Piotr Parzyszek latem wrócił do Frosinone po zakończeniu wypożyczenia w Pogoni Szczecin, ale nie będzie występował we włoskim drugoligowcu. Jak się dowiedzieliśmy, polski napastnik być może jeszcze dziś rozwiąże kontrakt z tym klubem za porozumieniem stron, co oznacza, że będzie do wzięcia bez kwoty odstępnego.
Za nami już trzy kolejki Serie B, a Parzyszka ani razu nie było nawet w meczowej kadrze. Trener Fabio Grosso chciałby na niego stawiać, ale dyrektor sportowy Frosinone ma zupełnie inną wizję. Klub tnie koszty i pozbywa się najdroższych zawodników, a zamiast nich zamierza stawiać na młodzież. W trwającym okienku do drużyny, w której nadal ważną rolę odgrywa Przemysław Szymiński, przyszło kilku napastników w przedziale 20-22 lata i to oni dostaję szanse.
Parzyszek będzie więc szukał nowego pracodawcy. W ostatnich tygodniach łączono go z Lechem Poznań, Widzewem Łódź i Wisłą Kraków, ale według naszych informacji, żaden z tych tematów nie był realny. Co nie znaczy, że ktoś się nim teraz nie zainteresuje. Kilka klubów nadal szuka wzmocnień w ataku, chociażby Jagiellonia Białystok i Zagłębie Lubin.
Po bardzo nieudanym sezonie w Pogoni Szczecin notowania Parzyszka na polskim rynku zapewne trochę spadły. W dwudziestu siedmiu meczach ligowych strzelił tylko jednego gola i zaliczył jedną asystę. Początkowo otrzymywał dużo szans, do połowy października często grał w pierwszym składzie. W końcu jednak Kosta Runjaic zmienił plan i były snajper Piasta Gliwice powędrował na ławkę. Wchodził jedynie na końcówki i nie pomagał sobie, fatalnie pudłując w wyjazdowym meczu z Rakowem przy stanie 0:0. Ten moment najbardziej zapamiętało mu większość kibiców.
Wiosną Parzyszek kilka razy dostał szansę od początku, ale dość szybko było wiadomo, że do przedłużenia współpracy nie dojdzie. – Opuszczam ten klub z niedosytem. To pierwszy taki sezon w mojej karierze, gdy rozegrałem tyle meczów, a bramka po prostu nie chciała wpaść… strzeliłem jedną, ale nie jest to dla mnie żadna wartość, bo powinienem zdobyć znacznie więcej goli. Chciałbym przeprosić kibiców, zwyczajnie mi się nie udawało. Takie rzeczy się w piłce zdarzają. Mnie się trafił taki pierwszy rok w karierze i niestety akurat tutaj. To boli. Mogę jednak powiedzieć, że wyjeżdżam ze Szczecina jako lepszy piłkarz i przede wszystkim lepszy człowiek – mówił piłkarz na pożegnanie w rozmowie z oficjalną stroną “Portowców”.
Parzyszkowi w Pogoni nie poszło, ale nie można zapominać, że w ciągu dwuletniego pobytu w Piaście, przez półtora roku był ważnym elementem drużyny. Jest to napastnik o określonej charakterystyce – raczej typowy egzekutor, na szybkości rywala nie minie, kilku obrońców nie przedrybluje. Do siatki jednak trafić potrafi. Dla Piasta w siedemdziesięciu ekstraklasowych występach zdobył 21 bramek i dołożył 6 asyst. Dla wielu drużyn to nadal może być łakomy kąsek pod koniec letniego mercato.
WIĘCEJ O PIOTRZE PARZYSZKU:
Fot. Newspix