Reklama

Jeden z zawodników Rakowa latem ma dostać zgodę na odejście

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

17 kwietnia 2022, 13:06 • 5 min czytania 44 komentarzy

Częstochowski klub przyzwyczaił do tego, że rzadko sprzedaje swoich czołowych graczy. Na dobrą sprawę w ostatnich latach było tak tylko z dwoma zawodnikami: Kamilem Piątkowskim (odszedł do Red Bull Salzburg) i Davidem Tijaniciem (Göztepe SK). Najbliższego lata przynajmniej jeden z ważnych piłkarzy Rakowa ma dostać zgodę na odejście.

Jeden z zawodników Rakowa latem ma dostać zgodę na odejście

Wszystko jest związane z tym, że dwóch graczy miało propozycje już w czasie ostatniego zimowego okna transferowego.

– Dwóch naszych zawodników zimą dostało oferty. W przypadku jednego umówiliśmy się, że przynajmniej do lata zostajemy razem. W przypadku drugiego oferta była niesatysfakcjonująca i on to zaakceptował – mówił dyrektor sportowy Rakowa Robert Graf na początku marca w „Przeglądzie Wąsa” na WeszłoTV.

Raków nie musi sprzedawać za wszelką cenę

Wiele polskich klubów sprzedaje, zwłaszcza po sukcesach, bo zmusza je do tego sytuacja ekonomiczna. Pod Jasną Górą nie muszą tego robić. Są jednak oferty nie do odrzucenia i tak było w przypadku Piątkowskiego, za którego Raków dostał ponad 5 mln euro. Z Tijanciem było nieco inaczej, bo nie miał on pewnego miejsca w wyjściowym składzie (przegrywał rywalizację z Ivi Lopezem i Marcinem Cebulą), a Turcy zaproponowali dziesięciokrotnie wyższą kwotę (ok. 1 mln euro) w stosunku do tej, za którą Słoweniec trafił do klubu (ok. 90 tys. euro). Ponadto w zanadrzu byli też Fabio Sturgeon i Mateusz Wdowiak.

– To nie jest tak, że musimy sprzedawać. Fajnie byłoby to zrobić, żeby lepiej spiąć budżet. Nie jesteśmy jednak pod ścianą, żeby to robić – dodawał w marcu Graf.

Reklama

Musiolik odrzucił propozycję z MLS

Wiadomo, że jednym z piłkarzy, od których mówił dyrektor Rakowa był Sebastian Musiolik. Napastnik, który ostatnio jest częściej rezerwowym, przyznał to w rozmowie opublikowanej na Weszło z Przemysławem Michalakiem.

– Rzeczywiście oferta była, ale na mojej decyzji zaważyła prywatna sprawa, o której mówiłem tylko najbliższym, więc teraz nie chciałbym rozwijać tematu. Myślę, że kiedyś nadejdzie moment, aby więcej opowiedzieć – zaznaczył niespełna 26-letni gracz, za którego DC United z amerykańskiej MLS dawało ponad 500 tys. euro.

W klubie są już potencjalni następcy Tudora

Kto może być drugim zawodnikiem, z którym klub umówił się, że „przynajmniej do lata zostanie”? Możliwości jest kilka.

Już pod koniec poprzedniego letniego okna w sierpniu ubiegłego roku, kiedy Raków odpadł w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji z Gentem (porażka w dwumeczu 1:3), mówiło się, że o możliwej sprzedaży Frana Tudora. Obecnie jest to o tyle prawdopodobne, że częstochowianie mają już trzy alternatywy na jego nominalnej pozycji prawego wahadłowego. Grać mogą tam: Deian Sorescu, Władysław Koczerhin czy Wiktor Długosz. Dwaj pierwsi zostali sprowadzeni do klubu w tym roku, co może być swego rodzaju przygotowaniem przed odejściem Chorwata. Inna sprawa, że Tudor częściej ostatnio pojawia się w jedenastce jako jeden ze środkowych obrońców. Dzieje się tak z uwagi na częste kontuzje stoperów.

fran-tudor

Petrasek gra w Rakowie najdłużej

Jeżeli już o stoperach mówimy, to kolejnym z kandydatów do odejścia wydaje się być Tomas Petrasek. Czech jest zawodnikiem Rakowa jeszcze od czasów II ligi, a więc prawie sześć lat. Jego umowa kończy się w czerwcu przyszłego roku i wbrew temu co widnieje w serwisie Transfermarkt w kontrakcie nie ma już opcji przedłużającej automatycznie współpracę. Defensor ma już 30 lat, jest też powoływany do reprezentacji Czech. Trudno będzie za niego oczekiwać kwoty odstępnego liczonej w kilku milionach euro, ale z pewnością znajdą się chętni, dla których blisko dwumetrowy stoper będzie na tyle atrakcyjnym zakupem, że i Raków będzie mógł liczyć na niezły profit.

Reklama
tomas-petrasek-ivi-lopez

Na Iviego trzeba wyłożyć największą kasę

Trzecią opcją do odejścia, ale najmniej prawdopodobną, jest Ivi Lopez. Najlepszy strzelec drużyny (16 goli w tym sezonie Ekstraklasy) otwarcie mówił po przyjściu do Rakowa, że chce się wypromować w Polsce, żeby zapracować na transfer do lepszej ligi. Obecny sezon jest jego drugim w Częstochowie. Niespełna 28-letni gracz stał się gwiazdą nie tylko RKS, ale i całej Ekstraklasy. Trudno sobie dziś wyobrazić drużynę trenera Marka Papszuna bez niego. Poza tym Lopez jest jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy Rakowa. Ewentualny kontrahent musiałby nie tylko solidnie zapłacić klubowi, ale też wyłożyć pokaźne środki na sporą podwyżkę dla Hiszpana.

Decydujące eliminacje europejskich pucharów

Z pozostałych graczy wicemistrzów Polski potencjał sprzedażowy mają też Vladan Kovacević i Ben Lederman. Wydaje się jednak, że obaj nadal mogą się rozwijać przy Limanowskiego, bo można zakładać, że w dalszym ciągu nie pokazali maksimum swojego potencjału.

Generalnie trzeba też pamiętać, że Tijanić odszedł z klubu dopiero po nieudanej próbie awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. Może się więc zdarzyć tak, że Raków będzie spieniężał swoich piłkarzy, ale po eliminacjach, któregoś z europejskich pucharów. Ewentualne powodzenie i występy w Lidze Mistrzów lub Lidze Konferencji też mogą być czynnikiem, który zatrzyma zawodników w klubie, żeby skonsumować sukces. Wówczas odejście zostanie odłożone w czasie i to przynajmniej do zimy.

Nie chcą hamować rozwoju graczy

Sporo będzie też zależeć od końcowych wyników obecnego sezonu. Raków jest w grze o dwa trofea: mistrzostwo Polski i Puchar Polski, gdzie 2 maja zagra w finale na PGE Narodowym z Lechem Poznań. Właściciel klubu – Michał Świerczewski przyzwyczaił do tego, że cały czas jest na etapie inwestowania w zespół. Świadczyć o tym może ostatnie zimowe okno podczas, którego częstochowianie wydali na transfery blisko 1,5 mln euro. Trzeba się bardziej szykować na to, że drużyna będzie wzmacniana. Z drugiej strony nikt w Częstochowie nie będzie na siłę blokować możliwości rozwoju poszczególnych graczy, co pokazano już sprzedając Piątkowskiego czy Tijanicia. To sprawia, że odejście jednego ważnego ogniwa jest jak najbardziej realne.

MACIEJ WĄSOWSKI

 

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

44 komentarzy

Loading...