego występu Polski? Po tym artykule wnioskuję, że przypadek, bo Lewy z Bayernem wygrywa Ligę Mistrzów, a z reprezentacją zajmuje ostatnie miejsce w grupie? Nie chciało mu się wygrywać?
Sousa nie znał do konca druzyny. Nie widzial na oczy grajacego Kedziore i innych, Nie bylismy przygotowani na to Euro. Szkoda bo byly 2 lata na to