– Jestem zdania, że futbol uratował życie 90% piłkarzy. On jest przepustką dla znacznej części zawodników do lepszego życia. Ja mam 25 lat i gdybym miał to wszystko stracić, byłby problem, żeby się odnaleźć i musiałbym pokombinować – mówi szczery Dawid Szymonowicz z Cracovii w ankiecie “Weszło z Butami”. Zapraszamy na zapis naszej rozmowy.
Zanim ankieta, musimy cię zapytać, czy twoim zdaniem był karny w meczu z Legią?
Z boiska nie byłem przekonany. Natomiast gdy zobaczyłem powtórkę, to trzeba przyznać, że ta ręka była i to nie do końca przy ciele, bo między nią a tułowiem Pekharta można było zaparkować tira.
Wąs Baszkirowa czy fryzura Lipskiego?
Fryzura Lipskiego. Wąs by do mnie nie pasował, a poza tym chyba by mi nie wyrósł.
Trenowanie sprintów ze Stokowcem czy wyjazd na Bali ze Sławkiem Peszko?
Sprinty. Nie widzę w tym nic złego, czytałem ten wywiad, pamiętam sprawę i to jest profesjonalne podejście trenera, że przykłada do tych rzeczy dużą wagę.
Gdybyś mógł do swojego warsztatu piłkarskiego zaimportować jedną rzecz – byłby to wślizg Pawelca czy zewniak Pospisila?
Zdecydowanie zewniak “Pepika”! Spędziłem z nim trochę czasu w Jagiellonii i ma to dopracowane.
Domówka z Remym czy wyjście do klubu z Exposito i Tamasem?
W obecnych czasach ani to, ani to. Zostałbym w domu i to nie tak jak Remy!
Przepisy sanitarne – jedna wielka fikcja czy wszyscy skrupulatnie ich przestrzegamy?
Wiecie co, przestrzegamy na tyle, na ile możemy. Ale to jest trochę fikcja. Piłkarze mają żony czy partnerki, niektórzy dzieci, nie da się tego ogarnąć.
Tylko jeden spadkowicz – czeka nas najnudniejszy sezon w historii?
Nie. Na koniec sezonu różnice na dole będą małe i walka będzie do końca. A na górze też będzie zażarta walka.
ESA z 18 zespołami – jestem na tak czy na nie i dlaczego?
Jestem na tak. Jestem zwolennikiem tego, żeby było jak najwięcej drużyn i jak najwięcej grania. Jasne, tutaj dostaniemy trzy mecze mniej niż w ESA37, ale mecz i rewanż są bardziej miarodajne. Nie ma takich pomysłów jak z podziałem punktów.
Oferta z KS Wieczysta z zarobkami dwa razy większymi niż masz teraz – odrzucam czy lecę się pakować?
Na ten moment odrzucam.
Trzy razy więcej?
Nic to nie zmienia.
Cztery?
(śmiech) Nie, nie, nie ten moment.
Oferta ze średniaka Serie B – od razu kasuję czy lecę się pakować?
To zależy od tego, jaki to klub, jakie warunki. Trzeba by się zastanowić. To ciekawy kierunek. Mój kolega, Sebastian Musiolik, wybrał tę drogę, wiem, że sobie to chwali, strzelił jakieś bramki, ma szansę się pokazać i trafić do lepszego klubu.
To takie Pordenone, poszedłbyś?
Zależy od warunków.
Takie jak teraz.
To nie.
Studia – tak, bo warto mieć alternatywę, czy nie, bo wolę w 100% skupić się na piłce?
Jestem na tak. Mam mały epizod za sobą, ale bardzo źle wybrałem kierunek i przeszarżowałem. Rok skończyłem, ale nie dało się tego ciągnąć.
Medycyna czy prawo?
Fizjoterapia. Miałem dylemat: wychowanie fizyczne czy fizjoterapia, wybrałem to drugie, bo myślałem: “co, ja nie ogarnę?”. Ale tam trzeba było mocno się przyłożyć i na tym roku się skończyło, pewnie gdybym wybrał wychowanie fizyczne, to byłbym już po studiach.
Sodówka. Za tobą czy przed tobą?
Nie grozi mi. Nie było momentu, że mogłaby mi odbić.
Ile statystycznie piw wypijasz po wygranym meczu? Można się pomylić o dziesięć.
W autokarze Cracovii nie pije się po meczu, nie ma na to zgody trenera.
Czyli trzeba wrócić do domu i wtedy można. Widzieliśmy po Twitterze Michała Probierza… Dalej: kiedy mam dwa dni wolnego i muszę się zresetować, to…?
Jeżeli jestem w Krakowie to wybieram spotkania ze znajomymi i narzeczoną. Pochodzę z okolic Olsztyna, więc z Krakowa mam daleko i trudno się tam wyrwać do rodziny.
Gdzie zabrać dziewczynę na randkę w okolicach Olsztyna?
Na Stare Miasto w Olsztynie. Ale mam też super miejsce pod Krakowem. Byliśmy w Gródku nad Dunajcem – świetne miejsce.
Co zamawiasz, gdy masz cheat day?
Burgera.
Gdybyś miał iść w życiu tylko na jeden koncert, jaki by to był?
Chciałbym, żeby to był koncert łączony. Posłuchałbym Podsiadło i Quebo.
Miejsce na ziemi, w którym najbardziej chciałbyś zamieszkać?
Zawsze podobały mi się Włochy. Ten klimat odpowiadałby mojej narzeczonej i mnie.
Matura – zdałeś bez problemu, czy walczyłeś o przetrwanie?
Rozłożyłem to sobie na raty. Do pierwszego podejścia się nie przygotowywałem i została mi matematyka, ale było drugie podejście i wówczas już zdałem bez problemu.
Gdybyś został za coś niesłusznie oskarżony, a sprawę w sądzie miałby prowadzić jeden z ekstraklasowych arbitrów, to którego z nich najbardziej byś sobie życzył?
Mogę dwóch? To pana Raczkowskiego i pana Marciniaka. Może by coś wskórali.
Niedziela bez handlu – zabieranie wolności, czy dawanie wolności?
Mimo wszystko dawanie wolności. Niektórzy muszą tyrać w tygodniu, więc ten jeden dzień do odpoczynku z rodziną każdemu się należy.
Gołębie w miastach – sypać im ziarno, czy traktować miotaczem ognia?
Lubię zwierzęta, ale gołębie traktować miotaczem ognia. Zdecydowanie.
Słowianki czy latynoski i po drugie: Julia Wieniawa czy Wiktoria Gąsiewska?
Słowianki. Wiktoria.
Marcin Najman czy Edyta Górniak?
Dwójka bez sternika! Nie wiem, jak pani Edyta sprawuje się w ringu. Mimo wszystko Marcin Najman. Mam wrażenie, że on nie jest takim człowiekiem, jak się kreuje medialnie.
Największy sportowiec w historii Polski? Może być Najman.
Zdecydowanie Robert Lewandowski. Wspaniała kariera. Poziom, na który wskoczył, budzi tylko respekt.
Największy Polak?
Jan Paweł II.
Gej w szatni – nie miałbym z tym problemu, czy byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania?
Jestem tolerancyjny, nie miałbym problemu, chociaż idąc pod prysznic, rozglądałbym się, czy gdzieś się tam nie kręci. Kąpiel wolałbym brać w domu.
Jeśli mówisz “jestem tolerancyjny” i dodajesz potem “ale”, to wszystko przed “ale” nie ma znaczenia.
Nie no, przeszłoby to u mnie. Kto z kim sypia to nie moja sprawa.
Rozmowy motywacyjne z kibicami – patologia czy podwójna mobilizacja?
Zależy. Już miałem takie rozmowy i jeżeli kibice chcą po prostu porozmawiać, to jestem jak najbardziej za. Ale jeżeli chodzi o jebanki, to zdecydowanie patologia.
PDW – patologia czy miły gest trybun?
Miły gest trybun.
Najlepszy piłkarz w Ekstraklasie?
Pedro Tiba. Jego wpływ na drużynę o czymś świadczy.
Największy bandyta w lidze?
Na szybko nikt nie przychodzi mi do głowy. Jakiś czas temu byłby to Łukasz Burliga, ale wydaje mi się, że się uspokoił. Natomiast jak byliśmy razem w Białymstoku, to gdy coś się działo, Łukasz tracił panowanie i wpadał w poślizg.
Postać w piłce, która zalazła ci za skórę?
W meczu sam nie jestem święty i coś, co jest na boisku, zostaje na boisku. Ja nie żywię urazy.
Ale tu też może chodzić na przykład o trenera, który cię nie docenił.
Kilku takich było, ale winy trzeba szukać u siebie. Trenerzy nie wystawiają słabszych zawodników.
Który kolega z drużyny napisałby najlepszą autobiografię?
Znów Łukasz Burliga. To byłby hit. Gdyby chciał to spisać, dobrze by się sprzedało.
Piłkarz o najszerszych horyzontach?
Marek Wasiluk. Człowiek-orkiestra. Z nim na każdy temat można było porozmawiać.
Piłkarz, któremu piłka uratowała życie?
Jestem zdania, że futbol uratował życie 90% piłkarzy. On jest przepustką dla znacznej części zawodników do lepszego życia. Ja mam 25 lat i gdybym miał to wszystko stracić, byłby problem, żeby się odnaleźć i musiałbym pokombinować.
Kto najlepiej poradzi sobie po karierze?
Tomas Vestenicky. Ma fajne pomysły, powoli wciela je w życie i myślę, że wypalą.
Jaki największy zmarnowany talent widziałeś?
Nie do końca zmarnowany, ale przez szczeble juniorskie szedłem z Karolem Żwirem. On gra teraz w Sokole Ostróda na stoperze, a takie bramki strzelał w czasach juniorskich jako zawodnik ofensywny… Nigdy bym nie powiedział, że jego kariera się tak potoczy.
Który kolega ma największą wiedzę o Ekstraklasie i mógłbyś wystawić go do quizu o starych Słowakach?
Jakub Arak. Zdecydowanie.
Rozmawiali WESZŁOPOLSCY
Fot. Newspix