Reklama

Długosz: Sukcesy potwierdzają, jak uporządkowanym klubem jest Raków

redakcja

Autor:redakcja

04 maja 2022, 15:28 • 5 min czytania 7 komentarzy

Po zwycięstwie w finale Pucharu Polski Raków Częstochowa od zdobycia dubletu dzielą już tylko trzy mecze. Jeśli ekipa spod Jasnej Góry wszystkie wygra, będzie pewna mistrzostwa Polski. Wierzy w to Wiktor Długosz, który opowiedział nam o meczu z Lechem Poznań i planach na końcówkę sezonu.

Długosz: Sukcesy potwierdzają, jak uporządkowanym klubem jest Raków

Emocje po finale już opadły? Radość i świętowanie się zakończyły?

Wieczór w dzień finału był dla nas niezapomniany. To był czas na mocne świętowanie. Jednak powoli wracamy już do normalności.

Trener Marek Papszun dał wam dwa dni wolnego po zwycięskim finale.

We wtorek spotkaliśmy się jeszcze w klubie, ale był to zdecydowanie luźniejszy dzień. Część z nas miała trening wyrównawczy, inni regenerację. Środa jest dla nas dniem dla siebie, gdzie zbieramy siły na ostatnie trzy spotkania sezonu.

Reklama

Wróćmy jeszcze na moment do poniedziałkowego finału. Pierwsza połowa ułożyła się dla was fantastycznie. Pomimo że Lech wywierał presję, napierał od początku meczu, to wy zdołaliście zdobyć dwie bramki i byliście na prowadzeniu. W zasadzie te dwa gole nazwałbym trafieniami z niczego, bo nic ich nie zapowiadało. Taki był plan, by oddać inicjatywę Lechowi i atakować w kontrze?

Takiego planu nie było, a wyszło to wszystko z przebiegu meczu. Strzelone przez nas gole, choć mogły się wydawać z niczego, były wypracowane. Nie było to dzieło przypadku. Szybko zdobyta bramka ustawiła nam mecz, ale pomimo tego do końca nie mogliśmy być pewni, że ona nam wystarczy i chcieliśmy strzelać kolejne gole. Zagraliśmy wyrachowanie i to dało nam zwycięstwo.

Druga połowa nie zaczęła się już tak dobrze. Stracony gol, w końcówce czerwoną kartkę otrzymał dodatkowo Jakub Arak. Pojawiło się zdenerwowanie w waszych szeregach czy trzymaliście nerwy na wodzy?

Na treningach ćwiczymy różne warianty, w tym te z jednym zawodnikiem mniej, dlatego byliśmy przygotowani również na taką okoliczność. Na pewno nie spodziewaliśmy się, że będziemy zmuszeni grać w osłabieniu, ale nie spowodowało to nerwowości w naszej grze. Broniliśmy dość dobrze i nie daliśmy Lechowi dojść do bramkowej sytuacji. Przez cały mecz, nawet w dziesiątkę, nasza obrona wyglądała szczelnie i solidnie. To był klucz do sukcesu.

Jak się czujecie z tym, że obroniliście Puchar Polski? W prawie stuletniej historii pucharu udało się to tylko pięciu drużynom: Legii Warszawa, Zagłębiu Sosnowiec, Górnikowi Zabrze, Amice Wronki i Wiśle Kraków.

Reklama

Czujemy się znakomicie. Jest takie powiedzenie, że ciężko jest zdobyć puchar, ale jeszcze trudniej go obronić. Nam się udała ta sztuka. Jesteśmy szczęśliwi i cieszymy się chwilą.

Przed wami trzy kluczowe mecze sezonu, bo zdobyć Puchar Polski to jedno, a sięgnąć po dublet to dużo trudniejsze zadanie. Ta sztuka również udała się pięciu ekipom: Legii, Górnikowi, Wiśle, a także Ruchowi Chorzów i Lechowi Poznań. Czy Raków ponownie będzie tą szóstą drużyną dopisaną do historii?

Mocno w to wierzymy. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze, by to osiągnąć. Wszystko mamy w swoich rękach. To bardzo komfortowa sytuacja dla nas.

Patrząc na terminarz Rakowa, czyli mecze z Cracovią, Zagłębiem Lubin i Lechią Gdańsk, czy już teraz możesz wskazać, który z nich będzie najtrudniejszy? Każda z tych drużyn rywalizuje o różne cele.

Nie patrzymy na inne drużyny. My skupiamy się wyłącznie na sobie, bo tylko od nas zależy czy wygramy mecz. Jeżeli spełnimy wszystkie założenia taktyczne nakreślone przez trenera przed spotkaniem, to co by przeciwnik nie zrobił, to i tak my odniesiemy zwycięstwo.

Z twoich słów bije niebywała pewność siebie. Wydaje mi się, że nie dotyczy to tylko ciebie, ale i całego Rakowa. Czegoś, co w zasadzie nie jest polskie, bo niewiele naszych drużyn otwarcie mówi o pucharach, mistrzostwie, a Raków temu przeczy. To również potwierdzenie słów Radosława Kałużnego z felietonu „Przeglądu Sportowego”: „Raków to dziwny, jak na polskie warunki klub, bo zupełnie… niepolski. Z przytomnym właścicielem, bez długów, z akademią i generalnie prawidłową strukturą klubu. I oczywiście z trenerem, którego nikt nie zwalniał w chwili niemocy drużyny”. Zgadzasz się z tym, że Raków jest ewenementem w skali kraju?

Nie chciałbym jakoś bezpośrednio uderzać w polską piłkę, bo chyba nie mam aż tak dużej wiedzy na ten temat, ale mogę potwierdzić tylko to, co już nie raz zostało powiedziane. W Rakowie wszystko jest poukładane od wielu lat. Jeśli ktoś z zewnątrz ma obraz uporządkowanego klubu, to tak jest również w środku, a nasze sukcesy tylko to potwierdzają. Wszystkie klocki do siebie pasują i to daje efekty.

Wybiegając nieco w przyszłość. Jesteście już pewni udziału w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. W tym wasz udział zakończył się na czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Czy w kolejnym sezonie będziecie w stanie powalczyć o coś więcej, czyli fazę grupową? Czy doświadczenie zdobyte w zeszłym roku, zaprocentuje w tym?

Najpierw myślimy o trzech końcowych meczach sezonu. Dopiero po nich zastanowimy się, co dalej. Pewne jest jednak, że mecze w Lidze Konferencji dały nam nieocenioną wartość i ogromne doświadczenie. Na razie skupiamy się na innych celach, bo one zdefiniują, w jakich rozgrywkach będziemy startować w eliminacjach europejskich pucharów.

WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:

ROZMAWIAŁ SZYMON PIÓREK

fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

7 komentarzy

Loading...