Na mundialu zmierzymy się z Argentyną, a gdy chodzi o reprezentacje z Ameryki Południowej, to zawsze warto pogadać z Bartłomiejem Rabijem (Wydawnictwo Mandioca). Jak przedstawił naszego rywala na antenie Kanału Sportowego? Co zmieniło się w tej drużynie w porównaniu z ostatnimi mundialami? Zapraszamy.
– Argentyńczycy to są znowu bad boys. Grają twardy futbol, nie odstawiają nogi, mają takich zawodników jak de Paul czy Lautaro Martinez – to jest moim zdaniem problem, gdy trafiasz na taką Argentynę, a nie „Argentynę miękką” z Higuainem, Aguero i tak dalej.
– Jest Messi, który jest najlepszym piłkarzem Argentyny, a moim zdaniem też świata – dopóki będzie człapał po boisku, będę go w ten sposób doceniał – natomiast są też zawodnicy, którzy na to się nie oglądają i po prostu robią swoje. Wnoszą do drużyny bardzo pozytywną energię. To znowu są aniołowie o brudnych twarzach. Mam tu na myśli bramkarza Martineza, stopera Romero, de Paula, Paredesa i przede wszystkim Lautaro Martineza. To już nie są kumple Messiego, którzy gdy nie wiedzą, co zrobić z piłką, to podają do niego, bo może coś wymyśli. Pamiętacie tego słynnego mema, który mówił, że jak Argentyna wygra mundial, to Messi dostanie złote medale w dwóch kategoriach – w futbolu i podnoszeniu ciężarów, bo 22 chłopa nosi na plecach? To już nie jest takie granie. To jest drużyna, która ma lidera, ale ma też swoich „wiceliderów” albo facetów, którzy dumnie mu towarzyszą. Tego się obawiam z perspektywy kibica reprezentacji Polski. Trafiamy na Argentynę po kryzysie.
– Cały sztab reprezentacji Argentyny to w tej chwili wybitni zawodnicy. Jeszcze niedawno biegali po boiskach, a teraz stanowią bardzo ciekawy kolektyw trenerski. Scaloni to były piłkarz Deportivo, grał też choćby w Anglii. To główny trener, ale jest też Walter Samuel, jest Pablo Cesar Aimar, jest Roberto Ayala. To przyboczni Scaloniego, ale oni bardzo kolektywnie prowadzą drużynę. Wszyscy robili staże trenerskie w Hiszpanii i we Włoszech. W reprezentacji jest zupełnie inna atmosfera niż za czasów Sampaolego czy Martino, który dziś jest w kadrze Meksyku. Ci faceci sporo w życiu wygrali, sporo przegrali i to wszyscy w zespole czują. Jest spokój, kiedy trzeba, a jak tam mają kogoś kopnąć i coś paskudnego zrobić, to trenerzy odwracają się plecami i udają, że tego nie widzą. To jest niebezpieczna Argentyna również pod tym względem.
Fot. newspix.pl
Więcej o mistrzostwach świata w Katarze: