Zostały nam trzy kolejki do końca eliminacji, czyli wcale nie tak wiele grania. A w naszej grupie dzieje się sporo i niekoniecznie można stwierdzić, że wczorajsze zwycięstwo Albanii jest po naszej myśli.
Obecnie sytuacja wygląda następująco:
- Anglia – 19 punktów
- Albania – 15
- Polska – 14
- Węgry – 10
Dwie rzeczy wydają się dość oczywiste. Po pierwsze – Anglia wygrywa tę grupę i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. “Synowie Albionu” grają jeszcze z Węgrami czy Albanią, ale nawet nie ma sensu analizować, czy mogą stracić punkty. Są za mocni i tyle, jak zremisują jeszcze jakiś mecz to będzie wręcz sensacja.
Po drugie – wydaje się, że Węgry wypisały się z walki o baraże.
Został im jeszcze wyjazd na Anglię, wyjazd do nas, a strata punktowa jest już duża – pięć oczek w trzy spotkania. No, nie widzimy tego. Bratankowie skomplikowali sobie sprawę wczoraj, kiedy po raz drugi przegrali z Albanią i drugie miejsce to nie jest temat, który powinien ich specjalnie interesować.
My – dość niespodziewanie – powalczymy o tę lokatę z Albanią. Mecz, który nas czeka we wtorek jest tak naprawdę kluczowy. Jak przegramy, nawet nie chcemy o tym myśleć, ale mamy cztery oczka straty. Tak właściwie to jedziemy do Tirany na noże.
Zobaczmy, jak to wygląda dalej.
- Albania – Anglia (wyjazd), Andora (dom)
- Polska – Andora (wyjazd), Węgry (dom)
Nie ma większych wątpliwości – jednej i drugiej reprezentacji trzeba doliczyć trzy punkty za Andorę, toteż w wypadku porażki jesteśmy właściwie out z walki o drugie miejsce. Albania zapewne dostanie w łeb od Anglików, ale pewnie wygra z Andorą. Nie ma właściwie gdzie stracić tych – odpukać – czterech punktów.
Co może nam pomóc to jedynie fakt, że Węgrzy są poza grą w tej grupie. Przyjadą na Narodowy po prostu skończyć eliminacje, nie będą się liczyć. To zupełnie inna sytuacja niż w naszym pierwszym spotkaniu z nimi, kiedy każdy miał czystą kartę. Nie mówimy, że odpuszczą, ale będzie to mecz dla nich bez większego znaczenia. Ponadto nie zwykliśmy przegrywać na Narodowym, toteż powinno być dobrze.
Podsumowując: porażka wyłącza nas z marzeń o drugim miejscu.
Remis komplikuje sprawę i trzeba liczyć na Anglików. Wygrana, wiadomo, sprawia, że jesteśmy w domu. I powinniśmy w nim być, bo jak nie będziemy potrafić ograć Albanii, to lepiej się nie pchać na ten mundial.
Fot. FotoPyk