Reklama

Atletico obrzydziło Manchesterowi granie w piłkę. I awansowało do ćwierćfinału

redakcja

Autor:redakcja

15 marca 2022, 23:47 • 4 min czytania 18 komentarzy

Dzisiaj w angielskiej prasie pojawiła się informacja o możliwym wyburzeniu Old Trafford w celu postawienia nowego stadionu. Do realizacji takiego scenariusza bardzo daleko, choć kibice opuszczający dzisiaj Teatr Marzeń mogli pomyśleć, że coś w nich pękło. Do Manchesteru wraz ze swoją zgrają przyjechał Diego Simeone, który zburzył marzenia Anglików o udanym sezonie. 

Atletico obrzydziło Manchesterowi granie w piłkę. I awansowało do ćwierćfinału

MANCHESTER UNITED – ATLETICO MADRYT 0:1. KLASYKA GATUNKU

Wszyscy wiemy w jaki sposób gra Atletico pod wodzą Argentyńczyka. Żelazna obrona, zorganizowane szyki w defensywie i umiejętność rozgrywania kapitalnego spotkania bez piłki przy nodze. Goście wszystkie te pryncypia urzeczywistnili na murawie Old Trafford. Cristiano Ronaldo jeszcze kilka dni temu zdobywał hat-tricka przeciwko Tottenhamowi, oddając łącznie osiem prób na bramkę rywala. Dzisiaj nie zanotował żadnego. Ani jednego celnego, niecelnego, czy nawet zablokowanego.

PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ

Pierwsze minuty nie wskazywały na finalny sukces przyjezdnych, ale tylko nieznający stylu gry Atletico mogli nabrać się na taki obraz wydarzeń. Mimo kilku sytuacji stworzonych przez gospodarzy, to Hiszpanie wyszli z kontrą, która jak się potem okazało, zapewniła im przepustkę do ćwierćfinału. Renan Lodi w pierwszym meczu obu drużyn popisał się kapitalną asystą przy golu Joao Felixa, a tym razem sam wbił piłkę do siatki.

Gościom w żadnym stopniu nie przeszkodziło mniejsze posiadanie piłki oraz mała liczba stworzonych okazji. Ta drużyna nie cierpi, nie mając piłki. A do tego doszło też kilka klasycznych zagrywek, mających wybić z rytmu przeciwnika. Norma u bandy Cholo Simeone. Przeciągające się zmiany, przedłużanie gry, a nawet rozgrzewka graczy rezerwowych odbywająca się w takim miejscu, by jak najbardziej przeszkadzać rywalom w wyrzutach piłki z autu. Jeśli chcecie zachęcić kogoś do oglądania piłki nożnej, nie pokazujcie mu meczów Atletico. Nie jest to piękny futbol, ale takiego na pewno się dzisiaj po nich nie spodziewaliśmy.

Reklama

Chwaląc wygranych, nie można przejść obok osoby Jana Oblaka. Słoweniec miał parę problemów przy wychodzeniu do dośrodkowań, ale zagrał dziś koncertowe zawody. Z samych jego interwencji można by stworzyć niezłą kompilację. Obrona twarzą strzału Anthony’ego Elangi, parada po uderzeniu z dystansu Bruno Fernandesa, czy interwencja po główce Raphaela Varane’a. Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie Oblak.

MANCHESTER UNITED – ATLETICO MADRYT 0:1. BEZZĘBNI GOSPODARZE

Jak to bywa w meczach przeciwko Rojiblancos, cierpiała dzisiaj drużyna, która miała więcej piłki. Gospodarze rozpoczęli dzisiaj bardzo solidnie, kto wie jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby Elanga był w stanie wpakować piłkę do siatki w początkowych minutach meczu, ale im dalej w las, tym wyglądało to coraz oporniej.

Ronaldo był zupełnie odcięty od gry, przez co nie stanowił większego zagrożenia, a to znacznie zmniejszało szanse Czerwonych Diabłów. Fernandes próbował pograć z Elangą, ale Szwed pomylił się w dwóch sytuacjach. Jadon Sancho jest dużo lepszym piłkarzem niż na początku sezonu, ale znów zabrakło konkretów w jego wykonaniu. Jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników Manchesteru United był dzisiaj Fred. Nie wiemy jednak, czy powinno świadczyć to dobrze o postawie Brazylijczyka, czy może jednak źle o wszystkich pozostałych podopiecznych Ralpha Rangnicka? Szczególnie w pierwszej części meczu środkowy pomocnik walczył za dwóch, ale przecież nie jest to gość, który zapewni zwycięstwo indywidualnym rajdem. Rozliczamy go za zupełnie inne obowiązki.

W drugiej części gry zespół gospodarzy niemal w połowie się zmienił, bo Rangnick wprowadzał kolejne zmiany. Żaden z rezerwowych nie wpłynął jednak na losy spotkania, w zasadzie to nie utkwił nam w pamięci żadnym zagraniem. Nemanja Matić i Paul Pogba nie byli w stanie przeforsować zasieków Atletico, Edinson Cavani niczym nie zabłysnął, Marcus Rashford zaliczał same nieudane kontakty z piłką, a Juan Mata… Juan Mata wszedł na boisko za Harry’ego Maguire’a i zaliczył swoje drugie spotkanie w tym roku kalendarzowym.

Defensywę Czerwonych Diabłów ciężko ocenić, bo po prostu nie miała ona dzisiaj zbyt dużo obowiązków. Kapitalną paradą popisał się David de Gea, ale przy bramce nie miał nic do powiedzenia. Zawiedli obrońcy, których nieodpowiednie krycie spowodowało efekt domina. Wszystko skończyło się na wyciąganiu piłki z siatki.

Reklama

Prześmiewczy klasyk mawia, że po odpadnięciu w pucharach można skupić się na lidze, ale właśnie taki los czeka teraz Manchester United. Puchar Ligi Angielskiej już zakończony, w Pucharze Anglii Czerwone Diabły już nie grają, a teraz podziękowano im także za występy w Europie. Czas powalczyć o awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów poprzez zajęcie czwartego miejsca w Premier League, a to wcale nie będzie proste zadanie.

MANCHESTER UNITED – ATLETICO MADRYT 0:1

R. Lodi 41′

Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:

Fot. Newspix

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

18 komentarzy

Loading...