Niby jest jeszcze mecz w poniedziałek, ale gdzieś pod skórą czujemy jakby jesień w ekstraklasie kończyła się właśnie dzisiaj. Ostatnie niedzielne popołudnie spędzone na oglądaniu Cernycha, ostatnie kontrowersje pana Sławka w Lidze Extra, no wiecie: takich rzeczy się nie przegapia. Niby ulga, bo to już koniec, odpoczynek. Z drugiej wiadomo: smutek i pustka w głowie. Dzisiaj dwa mecze: Podbeskidzie – Zawisza i Łęczna – Legia i tradycyjnie po jednym pytanku od nas do każdego.
1. Czy Górkiewicz ze Śpiączką będą dziś robić za respirator?
Czyli w skrócie: czy generalnie Podbeskidzie da drużynie Rumaka trochę tlenu i ożywi trupa. Na dziś Zawisza wygląda fatalnie. Po porażce ze Śląskiem wiadomo już, że zespół nie wypełni ultimatium Osucha. Kolejni zawodnicy opuszczają tonący okręt, a Rumak mówi wprost: w tym składzie drużyna nie ma prawa utrzymać się w ekstraklasie. Próbujemy szukać jakichś pozytywów, detalu, który pozwoli Zawiszy uwierzyć. Ale ciężko, serio, poza plagą kontuzji w Podbeskidziu nic nie przychodzi nam do głowy. A plaga jest i to poważna:
Wyleciał Iwański, Korzym, Sokołowski, Byrtka i Pazio. Kwame nie zagra za kartki. Właściwie w drużynie nie ma lewego obrońcy, więc wakat ma wypełnić… Tomasik. Tak, Piotr Tomasik, który ostatni raz grał jakieś półtora miesiąca temu. Ma więc Rumak jakieś promyki nadziei. Przypomnijmy: były trener Lecha odkąd objął Zawiszą wygrał zaledwie jeden z jedenastu meczów. Dokładny bilans to 1 zwycięstwo, 3 remisy i 7 porażek. Nie chcemy być złym prorokiem, ale jeśli dziś Zawisza znowu przegra, to wiosną raczej już go nie zobaczymy. Nie zazdrościmy. Jakby powiedział Wujo: tu już nie ma, co trenować, tu trzeba dzwonić. Tylko gdzie?!
2. Czy ktoś w końcu podbije Lubelszczyznę i dlaczego będzie to Legia?
Niesamowite, że przez całą rundę nie znalazł się zespół, który wydarłby w Łęcznej trzy punkty. Twierdza odpierała ataki Wisły i Jagiellonii (remisy), potrafiła zapakować cztery gole Pogoni albo solidnie przetrzepać Zawiszę (5:2). Inna sprawa, że z pierwszą trójką piłkarze Szatałowa grali na wyjazdach, więc prawdziwy test dopiero przed nimi. Jeśli ktoś ma podbić Lubelszczyznę to tylko Legia. Niby piłkarze Berga mogą czuć już rozluźnienie, niby nawet w przypadku potknięcia dalej będą liderem, ale coś nam mówi, że dzisiaj będą chcieli zakończyć tę świetną rundę z przytupem. Skład ma być mniej więcej taki jak na Trabzonspor. Berg zapowiada, że mimo ostatniego urazu zagrać ma Żyro. A tak w ogóle to przed meczem z Łęczną warto przytoczyć pewien mało znany fakt: to jak Legia dystansuje resztę ligi pokazuje dorobek punktowy, który w Lidze Europy jest prawie dwa razy większy niż u Zawiszy w ekstraklasie… Ta pozytywną wieścią kończymy i przewidujemy, że tak, twierdza dziś padnie.