Marek Papszun nie mógł być zadowolony z remisu z Lechem Poznań, skoro Raków prowadził już 2:0, ale na pomeczowej konferencji nie sprawiał wrażenie przybitego.
– Mam ambiwalentne odczucia po tym spotkaniu. Z jednej strony bardzo się cieszę, że po dwóch latach wróciliśmy do Częstochowy, a po dwudziestu trzech była tu Ekstraklasa z kibicami i świetna atmosfera. Super mecz, przez długi czas prowadziliśmy i wszystko by się zgadzało, gdyby nie wynik. Gdybyśmy wygrali, byłaby pełnia szczęścia, zwłaszcza że mieliśmy sytuacje na 3:0 i 4:1. Zdawałem sobie sprawę, że Lech też będzie miał jakieś szanse i trzeba zamknąć ten mecz. W zbyt prosty sposób straciliśmy dwie bramki i skończyło się remisem. Rozczarowani być nie możemy, bo mecz był dynamiczny, z sytuacjami w obie strony. Lech też miał okazje: na początku i potem na 3:2. Nie można mówić, że to remis, który jest niesprawiedliwy i krzywdzi którąś ze stron – analizował.
– Zmartwiony jestem kontuzjami, to nasza bolączka w tej chwili, kolejne dwa urazy. Graliśmy z liderem, który nie przegrał jeszcze spotkania. Nie ma co być smutnym, ale w euforii też nie jesteśmy, bo nie wygraliśmy – dodał Papszun.
Zapytano go, dlaczego na zmianę wszedł Alex Guedes, a nie Pedro Vieira, który dobrze prezentował się w sparingach. – Pedro to trochę inna pozycja, bo wystawiamy go na “dziesiątce”, a w tej konfiguracji Alex jest “dziewiątką”. Pedro wczoraj doznał kontuzji i nie był w stanie wyjść w niedzielę na boisko – wyjaśnił szkoleniowiec.
Poproszono go także o ocenę powrotu Tomasa Petraska. – Pytanie podchwytliwe, bo zrobił karnego. Trzeba jednak docenić, że Tomas wszedł w momencie dla nas bardzo trudnym, bo nie był przewidziany na tyle minut. Zakładaliśmy, że może wejść, ale bardziej w drugiej połowie. Sytuacja nas do tego zmusiła. Mamy problem ze środkowymi obrońcami – Arsenić jest kontuzjowany, teraz zszedł Milan Rundić i “Peti” to dźwignął. Po tak długiej przerwie, w tak trudnym meczu, z rywalem atakującym dużą liczbą zawodników, mającym dużą siłą ofensywną, Tomas dał radę – przekonywał Papszun.
Fot. FotoPyK