Lech po raz pierwszy tej wiosny wygrał dwa spotkania ligowe z rzędu. Do imponującej serii jeszcze daleko, ale pod tym względem nastąpił przełom, który może napędzić piłkarzy Macieja Skorży. Jeśli Lech Poznań poważnie myśli o mistrzostwie musi wygrywać zdecydowanie częściej, niż miało to miejsce na początku 2022 roku. Wczoraj klub z Poznania wygrał skromnie ze Śląskiem Wrocław (1:0).
Na konferencji pomeczowej Maciej Skorża podzielił się swoimi wrażeniami dotyczącymi przebiegu spotkania:
Spodziewaliśmy się właśnie takiej gry Śląska, który zostawiał nam mało miejsca. Nam w pierwszej połowie brakowało cierpliwości. Utrzymywaliśmy koncentrację w środkowej strefie. Tiba, Murawski i Amaral utrzymywali dyscyplinę, ale po przerwie chcieliśmy więcej grać skrzydłami. Wpuściłem Skórasia, to się opłaciło, Michał od jakiegoś czasu świetnie pracuje i mam nadzieję, że będzie to dla niego początek serii. Po golu graliśmy trochę nerwowo, ale później uspokoiliśmy grę. Dużo na nas ostatnio spadło, jednak zawodnicy zareagowali kapitalnie.
Od dawna nie byłem tak zadowolony z trzech punktów, bo wiem, ile to zwycięstwo kosztowało chłopaków. Gratuluję drużynie świetnej postawy jeśli chodzi o sferę mentalną. Pod tym względem był to jeden z najlepszych meczów Lecha w tym sezonie. Wyszarpaliśmy trzy punkty w trudnym momencie, Milić nie miał szans wyjść na drugą połowę, ponieważ miał infekcję i nie mógł kontynuować. To samo dotyczyło Mikaela Ishaka, który po rozgrzewce nie był w stanie grać. Mimo nowatorskiego ustawienia osiągnęliśmy dziś swój cel
Lech we Wrocławiu nie zachwycił, ale poziom prezentowany przez poznaniaków wystarczył do pokonania bezbarwnego Śląska. Taka gra Kolejorza na pewno nie zagwarantuje mistrzostwa Polski, ale dzięki wygranej wrócili tymczasowo na fotel lidera Ekstraklasy.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Lech pokazał głębię kadry, Śląsk głębię domowej nieporadności
- Lech musi polubić się z seriami zwycięstw
- Czy i jak zaboli Lecha brak Salamona?
Fot. Newspix