Reklama

Po co rumuński sędzia wziął autograf od Haalanda?

Jakub Białek

08 kwietnia 2021, 10:40 • 2 min czytania

Trochę było beczki, gdy Octavian Sovre – rumuński sędzia asystent w meczu City i BVB – zaczepił w tunelu Erlinga Haalanda i poprosił o podpisanie się na żółtej i czerwonej kartce. Norweg złożył autograf i naturalne stały się skojarzenia z meczem Polska – Hiszpania za Smudy, gdzie Polacy nawalili, ale przynajmniej spróbowali wymienić się z rywalami koszulkami.

Po co rumuński sędzia wziął autograf od Haalanda?

Joleon Lescott przyznał w angielskiej telewizji wręcz, że to dziecinada. – Może był kibicem? Sędziowie świetnie prowadzili mecz, nie utrudniali gry – tonował z kolei Pep Guardiola na konferencji prasowej, ale nawet to, że do takiej sprawy musiał odnosić się szkoleniowiec City, niejako pokazuje, jaką burzę ona wywołała. Różne domysły spotęgował fakt, że sędziowie niekoniecznie dobrze radzili sobie podczas tego spotkania. Dyskusyjne było przerwanie gry po nakładce Bellinghama (no właśnie – nakładce?), spore cyrki odbyły się przy symulce Rodriego, którą początkowo zagwizdano.

Reklama

Ale okazuje się, że to nie do końca tak, iż rumuński arbiter chciał wykorzystać szansę obcowania ze swoim idolem, by wzbogacić domową kolekcję. Emanuel Rosu, szanowany rumuński dziennikarz, podał informację, że kartki będą przeznaczone na aukcję charytatywną. Sovre chce w ten sposób pomóc dzieciom z autyzmem.

No i w tej sytuacji wypada tylko przyklasnąć. Zwłaszcza, że Sovre swoje za uszami ma, bo to on był jednym z bohaterów skandalu rasistowskiego podczas meczu PSG – Basaksehir.

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama
Reklama