Reklama

Bebeto, czyli partner Romario, kapitalny napastnik i pomysłodawca “kołyski”

redakcja

Autor:redakcja

16 lutego 2015, 11:06 • 2 min czytania 0 komentarzy

“To klasyczny duet jak Romario-Bebeto” – “rapował” wiele lat temu Duże Pe w piosence, którą wszyscy nastoletni fani piłki mimowolnie przyswajali na pamięć. O Romario kilka faktów rzuci chyba każdy. Grał do czterdziestki, strzelał dużo goli. Ostatnio wyrwał 19-letnią koleżankę córki. A co z tym drugim? No właśnie niewiele. Spokojny facet, mistrz i wicemistrz świata, legenda Deportivo La Coruna. No i pomysłodawca chyba najbardziej popularnej cieszynki świata. Dziś obchodzi 51 urodziny.

Bebeto, czyli partner Romario, kapitalny napastnik i pomysłodawca “kołyski”

Bebeto został legendą reprezentacji Brazylii i mistrzostw świata, chociaż nigdy nie dane było mu grać w naprawdę wielkim klubie. Jego maksimum było Deportivo La Coruna, do którego w 1992 roku trafił razem z rodakiem – Mauro Silvą. Był to jego pierwszy europejski zespół, a miał już 28 lat. Niektórzy mieli pewne wątpliwości, czy będąc w pełni już ukształtowanym piłkarzem zdoła przystosować się do innych, piłkarskich realiów. Odpowiedź dał już po pierwszych kolejkach, a na koniec sezonu odebrał statuetkę dla najlepszego strzelca. Bebeto był współtwórcą drużyny nazywanej Superdepor, która z drużyny walczącej o utrzymanie stała się jedną z najlepszych w Hiszpanii.

W 1996 roku, mając 32 lata, zdecydował, że czas wracać do domu. Nie po drodze było mu z trenerem Johnem Toshackiem, który przy każdej nadarzającej się okazji z przyjemnością zastępował go innym napastnikiem. Miał jeszcze rok kontraktu, ale klauzulę odstępnego spłaciło Flamenco. W Deportivo wykręcił niebywałą średnią – 86 bramek w 131 meczach. Do Hiszpanii wrócił rok później, ale tym razem trafił do Sevilli, w której pobyt był katastrofalny. Przynajmniej pod względem piłkarskim. Potem niejednokrotnie wspominał, że odejście z Deportivo było największym błędem w jego karierze.

Dość o karierze klubowej. Tak jak pisaliśmy wcześniej, międzynarodową sławę zdobył z reprezentacją na mistrzostwach świata. Dla Canarinhos grał przez trzynaście lat – od roku 1985 do 1998. Karierę w kadrze zakończył będąc w słusznym wieku 34 lat, po przegranym finale mundialu z Francją. Żaden jego gol nie został jednak zapamiętany tak, jak słynna cieszynka. Kołyska. To właśnie Bebeto po raz pierwszy, na cześć swojego syna, który dziś również jest zawodowym piłkarzem.

Reklama

Co słychać u Bebeto dzisiaj? Poszedł w politykę. No i czasami pogrywa w pokera. Trochę szkoda, że tak świetny piłkarz dziś niemal wyłącznie kojarzony jest z głupią celebracją po bramce. Cóż, może lepsze to niż nic.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...