Reklama

Zaskoczenie dnia? Cracovię i Stal naprawdę da się oglądać!

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

02 października 2021, 17:33 • 4 min czytania 10 komentarzy

Gdy oglądaliśmy mecze tej kolejki, trochę narzekaliśmy. A może nawet bardzo. I kto by pomyślał, że pierwsze WIDOWISKO, nie tylko przez duże W, ale także I, D, O i tak dalej, stworzą ekipy Cracovii i Stali. Ludzie kochani – działo się! Do obydwu stron – wy naprawdę potraficie!

Zaskoczenie dnia? Cracovię i Stal naprawdę da się oglądać!

CRACOVIA – STAL. Niejednoznaczna pierwsza połowa

Pierwsza połowa była… dziwna. Gdybyśmy wyjęli z niej akcje bramkowe, pomyślelibyśmy, że to 0:0 z dużym wskazaniem na Cracovię, która starała się mieć inicjatywę i wyglądała całkiem sensownie w ofensywie. Stal może nie atakowała zbyt często, ale cholernie konkretnie. Strzeliła trzy bramki, łącznie stworzył cztery sety, a z gry przecież za wiele nie miała. Z drugiej strony, cały mecz jest odwrotnością tej sytuacji – Cracovia oddała dwa celne uderzenia, a strzeliła trzy gole.

Rozpoczęło się od prowadzenia „Pasów”. Zanim do niego doszło, Hanca pokazał, że jest dzisiaj w gazie – zerwał się skrzydłem, posłał piłkę wszerz pola karnego i wydawało się, że Siplak będzie mógł tylko dołożyć nogę. W ostatniej chwili nogę wystawił przytomny de Amo i zażegnał zagrożenie. Ale po chwili Hanca zabawił się raz jeszcze. Świetna piłka z połowy od Alvareza, kapitalne przyjęcie, zrobienie wiatraka z Żyry, strzał obok Strączka – wszystko zagrało w tej akcji idealnie.

JASKOT: ZAPRACOWAŁEM NA PREMIĘ OD STALI

Wydawało nam się wówczas, że przed Cracovią kolejny udany mecz i szóste spotkanie bez porażki z rzędu. Ostatecznie się nie pomyliliśmy (co za seria!), ale po pierwszej połowie gry podaliśmy nasz pogląd w dużą wątpliwość. Stal odpowiedziała po jakichś dwóch minutach. Wrzesiński poklepał z Piaseckim na małej przestrzeni, urwał się Sitek, ograł Jugasa i walnął po długim. Podwyższenie wyniku? Znów szybka wymiana piłek zawodników Stali, tym razem rozkręcił akcję Piasecki, Getinger wystawił Makowi, a ten kapitalnie przyjął sobie piłkę kierunkowo, sprawiając, że Rodin miał problemy z grawitacją.

Reklama

Trzecia bramka? Jest tu lekka kontrowersja, ale tylko lekka. Ujmijmy to tak – w erze przedvarowej raczej by to nie zostało odgwizdane. Rodin lekko pociągał za koszulkę Matrasa i kwestią sporną jest, czy spowodowało to upadek obrońcy Stali. Ale ciągnięcie za koszulkę ewidentnie było. I nie takie, że raz złapał i po sprawie, chwilę to potrwało. Sędzia Wajda dobiegł do monitora i nie mógł inaczej zdecydować – przewinienie. Rodin sam jest sobie winien. A karnego pewnie wykorzystał Piasecki.

Stal mogła strzelić łącznie w pierwszej odsłonie cztery sztuki, bo jeszcze sam na sam po klepce z Sitkiem wyszedł Piasecki. Podciął piłkę nad bramkarzem, ale chyba zrobił to zbyt lekko, bo Jugas w ostatniej chwili zdążył z wybiciem piłki sprzed linii. Jakości w poczynaniach ofensywnych Stali było dużo. Stwierdzilibyśmy nawet – zaskakująco dużo.

CRACOVIA – STAL. Udana próba gonienia wyniku

Wiadomo było, że Cracovia rzuci się do ataku, nawet mimo faktu, że Probierz postanowił zacząć drugą odsłonę bez napastnika. Zszedł Alvarez (podejrzewamy, że z powodów zdrowotnych – grał dobrze), za niego pojawił się Loshaj (Jugasa zmienił też Kakabadze). W Stali pojawił się Kościelny (środkowy obrońca) do środka pola za Urbańczyka, co było jasnym sygnałem: bronimy wyniku.

Stal zrobiła jednak zbyt mało, by go obronić. Cofnięcie się i założenie muru to taktyka, która często okazuje się zgubna na poziomie Ekstraklasy. Podopieczni Majewskiego szybko zaczęli sprawiać wrażenie drużyny spuchniętej, która czeka na kolejne ciosy. No i się doczekała.

KLIMEK: NIEKTÓRZY MYŚLĄ, ŻE UTRZYMALI STAL SPRZED TELEWIZORA

Trochę nam szkoda Getingera, bo grał naprawdę niezłą pierwszą połowę i miał na koncie asystę. W drugiej jednak dołączył do grona antybohaterów tego spotkania. Najpierw nie przeciął płaskiego podania Pestki wszerz pola karnego (a miał je na nodze…), z czego skorzystał zamykający akcję Kakabadze. Później… sam skierował piłkę do siatki. Tym razem podawał Siplak, piłki najpierw nie przeciąż Żyro (a musiał, także miał ją na nodze), a potem dał się nabić Getinger. Kabaret.

Reklama

W ofensywie Stal nie zaproponowała praktycznie nic. Cracovia – poza dwoma trafieniami – atakowała znacznie częściej. Sam na sam wyszedł Siplak – przegrał pojedynek ze Strączkiem, sędzia i tak dopatrzył się spalonego. Był zablokowany strzał Balaja w samej końcówce. Była próba Hanki z dystansu.

Była też… kolejna kontrowersja. Rodin podał piłkę do Hrosso, ten ją złapał. Naszym zdaniem sprawa była oczywista, żadne to przypadkowe zagranie, obrońca Cracovii po prostu podawał. Reakcja sędziego? Żadna. Chyba nie zauważył całego zajścia, a VAR-em nie mógł sobie pomóc, bo sytuacja nie dotyczyła rzutu karnego.

Rannych dwóch, zabitych brak, ciosów nad wyraz dużo. Podobał nam się ten mecz, zwłaszczazwłaszcza że nastawialiśmy się na klasyczne paździerzycho. Cracovio, Stalo – jeśli macie dodawać tej lidze takiego kolorytu jak dziś, życzymy wam utrzymania.

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...