Krzysztof Piątek najprawdopodobniej nie pojedzie na Euro. Według portalu meczyki.pl jego leczenie potrwa w optymistycznym wariancie miesiąc, a pewnie trochę dłużej. Przygotowaliśmy pięć opcji rezerwowych, które według nas Paulo Sousa najmocniej rozważy w kontekście powołań.
Na początek zadajmy sobie pytanie – czy Paulo Sousa w ogóle potrzebuje czterech napastników? Naszym zdaniem trudno o inną odpowiedź niż „tak”, zwłaszcza, że na turniej można zabrać o trzech pasażerów więcej niż zawsze. Podczas ostatniego zgrupowania nasi napastnicy zagrali kolejno:
- z Węgrami – dwóch w wyjściowym składzie (Lewandowski, Milik), trzeci z ławki (Piątek),
- z Andorą – trzech w wyjściowym składzie (Lewandowski, Milik, Piątek), czwarty z ławki (Świderski),
- z Anglią – dwóch w wyjściowym składzie (Piątek, Świderski), trzeci z ławki (Milik).
Oczywiście – mecz z Andorą jest trochę wyjęty z kontekstu. Rzuciliśmy do ofensywy wszystkie działa, bo wiedzieliśmy, że rywal krzywdy nam nie zrobi. Na Euro takich spotkań nie będzie. Ale i tak portugalski szkoleniowiec skorzystał ze wszystkich napastników, nie bał się wystawić Świderskiego na Anglię, z którą być może zagrałaby cała czwórka, gdyby nie kontuzja Lewandowskiego. Sousa ustawia w napadzie ofensywną trójkę – jednego finishera (Lewandowski) i dwóch gości, którzy mają być łącznikami ataku z pomocą. Może sprawdzić się tam ktoś taki jak Milik, ale może to być też miejsce dla piłkarzy o charakterystyce Zielińskiego. Nasza taktyka daje spore pole do manewru.
Nie kupujemy narracji, że „Piątek i tak by nic nie dał”. Nasz „Pistolero” ma swoje zakręty, jest rozczarowaniem tak Herthy (w której nie gra źle, ale liczono na znacznie więcej), jak i Milanu. Ale w reprezentacji to bardzo wartościowy joker, jego gole po wejściach z ławki odmieniły mecze z Austrią i Macedonią Północną w eliminacjach do Euro i ostatnio z Węgrami. Jego bilans w kadrze to 8 bramek w 18 meczach. W naszej sytuacji nie możemy kręcić nosem na takiego strzelca. Po prostu.
No dobra, przechodzimy do konkretów. Kto, jeśli nie Piątek?
Opcja 1: gwiazda Ekstraklasy
Czyli Jakub Świerczok. Jeszcze przed kontuzją Piątka ten temat przewijał się w dyskusji publicznej – a może by tak spróbować Świerczoka zamiast Świderskiego? Wydaje się, że teraz akcje napastnika Piasta skoczyły jeszcze mocnej i na dziś wydaje się najbardziej prawdopodobną opcją.
Dlaczego? Bo jest w niesamowitym gazie. Świerczok ma w sobie nutkę fantazji. Jest jednym z nielicznych piłkarzy Ekstraklasy, którzy potrafią wyczarować coś z niczego. Strzał sprzed pola karnego? Proszę bardzo. A może z połowy, a czemu nie? Albo bezczelny wjazd z piłką w pole karne? Świerczok potrzebuje ćwierć sytuacji, by zdobyć bramkę. I nie pęka, mentalnie jest kozakiem. Chwilę przed mistrzostwami świata miał już epizod w kadrze, wziął udział w trzech sparingach. Wtedy też był w gazie, lecz w biało-czerwonej koszulce szału nie było. Nie wiadomo więc, jak Świerczok poradziłby sobie na tak dużej imprezie, ale podobny znak zapytania możemy postawić przecież nad każdą inną kandydaturą.
Opcja 2: wysoki finisher z MLS
Czyli – jeśli chodzi o styl gry – podobna opcja do Piątka. Gość, który wejdzie na końcówkę meczu przy niekorzystnym wyniku i będzie zgarniał wrzutki i długie piłki grane na chaos. Przybyłko pograł w niemieckich klubach, bez większych sukcesów, choć 114 meczów na poziomie 2. Bundesligi to solidny dorobek. Wystrzelił tak naprawdę po transferze do MLS. I wykręca bardzo dobre liczby.
- Sezon 2019: 15 bramek, 4 asysty
- Sezon 2020: 8 bramek, 6 asyst
Przy okazji jego Philadelphia wygrała konferencję wschodnią i wywalczyła sobie udział w Lidze Mistrzów CONCACAF, gdzie Przybyłko idzie po króla strzelców. W czterech meczach ma już pięć bramek. Znaków zapytania jest dużo. Ale kumate osoby twierdzą, że to najlepszy Polak w MLS.
Opcja 3: uniwersalny napastnik
Czyli Dawid Kownacki. Piłkarz z całego grona najmłodszy, a jednocześnie najbardziej ograny w reprezentacji. Jego akcje też wydają się być wysokie, znalazł się przecież w szerokiej kadrze, gdy Paulo Sousa po raz pierwszy wysyłał powołania. Od tamtego czasu swoich notowań nie pogorszył. Bilans od początku kwietnia? Cztery gole i dwie asysty. Całościowo Kownacki zgromadził w tym sezonie siedem trafień i pięć ostatnich podań – takich liczb nie miał jeszcze od momentu odejścia z Lecha Poznań.
Jednocześnie to dla Polaka trochę pechowy sezon – na początku wypadł przez koronawirusa, potem zmagał się z mięśniem przywodziciela, a teraz też pauzuje (wstrząśnienie mózgu). W odróżnieniu do pozostałych opcji na dziewiątkę, Kownacki gwarantuje największą elastyczność. Zagra też na obu skrzydłach, a i jako podwieszony napastnik da sobie radę. Trenerzy lubią takich zawodników – zwłaszcza podczas turniejów, na których intensywność jest bardzo wysoka.
Opcja 4: prosto z baraży na Euro
A więc Mariusz Stępiński. Smak dużej imprezy zna, był w kadrze na Euro 2016, kiedy pojechał jako „młody zdolny”. Przez ostatnie lata ugruntował swoją pozycję na włoskich boiskach i teraz zalicza swój najlepszy sezon pod kątem strzeleckim. Zdobył łącznie dziesięć bramek i wraz z US Lecce zagra w barażach o Serie A. Minus? Wspomniane baraże kończą się 27 maja, a więc w trakcie trwania zgrupowania. Stępiński dołączyłby po kilku dniach, z marszu, bez żadnego odpoczynku po sezonie. Nie sądzimy, że to realna opcja. Ale gra dobry sezon, więc na liście do rozważenia musi się znaleźć.
Opcja 5: kolejna dziesiątka
Sousa może też stwierdzić, że skoro żadna kandydatura nie daje gwarancji jakości, zostanie z trójką napastników i dowoła kolejną dziesiątkę. W jego systemie za Robertem Lewandowskim nie musi grać koniecznie kolejny napastnik, może nim być po prostu piłkarz ofensywny o szerokim wachlarzu umiejętności.
Kto? Na przykład Bartosz Kapustka, który znalazł się już w szerokiej kadrze. W mediach przewija się w ostatnim czasie też kandydatura Nicoli Zalewskiego, ale traktowalibyśmy ją z przymrużeniem oka, bo ten uzdolniony chłopak zaliczył dopiero dwa wejścia z ławki w AS Roma. Ale nie wierzymy, że Sousa pokpi sprawę i pojedzie z trzema klasycznymi napadziorami. Zbyt bardzo potrzebuje ich do swojego systemu, by zabierać sobie możliwość rotacji.
*
A wy, kogo byście wybrali?
.container.results {border-radius: 5px;
box-shadow: rgb(57 73 76 / 35%) 0px 1px 6px 0px;
background: rgb(255 255 255 / 100%);
padding: 3.5vw;
margin-top: calc(0px + (40-0) * (100vw - 320px)/(1600-320))!important;}
BODY .tfooter {background: initial;border: none;}
}catch(e){console.log('error',e)}
Fot. FotoPyK