Maciej Wąsowski z Przeglądu Sportowego podał, że dopinane są jeszcze ostatnie formalności i w środę Wisła Płock oficjalnie ogłosi, że Maciej Bartoszek zostaje w klubie na dłużej w roli pierwszego trenera.
Bartoszek zatrudniony został w miejsce Radosława Sobolewskiego, który na kilka kolejek przed końcem sezonu 2020/21 wiedział już, że w kolejnej kampanii nie poprowadzi Wisły Płock. Dalszą współpracą niezainteresowane były obie strony – i trener, i klub. Płocczanie rozgrywali bardzo nijaki i przeciętny sezon, mieli bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, ale to właściwie tyle. Kompletna bezbarwność, przezroczystość. I to pod każdym względem – od wyników, przez styl, po wizję. Bartoszek miał dokończyć sezon i wnieść świeżość, ożywić zespół, który – jak słyszeliśmy w klubie – siadł mentalnie.
Jak mu poszło? Solidnie. Dwa zwycięstwa, dwa remisy, dwie porażki w sześciu meczach. Dziesięć bramek strzelonych, siedem straconych. Spokojne utrzymanie. Wpadka z Cracovią, ale i spektakularne zlanie Zagłębia Lubin na zakończenie sezonu. Tylko, że Bartoszek miał kontrakt tymczasowy, sześciomeczowy i jego przyszłość była nieznana. I tu zaczyna się cała historia.
Przegląd Sportowy informuje, że władze Wisły Płock spotkały się z Maciejem Bartoszkiem i rozmawiały z nim na temat jego pomysłów na rozwijanie sportowe klubu. Bartoszek miał być przekonujący na tyle, że Wisła Płock postanowiła dać mu szansę pracy w kolejnym sezonie. Podobno wszystko już dograne i pewne. Oficjalna informacja ma zostać podana w środę.
Według Przeglądu Sportowego na ostatniej prostej Bartoszek pokonał Pavol Stano z Żyliny i Marka Gołębiewskiego, który wykonywał w ostatnich miesiącach bardzo dobrą robotę w Skrze Częstochowa, a wcześniej Wisła Płock miała zastanawiać się nad angażem kogoś z tandemu wyróżniających się pierwszoligowych trenerów, czyli Mariusza Lewandowskiego i Dariusza Dudka. Ostatecznie padło na Bartoszka.
I dobrze, bo na to zasłużył. Nie uważamy, że to najlepszy trener ligowy, ale na pewno to szkoleniowiec solidny i konkretny, a stabilny projekt, jakim chce mienić się Wisła Płock, powinien być dla niego określającym wyzwaniem.
Fot. 400mm.pl