Reklama

Żyro w butach Świerczoka. Piast zaraz zapuka do czołówki ligi

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 lutego 2021, 17:27 • 4 min czytania 7 komentarzy

Gdy kilka godzin przed meczem Piasta ze Śląskiem okazało się, że Jakub Świerczok nie może dziś zagrać, pewnie w wielu wrocławskich domach wróciła wiara w przełamanie wyjazdowego impasu. Ale co z tego, skoro obrońcy Śląska zrobili z Michała Żyro idealne zastępstwo najlepszego snajpera gliwiczan. Nie wiemy, czy więcej szans Żyro wykreowali Pyrka, Chrapek i Sokołowski, czy jednak Tamas, Sobota oraz Puerto. 

Żyro w butach Świerczoka. Piast zaraz zapuka do czołówki ligi

Nie ma co się czarować – Waldemar Fornalik nie ma jakiejś niebotycznie szerokiej kadry. Jest szkielet, są liderzy poszczególnych formacji, na kilku pozycjach są realne alternatywy. Ale dzisiaj wypadło mu dwóch kluczowych zawodników. Najlepszy piłkarz, topowy napastnik ligi, kluczowa postać w wygranej nad Wisłą – Jakub Świerczok nabawił się urazu stawu skokowego i wypadł z gry na mecz ze Śląskiem. Wszelakimi “naj” nie zestawiamy z kolejny nieobecnym – Dominikiem Steczykiem – natomiast on akurat był kluczowy młodzieżowcem w zespole Fornalika i też go dzisiaj zabrakło.

A tu nagle Fornalik odkurzył Michała Żyro, wyciągnął z rękawa Arkadiusza Pyrkę i ten duet okazał się nieoceniony przy drugim tegorocznym zwycięstwie Piasta. A gdyby sięgnąć jeszcze głębiej, to gliwiczanie nie przegrali dziewięciu ostatnich spotkań. Ostatnio wręcz musieliśmy sobie przypominać, czy aby to na pewno w tym sezonie ekipa Fornalika zaliczyła tak kompromitujący start rozgrywek.

Ale co do do dzisiejszego meczu – kluczową rolę odegrał cały środek pola Piasta. Zbliżający się do 35-tych urodzin Jodłowiec zabiegał i stłamsił Sobotę oraz Pałaszewskiego, Sokołowski rozegrał jeden z najlepszych swoich meczów w lidze pod kątem aktywności w ofensywie, a Chrapek… Cholera, mamy problem, by sprawiedliwie go ocenić za ten mecz. Bo miał momenty, gdy grał fantastycznie. To przełożenie Pałaszewskiego przy kontrze, te krótkie rozegrania z Pyrką bliżej prawego skrzydła – gdyby zmrużyć oczy, odejść na kilka metrów od telewizora i patrzeć przez firanę, to można byłoby go pomylić z Piotrem Zielińskim. Ale te świetne epizody mieszał z zagraniami typu ledwo dokopnięty rzut wolny z 20. metrów czy strzał z woleja za plecy…

Reklama

Świetnie wyglądał też dziś Pyrka. 18-latek jesienią wchodził z ławki, furory raczej nie robił, właściwie zaliczył tylko jedno świetne wejście z ławki – ale miało to miejsce w Pucharze Polski z Resovią. A dzisiaj bawił się ze Stiglecem. Asysta? Prima sort podcinka nad Putnockim, Tamasem i Gollą, Żyro musiał tylko dostawić głowę do pustej bramki. W drugiej połowie kilka razy urwał się obrońcom, założył siatkę Stiglecowi, nieźle współpracował z Konczkowskim czy Chrapkiem.

No i nie sposób zapomnieć o Żyro, który dzisiaj sieknął gola, zaliczył asystę, trafił w poprzeczkę i w słupek. Przy odrobinie szczęścia mógłby naprawdę mocno zbliżyć się do dorobku Świerczoka z całego sezonu.

Zasługa w tym jego, ale i zasługa Śląska Wrocław, który po raz szósty z rzędu nie wygrał na wyjeździe. Zęby bolały, oczy płakały, a nogi przebierały w miejscu, by odejść od telewizora, gdy patrzyło się dzisiaj na wrocławian. Tamas był zakręcony jak kamień w betoniarce. Sobota wykreował więcej szans Piastowi niż kolegom z zespołu – po jego kuriozalnym rozegraniu padł gol na 0:2. Pich, Praszelik czy Pawłowski na spółkę byli mniejszym zagrożeniem niż 18-letni Pyrka po drugiej stronie boiska.

Tydzień temu w Mielcu Śląsk oddał dwa celne strzały.

Dzisiaj – również dwa. Pierwszy dopiero w drugiej połowie, gdy Placha rozgrzał Makowski.

Tydzień temu ta ofensywa wystarczyła do zdobycia jednego punktu. Ale to było na terenie Stali, a dzisiaj – gdy przyszło zmierzyć się z zespołem w dobrej formie – wrocławianie nawet nie pierdnęli. Ani przez moment nie mieliśmy wrażenia, że ekipę Lavicki stać tutaj na zdobycie jakichkolwiek punktów. Dość powiedzieć, że najlepsze wrażenie w rozgrywaniu akcji robił na nas Exposito. I tylko dlatego, że schodził nisko, gdy koledzy posyłali na niego lagi, a ten próbował je zgrywać. To wciąż więcej niż piątka podstawowych pomocników Śląska.

Reklama

Kolejki mijają, Śląsk wciąż jest w czołówce tabeli, ale więcej to mówi o jakości peletonu goniącego wrocławian niż o dzielności drużyny Lavicki w odpieraniu ataków konkurencji.

 

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

7 komentarzy

Loading...