Ekipa z Amsterdamu musiała od początku ruszyć do ataku i tym samym mogła nadziać się na jakąś kontrę gości. Taki bieg wydarzeń mógł sprawić, że rozwiązałby się worek z bramkami. Jednak Atalanta zagrała niezwykle rozważnie w obronie. Pragmatyczne podejście do sprawy. Ostatecznie zespół z Bergamo przetrwał napór gospodarzy. W samej końcówce zadał decydujący cios.
Kolejny sezon podopieczni Erika Ten Haga kończą swoją przygodę w Champions League na fazie grupowej. Już tylko kilku graczy pamięta romantyczną pucharową krucjatę z wiosny 2019 roku. Na dodatek dziś dwóch z nich było zmuszonych do absencji – David Neres i Daley Blind. Holendrzy próbowali odmienić swoją sytuację w tabeli grupy D poprzez umieszczenie w wyjściowym składzie Briana Brobbeya. 18-letniego debiutanta w tych rozgrywkach, który w Eredivisie zagrał dotychczas zaledwie 70 minut. Co ciekawe, w swoim premierowym występie w lidze holenderskiej strzelił nawet bramkę. Przypominający Romelu Lukaku nastoletni napastnik wprawdzie próbował walczyć z obrońcami z Bergamo, trochę ich poprzestawiał, lecz z powodu kontuzji po przerwie już nie wyszedł na boisko. Defensorzy Atalanty nie tylko jemu nie pozwolili rozwinąć skrzydeł. Gracze Gian Piero Gasperiniego wyjątkowo zagrali mocno defensywnie, gdyż remis wystarczał im do tego, by móc świętować awans do 1/8 finału.
No i okazuje się, że gdy przychodzi taka potrzeba, Atalanta potrafi być świetna zorganizowana w grze obronnej.
Nuda w pierwszej połowie
Od pierwszych minutach zawodnicy Ajaxu podchodzili wysoko i agresywnie do rywali. W momencie, gdy Duvan Zapata lub Papu Gomez próbował zabrać się z piłką na połowę holenderskiej drużyny, automatyczne podbiegało do nich dwóch lub trzech graczy z szeregów obronnych mistrzów Holandii. Mimo zastosowania takiego rozwiązania taktycznego przez Erika Ten Haga, w premierowym fragmencie spotkania gospodarzom nie udało się stworzyć żadnej dogodnej szansy na trafienie. Co z tego, że odbierali futbolówkę w środkowej strefie boiska, skoro potem zbyt długo i czytelnie próbowali się przedostać pod bramkę przeciwnika. Zespół z Bergamo był bardzo dobrze zorganizowany w defensywie. Podręcznikowe odległości pomiędzy poszczególnymi formacjami sprawiły, że Ajax nie mógł się przebić przez szczelnie postawiony mur gości.
Piłkarze z Lombardii przetrwali początek meczu, a im dłużej trwało stracie, tym urządzali sobie coraz bardziej odważne wycieczki w pole karne „Godenzonen”. Plan Holendrów na szybkie objęcie prowadzenie spalił na panewce. Brakowało zawodnika, który zdecydowanie wziąłby na swoje barki ciężar kreowania akcji. Też trzeba przyznać, że po prostu brakowało ekipie z Amsterdamu ofensywnej jakości.
Cóż, pierwsza połowa rozczarowała. Zaledwie jeden celny strzał. Efektownych ofensywnych akcji jak na lekarstwo. Atalanta – co zrozumiałe – nie chciała iść na wymianę ciosów. Zamiast szalonych wypadów pod bramkę Andre Onany, ujrzeliśmy do bólu pragmatyczną grę. Głęboko cofnięta defensywa i oczekiwanie na kontratak.
Ajax próbował, próbował, a ostatecznie to Atalanta melduje się w fazie pucharowej.
Po przerwie piłkarze z Amsterdamu przeprowadzali szturmowe ataki, lecz nie byli w stanie poważnie zagrozić gościom. Powtórzył się scenariusz z pierwszych 45 minut. Wysoki pressing i odważne pójście do przodu, ale z biegiem czasu, jakby brakowało pomysłu i to Atalanta była bliższa trafienia. W 74. minucie wreszcie kibice mogli przypomnieć sobie Ajax z sezonu 2018/19. Szybka wymian podań na jeden lub dwa kontakty i prostopadłe zagranie do Davego Klassena, który będąc sam na sam z Pieruligim Gollinim, trafił wprost w niego.
Za chwilę Ryan Gravenberch otrzymał czerwoną kartkę – drugie żółtko za łokieć – co już maksymalnie utrudniało realizację planów. Ajax i tak nie miał już nic do stracenia. Zagrał va bank. Mimo osłabienia jeszcze bardziej poszedł do przodu, a konsekwencją tego była strata bramki, która już definitywnie pozbawiła marzeń o awansie. Wzorowo wyprowadzony kontratak przez Atalantę. W 85. minucie Remo Freuler zagrywa do Luisa Muriela, a kolumbijski napastnik z łatwością minął Andre Onanę i tym samym zapewnił swojej drużynie wyjście z grupy.
Gospodarzom ewidentnie zabrakło dziś pomysłu na to, jak przedrzeć się przez głęboko ustawione zasieki ekipy z Lombardii. Wysoki pressing w premierowych fragmentach obu części spotkania nie zadziałał. Zabrakło im także liderów z prawdziwego zdarzenia. Można było łudzić się, iż 18-letni Brian Brobbey napiszę kolejną romantyczną historię, można było liczyć, że wiekowy Klass Jan Huntelar zaprezentuje piękny łabędzi śpiew, lecz to liderzy zespołu, Tadić czy Klassen, powinni dziś wziąć ciężar gry na siebie. Dać coś więcej zespołowi w tak ważnym meczu. Finalnie nie wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i to podopieczni Gian Piero Gasperiniego przechodzą dalej.
Ajax – Atalanta 0:1 (0:0 )
Muriel 85’
Fot. NewsPix