Wiecie, z czym do tej pory kojarzył nam się Sebastian Steblecki? Z dwiema rzeczami. Po pierwsze – z występem u Żelka Żyzyńskiego, to zdaje się był program „Liga gra”. I tenże wówczas pomocnik Cracovii odpowiadał na pytania jednym zdaniem, najnudniejszymi na świecie wyuczonymi formułkami. Po drugie – z totalnym brakiem efektywności, ponieważ gole i asysty w Ekstraklasie zdarzały mu się równie często, co błyskotliwe zdania. Dlatego dziś, oglądając materiał w Cambuur TV, doznaliśmy szoku.
22-latek poradził sobie co najmniej porządnie, i to – co robi wrażenie, jak na standardy piłkarzy wyjeżdżających z Polski – w języku Szekspira. Tak, dobrze przeczytaliście: Steblecki przed kamerą odpowiada po angielsku wyczerpująco, ciekawie i nie sprawia wrażenia sparaliżowanego. Ha, mało tego: raz na jakiś czas błyśnie poczuciem humoru, o co również go nie podejrzewaliśmy.
Cóż, pora zweryfikować dotychczasową opinię. Sebastian to chłopak, który przed zagranicznymi mediami nie odstawi trzody. Gratulujemy, zwłaszcza że piłkarsko też radzi sobie lepiej niż w naszym kraju.
Filmik poniżej.