Reklama

Polski ligowiec, najbardziej pechowa grupa społeczna

redakcja

Autor:redakcja

06 lutego 2015, 13:47 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nasi ligowcy są mistrzami świata w wymyślaniu wymówek dla swojej gorszej dyspozycji. Piotrek Ćwielong udowodnił, że nie ma takiej pogody, która byłaby dobra dla piłkarza. Przy innej okazji słuchaliśmy, jak to biedni zawodnicy zostali skrzywdzeni przez okres przygotowawczy, ostatnio widzewiacy tym tłumaczyli zjazd na dno tabeli. Problemem są kibice, twarda piłka, trener, terminarz, murawa, ogółem – zawsze okoliczności, a nie umiejętności. Gdyby wreszcie nic nie przeszkadzało, to pewnie bilibyśmy wszystkich na planecie, ale jak na złość, zawsze coś. Najbardziej pechowa grupa społeczna na świecie, piłkarze grający w Polsce.

Polski ligowiec, najbardziej pechowa grupa społeczna

Czasami wydaje nam się wręcz, że już żadnej nowej wymówki nie da się wymyślić, że wszystko już było. Jak się okazuje, jesteśmy w błędzie. Wciąż nawet nas da się zaskoczyć. Tym razem zrobił to Gerard Badia z Piasta, który na łamach portalu sportslaski.pl podzielił się dramatyczną relacją trudności, z którymi przyszło mu się mierzyć podczas sparingu Slavią Sofia:

– Jeden z członków sztabu Slavii, siedząc przy linii bocznej boiska, cały czas palił wielkie cygaro. Biegając na skrzydle, nieustannie musiałem wdychać tytoniowy dym.

Szczerze? Aż żałujemy, że nas nie było na tym meczu. To musiało być najbardziej dymiące cygaro w historii palenia. Boisko ma sto metrów długości, a siedzący gdzieś przy linii bocznej Bułgar tak ćmił, że cały ten sektor zatruł Hiszpanowi. A może działacz Slavii był tak uzdolniony w puszczaniu chmurek, że ścigały biednego Gerarda? Zastawiał na niego gęste, smogowe pułapki? Możliwe też, że Hiszpan stał w miejscu cały mecz czekając na piłkę, a wybrał sobie taką kępkę trawy do przycupnięcia, gdzie akurat nadział się na dym. Tak czy inaczej: bardzo chcielibyśmy rozwiązać tę zagadkę.

Gdzie są zdjęcia z tego epokowego wydarzenia?

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...