Za półtora miesiąca startują rozgrywki pierwszej ligi, a Widzew… nawet nie wie, gdzie będzie grał. W Łodzi nie, bo tam teraz buduje się stadion. Trzeba szukać alternatywnej lokalizacji, co póki co okazuje się ponad siły Sylwestra Cacka.
Początkowo miał to był Piotrków Trybunalski. Władze miasta postawiły dość rozsądny warunek: możecie u nas grać, ale jeśli przez was (przez waszych kibiców) coś zostanie uszkodzone, to będziecie musieli pokryć koszty naprawy. Trudno o bardziej logiczny wymóg. Jak wynajmuje się od kogoś mieszkanie, to zazwyczaj trzeba wpłacić kaucję, na poczet ewentualnych uszkodzeń.
Tymczasem Widzew wydał oficjalny komunikat:
Podczas spotkania, które odbyło się w atmosferze kompromisu, rozważano możliwość gry łódzkiego klubu na stadionie miejskim “Concordia” w Piotrkowie Trybunalskim. Obie strony doszły do porozumienia w kwestii zapewnienia niezbędnej infrastruktury potrzebnej do rozgrywania meczów na poziomie I ligi. Na przeszkodzie w finalizacji rozmów stanęła, z jednej strony duża troska o bieżnię lekkoatletyczną, a z drugiej obawy Prezesa Zarządu RTS Widzew Łódź dotyczące ewentualnych uszkodzeń pozostałej infrastruktury stadionu. Władze Piotrkowa Trybunalskiego oczekiwały gwarancji doprowadzenia obiektu do stanu pierwotnego w przypadku jakichkolwiek uszkodzeń. W kontekście wartości samej bieżni i dużego ryzyka związanego z możliwością jej uszkodzenia podczas imprezy masowej Prezes Widzewa nie mógł na to wyrazić zgody. Współpraca między stronami nie kończy się wraz z tym spotkaniem. W przypadku pojawienia się w przyszłości możliwości realizacji wspólnych przedsięwzięć zainteresowani zadeklarowali wolę współdziałania.
Jeśli przeczytaliście to co my, to… trudno nie zrobić wielkich oczu. Z oficjalnego komunikatu Widzewa wynika, iż Sylwester Cacek ocenił ryzyko zniszczenia bieżni jako bardzo duże, a jednocześnie nie brał pod uwagę ewentualnego zapłacenia rachunku za te zniszczenia. Czyli – raczej na współpracy wasz obiekt ucierpi, ale radźcie sobie sami.
Nie ma co – idealny najemca! Jeleni wprawdzie w Polsce dostatek, ale bez przesady.
Swoją drogą, to tylko w polskich warunkach możliwe jest założenie, że podczas meczu piłkarskiego rozgrywanego na trawie zapewne ucierpi bieżnia znajdująca się między boiskiem a trybunami.
Fot. FotoPyK