Kiedy Stuart Webber, dyrektor sportowy Norwich City, pracował jeszcze w Huddersfield, miał jedno nazwisko na liście trenerów, które zapisywał specjalnym długopisem. Wówczas jednak, na przełomie lat 2015-17, Dean Smith był poza jego zasięgiem. W końcu jednak Webber dopiął swego.
Jak Norwich City szukało trenera
Anglik nigdy specjalnie nie krył, że imponują mu cechy szkoleniowca. Najpierw jednak trudno było mu go wyrwać z dobrze prosperującego Brentford. Później zaś, gdy Webber pracował już w Norwich City, a Dean Smith w Aston Villi, nie widziano powodu, dla którego trener miał opuszczać Villa Park na rzecz Carrow Road.
Los uśmiechnął się jednak do Smitha i Webbera przedziwnym zrządzeniem.
Gdy Norwich City pożegnało się z Danielem Farke, Smith początkowo nie był brany pod uwagę ze względu na wspomnianą pracę w Aston Villi. Wobec tego na liście potencjalnych następców Niemca figurowały takie postaci jak:
- Frank Lampard – bezrobotny
- Eddie Howe – bezrobotny
- Kjetil Knudsen – Bodo/Glimt
Drugi z Anglików rozpoczął jednak rozmowy z Newcastle United, co w oczywisty sposób stawiało Norwich City na przegranej pozycji. Knudsen był zaś opcją nader ryzykowną, co skłoniło włodarzy do podjęcia rozmów z Frankiem Lampardem, który od momentu zwolnienia przez Chelsea, pozostawał na trenerskim bezrobociu.
Legenda klubu ze Stamford Bridge jawiła się jako idealna kandydatura. Jeszcze za czasów Derby County Lampard rozwijał zawodników, w końcu miał znaczny wpływ na takich gości jak Mason Mount, Reece James i Fikayo Tomori. Już na tej podstawie można było wnioskować, że pasuje do profilu Norwich City, które swoje projekty jęło obliczać na kilka lat, a nie miesięcy.
Zanosiło się więc na elektryzujący powrót na ławkę trenerską. Wówczas jednak Aston Villa pożegnała Deana Smitha, kończąc kilkuletnią przygodę trenera na Villa Park. To zmieniło sytuację.
ARMANDO BROJA – SPOD SKRZYDEŁ LAMPARDA DO SOUTHAMPTON
Wybór medialny a wybór rozsądny
Lampard przestał być już jedynym liczącym się kandydatem. Po tym jak Stuart Webber wybadał grunt i dowiedział się, że Smith ma ochotę na błyskawiczny powrót na ławkę trenerską, dyrektor sportowy zaprosił obu panów na rozmowy. Już wtedy było jasne, że Norwich City – jako całość – stanie przed trudnym wyborem.
Z jednej strony znajdował się Lampard, czyli szkoleniowiec bardzo w typie Stuarta Webbera. Młody, jeszcze nie tak do końca odkryty (mimo pracy w Chelsea), poniekąd tylko doświadczony. Jasne, to wciąż inny przypadek niż David Wagner (ex-Huddersfield) i Daniel Farke (ex-Norwich City), których Webber wyciągnął z trenerskiej nicości, ale nadal Lampard był brodzeniem w niepewności. Jednocześnie działało same nazwisko, bo jego powrót byłby bardziej atrakcyjny medialnie niż nominacja dla Smitha. Mogło w końcu dojść do kolejnej odsłony rywalizacji Stevena Gerrarda (już w Aston Villi) z Frankiem Lampardem. Coś, co elektryzowało Premier League na boisku, miało powrócić w formie walki za linią boczną.
Wciąż jednak Dean Smith nie stał na straconej pozycji. Jego praca w Aston Villi, którą błyskawicznie przeciągnął ze średniaka Championship do niezłego klubu Premier League, była wysoko ceniona w całej Anglii. Ponadto Smith – jako pierwszy trener w historii – był w stanie dotrzeć do Jacka Grealisha i stworzyć go dla angielskiego futbolu. Rozwinął też kilku innych piłkarzy:
- Ollie Watkins otrzymał powołanie do reprezentacji Anglii,
- Emiliano Martinez grał tak dobrze, że Arsenal pożałował jego sprzedaży,
- Matty Cash stał się jednym z lepszych prawych obrońców Premier League.
Chociaż miał mniej medialne nazwisko niż Lampard i cieniem kładła się seria pięciu porażek z rzędu, za którą został zwolniony, oraz zarzucano mu nieumiejętne wykorzystanie letnich, rekordowych nabytków, to Smith miał swoją kartę w Premier League. Mógł grać na przykład tym, że skompromitował Liverpool (7:2), dwa razy ograł Arsenal (3:0 i 1:0), czy był w stanie urwać punkty Chelsea (1:1).
STEVEN GERRARD W ASTON VILLI – CO GO TAM CZEKA?
Do tego, mimo wszystko, z jego zatrudnieniem wiązało się mniejsze ryzyko, o ile spojrzymy na sprawę przez pryzmat doświadczenia. Dean Smith – w momencie decyzji Norwich City – miał na koncie 541 meczów na ławce trenerskiej. Frank Lampard – 141.
Ostatecznie jednak wybór ułatwił jeden z kandydatów. Gdy tylko pojawiły się informacje o tym, że zarząd Kanarków jest zachwycony rozmową z bardziej doświadczonym trenerów, Lampard – ze znanych tylko sobie powodów – wycofał swoją kandydaturę.
Webber i całe Norwich City zostało wówczas niejako skazane na Deana Smitha. Niewiele jednak wskazuje na to, żeby mogli tego żałować.
O co gra Norwich City z Deanem Smithem u sterów?
Nie bez powodu zaczęto na poważnie rozważać, czy Norwich City nie pobije przypadkiem niechlubnego rekordu Derby County, które po 38. kolejkach miało na koncie 11 punktów. Beniaminek był na całkiem dobrej drodze, ku podobnemu wynikowi, przynamniej do ostatniego tygodnia przed przerwą reprezentacyjną, gdy niespodziewanie pokonali Brentford.
Jednakże nawet trzy punkty zainkasowane na The Bees i chwilowe światełko w tunelu nie zmieniły tego, że Daniel Farke pożegnał się z pracą. Było to, mimo wszystko, całkiem zasadne. W końcu pięć oczek to nie jest wynik chlubny, tym bardziej, że ekipy nad Norwich City po prostu radziły sobie lepiej. Strzelały, kreowały więcej, były jakimkolwiek wyzwaniem dla reszty stawki. Na Carrow Road trudno było stworzyć atmosferę strachu dla gości, w czym znaczny udział miała defensywa – bezwzględnie najgorsza w całej Premier League.
Kanarki straciły obecnie 26 goli. Newcastle United 24, zaś Aston Villa 20. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że ta różnica mogła być jeszcze większa. Nie ma bowiem drużyny, która broniłaby w równie nieudany sposób, jak stara się to czynić Norwich City. Zawodzą właściwie wszyscy, każde pojedyncze nazwisko na liście płac ma sobie coś do zarzucenia.
Smith będzie musiał to naprawić, o ile chce… no właśnie. O ile co? Odpowiedź na pytanie: “o co gra w tym sezonie Norwich City?”, wcale nie jest takie proste. Trudno bowiem od Deana Smitha oczekiwać, by zapewnił on beniaminkowi utrzymanie. Z drugiej zaś strony właśnie tak należy postrzegać pożegnanie Farke’a, który po spadku pewnie znowu prowadziłby Kanarki na szczyt Championship.
2 Championship titles
90+ points in back to back Championship seasons
Promoted 11 youth team players to the first team
Developed Maddison, Buendia, Pukki, Lewis, Godfrey, Cantwell and Aarons
Some of the best football we’ve seen
Thank you for everything Daniel Farke #ncfc pic.twitter.com/WpVY8QoOWB
— Canary Cast (@CastCanary) November 6, 2021
Smith ma zatem dość nietypowe zadanie. Na Carrow Road musi przede wszystkim budować podwaliny pod kolejny projekt, ale na samym jego starcie musi przywrócić Kanarkom ambicję.
Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że włodarzom przestało być w smak traktowanie klubu jako drużyny jo-jo, która bez żadnych sentymentów balansuje między dwiema najwyższymi klasami rozgrywkowymi Anglii. Norwich City zaczęto odmawiać wręcz chęci utrzymania, sugerując, że klub walczy tylko o pieniądze, nie zaś ligowe punkty. Smith ma to podejście zmienić, a na tym zna się całkiem nieźle. W końcu zarówno Walsall, jak i Brentford z Aston Villą skorzystały na współpracy z angielskim szkoleniowcem.
Czy Norwich City to najgorsza drużyna w historii Premier League?
Należy przy tym pamiętać, że na Smithie nie ciąży raczej żadna presja czasu. Gdyby beniaminek chciał rozpaczliwie utrzymać się w Premier League, pewnie poszliby w stronę etatowego strażaka. 50-latek kimś takim nie jest, a przynajmniej nie wydaje się być, bo nikt jeszcze nie testował go w takiej roli.
W Norwich City ma zatem zadbać o to, by na twarzach kibiców zagościł uśmiech. A w nieco bardziej poważnym ujęciu – o to, by nawet spadek nie był obarczony wstydem, zaś kolejny, ewentualny awans do Premier League nie był od razu skorelowany z rychłym spadkiem.
Na sam koniec, ktoś może zadać pytanie – czy Przemysła Płacheta więcej szans dostanie? Póki co, niestety, niewiele na to wskazuje. Polak ma silną konkurencję w składzie, a póki Norwich City będzie miało matematyczne szanse na utrzymanie, Smith postawi na swoich najlepszych napastników.
Czytaj także:
Fot.Newspix