Wczoraj dotarła do nas smutna informacja. Kamil Glik nabawił się urazu na włoskich boiskach i nie był w stanie dokończyć meczu. Serce zabiło nam mocniej, bo przecież już za chwilę reprezentacja Polski rozpocznie zgrupowanie, podczas którego rozegra mecz o awans na mistrzostwa świata. Na szczęście wydaje się, że ze zdrowiem polskiego obrońcy jest dobrze. A przynajmniej nie tak źle, żeby była potrzeba odbębnienia dłuższej przerwy.
– Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs, dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości – napisała Marta Glik na Instagramie.
Żona Kamila Glika sprawiła, że kamień spadł nam z serca. Kiedy Kamil dostał nogą w głowę i padł na murawę, naprawdę można było pomyśleć, że doszło do jakiegoś złamania. Ale nie, jednak nie. Ten piłkarz najwidoczniej jest ze stali, która tym razem tylko lekko się skruszyła.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Bielik is back i co dalej?
- Niepokojące poślizgnięcie Lewandowskiego na treningu Bayernu
- Michniewicz skompletował kadrę na baraże
Fot. Newspix