Reklama

Kozacy i badziewiacy. Michał Kucharczyk znów jest sobą

redakcja

Autor:redakcja

19 kwietnia 2021, 17:28 • 3 min czytania 8 komentarzy

Sporo mamy w tym sezonie Ekstraklasy indywidualnych rozczarowań, więc warto docenić drogę, którą w ostatnich miesiącach przebył Michał Kucharczyk. Jesienią był jednym z najbardziej irytujący ligowców, w pewnym momencie nawet stracił miejsce w składzie Portowców, by potem odnaleźć się na lewej obronie. Wiosna? Wiosną były piłkarz Legii Warszawa prezentuje to, po co do Szczecina go ściągnięto – mentalność zwycięzcy, która w dodatku  coraz częściej idzie pod rękę z solidnym piłkarskim poziomem. 

Kozacy i badziewiacy. Michał Kucharczyk znów jest sobą

Miesiąc temu Kucharczyk skończył trzydzieści lat. Raczej wątpliwe, by jeszcze zdążył zostać graczem, którego ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Pewnie nie wróci do reprezentacji Polski, stawiamy, że do lepszej ligi też już nie wyjedzie. Ale na pewno stać go na to, by na rodzimych boiskach być personą i dorzucić coś jeszcze do gabloty, w której teraz ma pięć mistrzostw Polski i pięć krajowych pucharów.

Zresztą Dariusz Adamczuk w rozmowie z Przeglądem Sportowym nie ukrywał, że “Kuchy” (i nie tylko) do Szczecina trafił głównie dlatego, że coś już w życiu wygrał. – To aspekty trudne do zmierzenia, ale ci, którzy grali w piłkę wiedzą, ile zawodnicy z taką mentalnością mogą wnieść – mówiła wtedy jedna z najważniejszych osób w zachodniopomorskim klubie, w innym miejscu dodając, że to doświadczenie wychodzi choćby wtedy, gdy trzeba strzelić kluczową bramkę.

I gdy dziś patrzy się na Kucharczyka przez ten pryzmat, zaczyna to wyglądać naprawdę nieźle.

  • gol ze Śląskiem, mecz skończył się wynikiem 1-0,
  • gol z Zagłębiem Lubin, 1-0,
  • gol z Jagiellonią Białystok, 1-0,
  • gol z Lechią Gdańsk, 1-0.

Dwie pierwsze bramki padły w samych końcówkach, kolejne po 60. minucie. Dopiero przeciwko Wiśle Płock Kucharczyk zaliczył trafienie, które nie byłoby jedynym golem w meczu. Trafił na 2-0, ale też miało to swoją wagę. Chwilę wcześniej trener rywali dokonał trzech ofensywnych zmian, Nafciarze chcieli wyrwać Portowcom punkt, ale “Kuchy” odebrał im nadzieję, zanim zdążyli w to uwierzyć.

Reklama

Do tego dorobku musimy doliczyć też trzy asysty, wszystkie z wiosennych spotkań. I o ile pierwsze dwie Kucharczyk zanotował w przegranych meczach, o tyle przeciwko Podbeskidziu po jego wrzutce Kozłowski otworzył wynik, którego Pogoń już nie wypuściła. Zresztą w spotkaniu z beniaminkiem były gracz Legii asyst powinien mieć ze trzy, ale okradli go koledzy.

Niemniej jego bilans i tak zaczął już jakoś wyglądać. Co w skali ligi znaczy osiem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej? Wśród pomocników (wahadłowych) lepsze cyferki mają tylko:

  • Jesus Imaz (11 goli i 3 asysty),
  • Mateusz Szwoch (4 gole i 9 asyst),
  • Filip Mladenović (7 goli i 5 asyst),
  • Filip Starzyński (6 goli i 6 asyst),
  • Marcin Cebula (5 goli i 7 asyst),
  • Maciej Domański (5 goli i 5 asyst),
  • Pelle van Amersfoort (6 goli i 3 asysty).

Niezbyt szerokie grono, biorąc pod uwagę to, że “Kuchy” jesienią miał mnóstwo pustych przebiegów. W tej formie do dwucyfrówki powinien spokojnie dobić, ale nawet i bez tego przy jego nazwisku pewnie postawimy plusa. Odnalazł się w słabszym piłkarsko środowisku niż Legia z minionych lat, a przecież były poważne wątpliwości, czy udźwignie rolę lidera.

Jeśli Kucharczyk miałby być dla kogoś drogowskazem, to chyba dla Richmonda Boakye’go. Sęk w tym, że piłkarz Górnika Zabrze może po sezonie zawinąć się z naszej ligi, a wtedy – uwaga, szok – znacznie trudniej zaliczyć mu będzie udaną drugą rundę na polskich boiskach. Niby przyzwyczailiśmy się już do tego, żeby nie przywiązywać wielkiej wagi do CV trafiających do Ekstraklasy graczy, ale trudno uciec od tego, że rozczarowanie jest spore.

Badziewiak, co tu gadać.

Reklama

Fot. FotoPyK

 

Najnowsze

Kozacy i badziewiacy

Komentarze

8 komentarzy

Loading...