Arka Gdynia zremisowała 3:3 na wyjeździe Koroną Kielce. Choć do 73. minuty przegrywała różnicą trzech bramek, to w samej końcówce tego szalonego spotkania wbiła najwyższy bieg i ostatecznie uniknęła porażki. Niemniej jednak i tak skomplikowała sobie sytuację w walce o bezpośredni awans do Ekstraklasy.
Gdynianie do przerwy stracili dwie bramki – w 28. minucie Jakub Łukowski wyprowadził pierwszy cios, a jeszcze przed przerwą Jacek Kiełb podwyższył prowadzenie gospodarzy. Podopieczni Dariusza Marca znaleźli się w dużych opałach, a na ich nieszczęście autor pierwszego gola skarcił ich w 63. minucie. W tamtym momencie wszystko wskazywało na to, że Arka nie zdoła się podnieść, lecz Michał Marcjanik dał impuls kolegom, a po chwili Maciej Rosołek przywrócił nadzieje na korzystny rezultat. Wreszcie w 86. minucie arkowcy za sprawą trafienia Adama Dei doskoczyli do rywala. Mimo że Daniel Stefański zakończył spotkanie dopiero po upływie dziewięciu doliczonych minut, Arka nie była w stanie kolejny raz pokonać przeciwnika.
Na ten moment zespół z Gdyni znajduje się na 4. miejscu w tabeli i trafi dwa “oczka” do drugiego GKS-u Tychy. W przypadku wygranej Radomiaka z Resovią starta do lokaty premiowanej bezpośrednim awansem będzie wynosić już pięć punktów. Owszem sytuacja Arki zrobiła bardzo nieciekawa, ale za tydzień zmierzą się u siebie z radomską drużyną. Tak więc druga lokata wciąż jest w jej zasięgu, choć będzie to cel bardzo trudny do realizacji. W ostatniej kolejce gdynianie zaś zmierzą się z Chrobrym Głogów.
Korona Kielce – Arka Gdynia 3:3 (2:0)
Jakub Łukowski 26′ 63′, J. Kiełb 36′ – M. Marcjanik 73′, M. Rosołek 75, Adam Deja 86′