Wielu kibiców ekspertów i fanów ma złe zdanie o Paulo Sousie, ale akurat Karol Świderski może być mu wdzięczny. To właśnie za kadencji Portugalczyka zadebiutował w reprezentacji Polski. Wcześniejszy selekcjoner, Jerzy Brzęczek, ignorował napastnika. Teraz o tej wdzięczności piłkarz opowiedział w Przeglądzie Sportowym.
Jak powiedział: – Gdyby Sousa nie był trenerem kadry, wątpię, abym otrzymał powołanie. Wcześniej czasem się o mnie mówiło, ale na tym się kończyło. To Portugalczyk dał mi prawdziwą szansę, za co jestem mu wdzięczny, ale swoje musiałem dołożyć na boisku. Już pierwsze mecze w reprezentacji były fajne w moim wykonaniu. To sprawiło, że potem byłem powoływany regularnie. Kiedy spotykałem trenera Michniewicza po meczach reprezentacji, którą prowadził Paulo Sousa, śmiał się, dopytując, dlaczego u niego nie mogłem być taki skuteczny. Wiem, że wcześniej za bardzo mu nie pomagałem. Musiałem dać z siebie więcej, jeszcze mocniej powalczyć, by być w jego drużynie. Przyjechałem na czerwcowe mecze z takim właśnie nastawieniem. Cieszę się, że wtedy pokazałem, że potrafię trafiać i w jego zespole. Myślę, że mógł zmienić o mnie zdanie.
WIĘCEJ O POLSKIEJ KADRZE:
- Grosicki: Zdaje sobie, że lata lecą, a kadra musi inwestować w młodych
- Selekcjoner przyznał, kogo oprócz powołanych obserwuje z Ekstraklasy. To ośmiu piłkarzy
- Hiszpan poprowadzi mecz Polska – Holandia w Lidze Narodów
Fot. Newspix